Reklama

„Ustawiony” finał Pucharu Polski z 1998 ze szczecineckimi akcentami

23/05/2020 09:54

Są takie mecze, które wpisały się na stałe w historię polskiej piłki nożnej i takie, obok których nie da się przejść obojętnie. Bez wątpienia takim starciem był finał Pucharu Polski z czerwca 1998 roku. Na Stadionie Miejskim w Poznaniu zagrali ze sobą I-ligowa wówczas drużyna Amica Wronki i grający o szczebel niżej rewelacyjny Aluminium Konin. Spotkanie to przeszło do historii jako "haniebne i wstydliwe" dla całej piłki w kraju. Mecz ten miał również... szczecineckie akcenty - naprzeciw siebie stanęli wtedy byli zawodnicy Wielimia Szczecinek i Darzboru.

13 czerwca 1998 roku, piękna słoneczna pogoda i Stadion Miejski w Poznaniu, na trybunach ponad 10 tysięcy widzów. Mieliśmy poznać zdobywcę 44. Pucharu Polski w historii. Amica Wronki grała z Aluminium Konin, który był rewelacją tamtejszych rozgrywek. W barwach ekipy z Wronek wystąpił na obronie Zbigniew Małachowski - były zawodnik Wielimia Szczecinek był nawet wtedy kapitanem ekstraklasowej drużyny. Po drugiej stronie oglądaliśmy z kolei Artura Bugaja, wychowanka Darzboru Szczecinek.

Spotkanie to przeszło do historii jako haniebne - padło w nim co prawda aż osiem bramek, jednak decyzje, jakie podejmował sędzia główny Marek Kowalczyk z Lublina "dały" wygrać Amice. Aluminium prowadziło już 2-0, choć powinno mieć również rzut karny, którego arbiter dziwnym trafem nie widział. Widział natomiast faul w polu karnym po drugiej stronie boiska. Amica szybko wyrównała, ale w 75. minucie wychowanek Darzboru Artur Bugaj, wyprowadził nawet drużynę z Konina na prowadzenie. W końcówce ekipa z Wronek wyrównała.

Mecz był transmitowany w całym kraju na antenie Canal+. Tuż przed dogrywką właśnie Artur Bugaj wypowiedział się przed kamerami:

- Amica jest w o tyle komfortowej sytuacji, że grają w pełnym składzie. My niestety jesteśmy osłabieni dzięki wspaniałej pracy Pana Kowalczyka. Teraz można sobie odpowiedzieć, dlaczego Polska piłka tak choruje, to jest właśnie gangrena polskiej piłki, takie sędziowanie

- mówił Artur Bugaj.

Aż sześciu zawodników Aluminium zostało ukaranych żółtymi kartkami, a jeden czerwoną. W wielu artykułach prasowych pojawiły się też sugestie, że mecz mógł zostać ustawiony.

W dogrywce dwa gole strzeliła Amica i wygrała 5-3, sięgając po swoje pierwsze trofeum Pucharu Polski w historii. Do dziś finał ten uważany jest za "obrzydliwy i haniebny".
Po latach pojawiło się sporo informacji.

W listopadzie 2009 we wrocławskiej prokuraturze został przesłuchany jako świadek były piłkarz Amiki Wronki i reprezentacji Polski Paweł Kryszalowicz. Opowiedział on m.in. o pamiętnym finale:

- Pamiętam mecz finału Pucharu Polski Amica Wronki - Aluminium Konin. To był słynny mecz. Nie mam wątpliwości, że to był mecz ustawiony. Słyszałem, że tam była niejaka licytacja między tymi dwoma klubami, kto da więcej sędziemu. Z tego, co ja słyszałem, to na sędziego poszło wtedy z Amiki 150 tys. zł. Pamiętam, że po tym meczu była wśród zawodników Amiki składka. Płaciliśmy pieniądze z premii za zdobycie tego tytułu. Nie pamiętam, czy fizycznie płaciliśmy pieniądze czy też były nam potrącone. To organizował Ryszard Forbich

- mówił cytowany przez blog "Piłkarska Mafia" były piłkarz.

Ryszard Forbich to słynny "Fryzjer", w tamtym okresie związany z Amicą Wronki. 27 listopada 2000 roku uchwałą Prezydium Zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej, Ryszard Forbrich został uznany za "persona non grata" w polskim futbolu, co oznaczało zakaz działania w strukturach Polskiego Związku Piłki Nożnej oraz w klubach występujących w rozgrywkach na szczeblu centralnym.

Prokuratura nie sprawdzała, czy rzeczywiście mecz z 1998 roku został ustawiony, bo... został rozegrany przed zmianami w prawie i wprowadzeniem zapisu o karaniu za korupcję w sporcie (1 lipca 2003). Śledczy nie znaleźli dowodów na to, że Amica Wronki ustawiała mecze po 1 lipca 2003.

Stawka spotkania była ogromna - oprócz trofeum, 500 tys. zł i awans do europejskich pucharów. Dziś Amica już nie istnieje (po tym jak przejął ten klub Lech Poznań), natomiast Aluminium, już jako Górnik, gra w III lidze. 
Małachowski grał później w Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski i KP Konin, z kolei Bugaj - między innymi w Pogoni Szczecin, Lechu Poznań czy Śląsku Wrocław.

 

Patryk Witczuk

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do