
Temat nr 535 / 30 września 2010
No i rozpoczęła się w końcu przedwyborcza łapanka. Oficjalnie niby jeszcze nic się nie dzieje. Listy wyborcze świecą pustkami, ale w całym Szczecinku aż huczy od personalnych spekulacji. Gołym okiem widać, że coś w politycznej trawie zapiszczało, bo smród złośliwych komentarzy rozszedł się po całym mieście, a to najlepszy dowód, że zaciągi już się rozpoczęły – i to na całego. Casting do politycznej mody na sukces ogłoszono niemal we wszystkich ugrupowaniach, więc tylko patrzeć, jak w świetle reporterskich fleszy wyłonią się z niebytu kolejne gwiazdy lokalnej polityki. Czy pojawią się jakieś nowe twarze? Myślę, że tak. Nie zabraknie oczywiście samorządowych wiarusów, przypadkowych najemników i bezpartyjnych fachowców z wybujałymi ambicjami. Będzie w każdym razie z czego wybierać. Co niektórzy dzielą już nawet stołki w miejskich i powiatowych instytucjach, a synekury czekają… Podejrzewam, że w chwili ukazania się nowego numeru naszego tygodnika nad nazwiskami potencjalnych kandydatów przestanie się już unosić mgiełka skrywanej tajemnicy i wszystko stanie się jasne. Mój sąsiad Zenek przygląda się temu z rosnącym zainteresowaniem i śmiało obstawia u bukmacherów. Ma oczywiście swoich faworytów, ale nie chce ich na razie ujawniać, bo i po co? Pytany zaś o czarnego konia tegorocznych wyborów, z tajemniczym wyrazem twarzy przecząco kręci głową, kategorycznie odmawiając odpowiedzi. Nie jest już jednak tak stanowczy w komentarzach. Twierdzi bowiem, że w najgorszej sytuacji i tak są działacze sportowi oraz dyrektorzy szkół. - Tych, to panie Tomku dopiero kuszą! – powiedział mi ostatnio, kiedyśmy przy okazji remisu „Kolejorza” z Juventusem Turyn osuszali skromną butelczynę czeskiej Beherovki. I w rzeczy samej ma chłop rację! Niektórzy z nich to już sami nie wiedzą do jakiej partii się znowu zapisać. Byli już niemal wszędzie! I w nieboszczce PZPR, i w SLD. Przeskakiwali na Platformę ze Wspólnoty Samorządowej, wstępowali pod opiekuńcze skrzydła SLD, uciekając z błądzącej na politycznych bezdrożach Unii Wolności. Próbowali sił w nauczycielskiej Solidarności, aby w końcu wpaść w objęcia ZNP. Do kolekcji brakuje im tylko „Terry”, więc pewnie i tam kilku z nich zobaczymy. Zresztą, okienka transferowe są otwarte na oścież i tylko patrzeć jak pojawią się w nich nowi zawodnicy. Tym bardziej, że szczecineccy ekolodzy, pomimo wcześniejszych zapewnień, że polityka ich nie interesuje, mają jednak parcie na szkło i jako żywo przydałoby się im kilku samorządowych weteranów. Czy przygarną jakichś rozczarowanych zbiegów z PIS, PO lub SLD? Zobaczymy. Gorzej cholera z programem, bo takowego oprócz antykronospanowej mantry dalibóg jeszcze nie dostrzegłem. Ale tak to już w polityce bywa, choć nie ukrywam, że chciałoby się czasami wiedzieć, jakie ten i ów kandydat na radnego ma poglądy. Bo to, że wielu z nich ma pomysł na swoją karierę i dywersyfikację źródeł utrzymania, wiemy aż nazbyt dobrze, ale czy rzeczywiście ma przy okazji pomysł na skuteczną działalność na rzecz miasta lub powiatu, to już zupełnie inna bajka. Całe szczęście, że przynajmniej kandydaci do burmistrzowskiego fotela są na tyle wyraziści, że wyborcy nie będą raczej mieli specjalnych kłopotów z podjęciem decyzji. Szkoda tylko, że ich tak mało. Co to jest bowiem czterech kandydatów na jedno miejsce? W takim Połczynie mają aż ośmiu – czyli dokładnie jednego kandydata na 1000 mieszkańców z małym hakiem. W Szczecinie z kolei o fotel prezydencki ubiegać się będzie pięciu, albo sześciu kandydatów. W Koszalinie podobna ilość. No, ale w porównaniu do nas to prawie metropolie, więc nie ma się co dziwić. Nie wiem co prawda jak będzie w Kołobrzegu, ale w świetle ostatnich doniesień prasowych wszystko wskazuje na to, że mieszkańcy tego grodu poszli naszym śladem i batalia o fotel prezydencki rozegra się tam pomiędzy czterema kandydatami. A wszystko już 21 listopada. Co ma jednak być, to będzie, więc nie ma co po próżnicy szastać koparą – jak mawia Zenek.
Jedno jest w każdym razie pewne. Po wyborach urośnie nam w Szczecinku całkiem pokaźna grupa rozczarowanych. Ale nie gaście kochani ducha! Jest ryzyko, jest zabawa. Takie są niezbywalne prawa demokracji. Jak się nie uda w tym roku, to za cztery lata – historia zna już takie przypadki. Ale zna również i takie, o których wspomina pewna wierszowana zagadka, którą pozwolę sobie na zakończenie mojego wywodu przytoczyć:
Choć zawsze biorą udział, to nigdy nie wchodzą, Posłuszni swoim partiom i oddani wodzom, Tutaj wskazówka drobna by się nam przydała – To kandydat do Rady lub pewna część ciała!
