
Generał Jaruzelski proszony o zdefiniowanie wędkarstwa odpowiadał: "że to takie picie wódki w kaloszach". Powierzchowna ale jakże trafna diagnoza. Ilu spośród "wędkarzy" w ten właśnie sposób uprawia ten szlachetny sport. Generalnie można by było przymknąć na to oko - bo w końcu - z plagą nietrzeźwości nie walczy nawet aparat państwa wspierając sektor spirytusowy jako dojną akcyzowo - podatkową krowę. Nie w nietrzeźwości jednak tkwi sedno problemu ale w zakorzenionej głęboko mentalności, że wybierając się nad wodę przeciętny "wędkarz" idzie nie na ale po ryby. "Chłop żywemu nie przepuści" - taka zasada przyświeca niestety większości tzw. moczykijów - tym z nad Trzesiecka również. Miasto od kilku lat inwestuje w rewitalizację jeziora. Poprawia się zasobność tlenową, przejrzystość, walczy z okresową przyduchą, zwalcza sinice, przywraca makrofity i zoobentos. Wszystko po to by ekosystem jeziorny powoli przywracać do równowagi zachwianej latami zanieczyszczeń. Na końcu tej drogi jest zbilansowane zarybianie - które ratusz z umiarkowanym skutkiem również od jakiegoś czasu realizuje. I po tych wszystkich zabiegach pojawia się nad wodą szczecinecki wędkarz, z nieodzownym petem w kąciku ust i zapasem piwa w plastikowej reklamówce. Zaopatrzony w siatkę zbiera do niej wszystko co uda się wyłowić z jeziora za nic mając obowiązujące wymiary ochronne. W mijającym sezonie próbowałem socjologicznie ankietować nadbrzeżnych pseudo-wędkarzy zadając pytanie: „Co Pan zrobi z tymi rybami?”. Najczęstsze odpowiedzi to: „oddam sąsiadce”, „nakarmię kota” itp. Prawdziwemu wędkarzowi nóż się w kieszeni otwiera – ale człowiek jest bezsilny- wszak delikwent wniósł opłatę za połów i czuje się bezkarny. Apeluję zatem do władz PZW jako przyszłych gospodarzy wody by bezdyskusyjnie wprowadzić zasadę „no kill” dla cennych sportowo gatunków ( szczupak, sandacz, okoń), ustalić opłaty za wędkowanie na takim poziomie by ten szlachetny sport stał się elitarny, prowadzić kontrole eliminując „wędkarski element”. Tylko w ten sposób zabiegi miasta nie pójdą na marne a prawdziwi wędkarze będą mogli cieszyć się zasobnością akwenu.
Maciej Macichowski
foto: archiwum Tematu
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie