W "muzycznej" nie takie zwykłe warsztaty

Dobiegły już końca organizowane od 15 lat w Szczecinku Warsztaty Instrumentów Dętych. W ramach zajęć przez trzy kolejne tygodnie Szkoła Muzyczna zachęcała do udziału w trzech turnusach: fletu, saksofonu oraz instrumentów dętych blaszanych. Chętnych było tak wielu, że nie dla wszystkich wystarczyło miejsc. Ci, którzy wzięli udział w tym wydarzeniu, Szczecinek będą wspominać bardzo pozytywnie.

- Nasze warsztaty są już naprawdę ważne, jeśli chodzi o edukację muzyki klasycznej w Polsce – podsumowuje całe przedsięwzięcie dyrektor Szkoły Muzycznej, Włodzimierz Piesiak. - Ciąży na nas duża odpowiedzialność, aby wszystko robić dobrze. Wieloletnia tradycja bardzo nam pomaga. Mamy już wyrobioną markę. Nie możemy zejść poniżej pewnego poziomu. Uczestnicy warsztatów są z przebiegu i organizacji zajęć bardzo zadowoleni. Na koniec turnusu prosimy, by osoby, które u nas gościły, wypełniły specjalne ankiety. Zbieramy pozytywne opinie. Wiemy też, co poprawić. Na przykład po tegorocznych warsztatach już wiadomo, że musimy zmienić miejsce zakwaterowania. Internat nie odpowiada standardom i oczekiwaniom uczestników. To jest teraz nasz priorytet.

- Warsztaty to mnóstwo koncertów, lekcji indywidualnych i zbiorowych – dodaje nasz rozmówca. – Gramy koncerty dla szczecinecczan: na placu Wolności albo pod zamkiem. To są także koncerty mistrzów. To bardzo pracowity czas dla szkoły. Ale z chęcią pracujemy. Dzięki temu trafia do nas młodzież, którą naprawdę warto docenić. Mimo upałów, oni chcą się uczyć gry na instrumentach. Mają ideały, są wrażliwi i pogodni. Wszystko jest robione z radością, bez stresu. Dodatkową atrakcją jest miasto, które daje fantastyczną możliwość rekreacji. 

Co cieszy, miasto i jego atrakcje przypadły do gustu nie tylko młodym, szlifującym swoje talenty ludziom, ale też wykwalifikowanej kadrze, którą w większości tworzą znani na świecie muzycy i postacie uznane przez międzynarodowych krytyków muzycznych. Dzięki warsztatom wiadomo, że te osoby będą odwiedzać Szczecinek także w przyszłych latach. 

Do takich ludzi należy z pewnością Maciej Fortuna, jeden z najbardziej uznanych i rozpoznawalnych trębaczy jazzowych młodego pokolenia. Mimo iż muzyk koncertuje na całym świecie, znalazł czas, by przyjechać nad Trzesiecko i udzielać lekcji w trakcie szczecineckich warsztatów muzycznych.

- Jakiś czas temu doszło do naszego z Andrzejem Prokopowiczem. Byliśmy akurat w długiej trasie koncertowej i wtedy trafiłem do Szczecinka na jeden dzień – wyjawia nam Maciej Fortuna. - Już wtedy urzekło mnie to miejsce. Teraz, latem przy tak wspaniałej pogodzie Szczecinek jawi mi się jako miejsce genialne do wypoczynku. Do naładowania akumulatorów. Wyciąg do nart, korty, Mysia Wyspa… Ze wszystkiego korzystałem. Bardzo chciałbym zostać dłużej.

- Jest tylu uczestników, że praktycznie nie wychodziłem z sali zajęciowej – przyznaje nasz rozmówca. – Zajęcia zaczynały się o 8 i trwały, niemal bez przerwy, do 20. Potem chwila na odpoczynek i ok. 22 od nowa. Bywało, że konsultacje kończyłem o 1, 2 w nocy. To pokazuje, że zainteresowanie nauką gry na instrumencie jest gigantyczne. Dlaczego? Ludzie sobie uświadamiają, że sztuka ich uskrzydla; że daje im coś, czego nic innego im dać nie może. Odnajdują sens życia. Dzięki muzyce odnajdują też życiową energię i czują się spełnieni. Potrzeba tego w tych szalonych czasach, w których trochę się zatracamy. Szukamy własnej tożsamości, sposobu na życie. Sztuka, muzyka są najwspanialszymi drogami, by to wszystko móc odnaleźć.

Maciej Fortuna nie wyklucza, że jeszcze do Szczecinka wróci. - Czas spędzony tutaj zaliczam do najpiękniejszych i najbardziej intensywnych - podkreśla. - Z największą przyjemnością wrócę tutaj i będę odliczał dni do ewentualnego koncertu. Jeśli nadarzy się taka okazja, to wszystko zaplanuję tak, by choć przez jeden dzień móc skorzystać z atrakcji, które w swojej ofercie posiada Szczecinek. (sz)