Reklama

Z pracą nie każdemu po drodze

20/02/2009 09:28

Stopa bezrobocia w powiecie szczecineckim w listopadzie ubiegłego roku wynosiła aż 22,3 proc. W zachodniopomorskim pod tym względem wyprzedza nas jedynie powiat łobeski, białogardzki i świdwiński. Mimo recesji gospodarczej, w Szczecinku, jak do tej pory, ani jedna firma nie zgłosiła do PUP zamiaru zwolnień grupowych.


Na początku ubiegłego roku, zgodnie z danymi Powiatowego Urzędu Pracy, w powiecie szczecineckim zarejestrowanych było 7240 bezrobotnych. Jedenaście miesięcy później były to 6172 osoby. Ile jest praktycznie bezrobotnych, tego nie wie nawet sam dyrektor PUP, Wiesław Kosmala. – To zależy od tego, jak możemy zdefiniować osobę bezrobotną. Otóż bezrobotną jest osoba, która nie ma pracy i jej poszukuje, rejestrując się u nas. 
W urzędowym rejestrze są też takie osoby, które pracy nie szukają. Najwięcej bezrobotnych, bo aż 12 tys., zarejestrowanych zostało  pod koniec 2001 r. Potem ich ilość, z roku na rok, stale malała.
Zdaniem dyrektora PUP, przyczyny mniejszego bezrobocia są różne – lepsza koniunktura gospodarcza a także i to, że wielu  znalazło pracę poza granicami naszego kraju. Na zmniejszenie bezrobocia zapewne mają wpływ również działania podejmowane przez sam PUP.
- Przykładowo, w tym roku udzieliłem 300 dotacji w granicach 14,7 tys. zł na rozpoczęcie działalności gospodarczej – mówi dyrektor Kosmala. - Ich wysokość uzależniona była od średniej krajowej. Może także te działania, które my robimy nie są decydujące, ale są ważne.
Wiem, że dzięki temu powstało ok. 300 nowych firm. Czy te firmy egzystują dobrze, bardzo dobrze, czy bardzo źle - nie mam możliwości aby to sprawdzić. Żeby wywiązać się z podpisanej umowy, mają obowiązek prowadzenia firmy przez rok. Po pół roku i po roku przedstawiają mi zaświadczenia z Urzędu Skarbowego, że prowadzą działalność gospodarczą. Po roku, jeśli zabezpieczaniem był weksel, komisyjnie go niszczę, zaś teczkę odkładamy ad acta - sprawa jest zamknięta i człowiek jest rozliczony.
- Jest to bardzo dobra forma, ponieważ państwo inwestuje w sumie nie za duże pieniądze, a i tak ludzie muszą zapłacić ZUS i podatki. To są z reguły jednoosobowe firmy. Ci ludzie nauczyli się korzystać ze wsparcia z Urzędu Pracy.  Jeśli ich firmy funkcjonują, to część z nich korzysta z tej pomocy dalej. Przykładowo, jeśli zatrudniają stażystę, otrzymują refundację, potem biorą kolejną refundację na wyposażenie kolejnych miejsc pracy. Z tym bywa oczywiście bardzo różnie, jak to w życiu.
W ostatnich dwóch latach najwięcej dotacji udzielono osobom zajmującym się działalnością budowlaną. – Najczęściej to byli ci, którzy do tej pory robili po domach na czarno. Ci panowie poszli po rozum do głowy. Zrozumieli, że kiedyś trzeba będzie zarobić na jakąś emeryturę, bo życie płynie.
Mimo recesji gospodarczej i krążących po mieście pogłosek o grupowych zwolnieniach w największych zakładach, jak do tej pory do Powiatowego Urzędu Pracy nie wpłynęło ani jedno tego typu zawiadomienie.
(...)Zdaniem szefa PUP, pracodawcy wręcz uważają, że bezrobocie nie istnieje, ponieważ oni nie mogą  znaleźć ludzi do pracy. Z kolei bezrobotni mówią, że chętnie by skorzystali z propozycji pracy, problem tylko w tym, że za pracę oferuje się im najniższą krajową, a nawet pracę na czarno.

ludzie230.jpg

- Prawda jest taka, że w PUP znaleźć atrakcyjną pracę w dobrej firmie,  za dobre pieniądze jest niezwykle trudno. Takie firmy jeśli szukają wysokiej klasy fachowców, to nie robią tego poprzez urzędy pracy, bo wiedzą, ze trudno ich tu znaleźć. Zawsze to powtarzam bezrobotnym - szukajcie pracy poprzez rodziny, znajomych, bo takie jest życie. Zdobywanie pracy nie polega jedynie na tym, żeby przyjść do urzędu i zobaczyć jakie są oferty.

Oferty na atrakcyjną pracę bardzo rzadko trafiają do gablot urzędu pracy. Nie ma też żadnych reguł jeśli chodzi o wiek pracownika. Powoli odchodzi w przeszłość chęć zatrudniania wyłącznie młodych. Zgodnie z najnowszym trendem, pracodawcy uważają młode osoby wprawdzie za bardziej mobilne, ale za to mniej odpowiedzialne, którym zdarza się porzucanie pracy niemalże z dnia na dzień. Dlatego wolą osoby związane z miejscem zamieszkania, mające rodziny na utrzymaniu i - co najważniejsze - doświadczenie.
Najbardziej poszukiwanymi na rynku zawodami są inżynierowie budowlani i mechanicy. Nie mają też problemów z zatrudnieniem budowlańcy wszelkich specjalności. Są tacy pracodawcy, którzy wręcz twierdzą, że gotowi są przyjąć każdą ilość cieśli i dekarzy.   
- Osoby bezrobotne, które mieszkają na wsi, świetnie potrafią skalkulować co im się opłaci – mówi dyrektor Kosmala. -  Czy warto przyjeżdżać codziennie do Szczecinka do pracy o piątej autobusem i wracać o osiemnastej, otrzymując na rękę 800 zł? Jeśli taka osoba otrzymuje zapomogę z MOPS, dodatek mieszkaniowy, dziecko w szkole obiady, to jak to wszystko  policzy, to wychodzi mu miesięczny zarobek rzędu 300 zł. Jemu się nie opłaca pracować, dlatego takich jest sporo. Ja nie odmawiam im racji – dodaje dyrektor. - Niestety, tak system jest skonstruowany, że pracować nie musisz. Jest jedynie składka zdrowotna. Jeśli żona i on nie pracuje, ubezpieczenie trzeba komuś przypisać. Jest też dużo kobiet mających dzieci i one nie są zainteresowane pracą. Ci ludzie od nas niczego nie chcą, i to jest bardzo duży problem.
 (jg)

 

artykuł ukazał się w 480 numerze Tematu

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do