Wszystkich czytelników, którzy znają jej rozwiązanie, prosimy o przesłanie stosownej odpowiedzi na adres naszej redakcji. Dla pierwszych czterech osób, które nadeślą prawidłowe odpowiedzi mój sąsiad Zenek przygotował okolicznościowe repliki rozwiązania – z herbem naszego miasta ma się rozumieć.
Tomasz Czuk
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Panie Tomaszu my chyba czytamy dwie różne wypowiedzi. Może mi pan zacytować gdzie napisałem, lub zasugerowałem, że moimi wrogami są szeregowi pracownicy Krono? Wiem że zrobił Pan wyjątek odpowiadając na mojego posta, ale ta odpowiedz niezwykle mnie intryguję i jestem ciekawy jak Pan to zinterpretował że tak Panu wyszło. Tutaj od razu nasuwa się pytanie kto tak właściwie popadł w skrajność, logiczną też? Pozdrawiam
i tyle na ten temat
ale i tak znajdą się tacy, którzy stwierdzą że racja jest po ich stronie. Burmistrza wybierzemy z tych 4 kandydatów (choć mam wrażenie że będzie to sztuka pisana na 1 głównego bohatera) ale najwyżej grupa niepocieszonych biorąc przykład ze stolicy postawi przed ratuszem jakiś symbol i stwierdzi, że to nie jest ich burmistrz i tyle! i nieważne że większość zdecydowała, Krono musi odejść - koniec i basta!! Zawsze uważałem że najciekawsze rzeczy dzieją się w tych naszych małych ojczyznach jeśli chodzi o mechanizmy demokracji ale ostatnio stwierdzam że ciężko będzie nam przebić się na czołówki gazet ;)
O moje sumienie niech się pan nie troszczy, ja w Pańskie też nie zamierzam zaglądać, gdyż nie interesuje mnie sfera prywatności czytelników. Z drugiej jednak strony, jak czytam słowa, że Panskimi wrogami są szeregowi pracownicy Krono, to odnoszę wrażenie,że popada Pan w ewidentne skrajności, logiczne też. Rozumiem, że jak nie oddam w najbliższych wyborach głosu na SIS Terra, to jestem wyrodnym ojcem, a dobro moich dzieci interesuje mnie tyle, co odwilż w Bieszczadach? To chyba jednak jest nieco bardziej skomplikowane niż Pan sądzi. Życzę w każdym razie powodzenia i zdrowia. Pozdrawiam T. Czuk
Drogi Panie! Po pierwsze, za długio żyję na tym świecie i pracuje w samorządach, abym bez dystansu do ludzkich spraw, przyjmował za dobrą monetę wszystko, co mówią kandydaci na posłów czy też radnych.Stąd programowa rezerwa, z jaką podchodzę do wszelkich politycznych programów i deklaracji. Po drugie, w żadnym z moich felietonów nie wzywam do pogardy działań stowarzyszenia, z którym Pan sympatyzuje. To wolny kraj, więc każdy może sympatyzować z kim chce, oczywiście w granicach prawa.
Nikt nie każe Panu chwalić Terry, ale wydaje mi się że nie można też tak negować ludzi czynu, ludzi którzy w ciągu roku zrobili więcej niż ta i poprzednia władza przez 20 lat w sprawie która do tej pory była tabu. Są to uwagi w kontekście osobistych kłopotów ze względu na to że uderzają pośrednio w tragedię która mnie spotkała, a zapewniam Pana że takich ludzi w Szczecinku jest więcej. Mimo wszystko dziękuję za odpowiedz i pozdrawiam.
Bo jak uczyła mnie w szkole pewna mądra kobieta, trzeba być albo za, albo przeciw, stanie w rozkroku i bycie obojętnym, lub bez konkretnego kierunku jest postawą karygodną, a przynajmniej nie godną naśladowania. Nie chcę rozciągać immunitetu nad Terrą, ale proszę mi wskazać konkretne działania przez które miałbym gardzić tym stowarzyszeniem, lub nie sympatyzować z nimi. Liczę, że wysili się Pan i powie coś bardziej rzeczowego niż Pan Gawłowski na temat Terry, ale postawa Pana Gawłowskiego mnie nie dziwi, po pierwsze że to kolega partyjny pana dauglasa, a po drugie mieszka daleko od Szczecinka i nie czuje tych smrodów, więc zapewne nasz problem obchodzi go tyle co nas odwilż w Bieszczadach.
To że zechciał mi Pan odpowiedzieć, w mojej ocenie może świadczyć o tym że odezwało się Pana sumienie, lub komentarz był na tyle prawdziwy że trzeba było go skomentować. Pisze Pan że uczyniłem z Pana etatowego wroga Terra, a czy jest inaczej? Czy sympatyzuje Pan z Terrą, a jeżeli nie to co złego Panu zrobili? Ja jednak zauważam że przynajmniej jest ulubionym bohaterem felietonów, co do myśli niestety nie posiadam daru czytania w myślach, natomiast alfabet i czytanie ze zrozumieniem opanowałem do stopnia który pozwoliło mi zdać maturę, skończyć pozytywnie studia i obronić tytuł. Zwolennikami Terry według mnie są ludzi którzy którzy pragną dobra swojego i swoich dzieci w kontekście zdrowia, przeciwnikami ludzie którzy pracują w krono, aczkolwiek myślę że nie wszyscy, jednak nie wiem gdzie Pana umiejscowić.
Do Pana Marcina! Szanowny Panie! W zasadzie nie czytam komentarzy i nie odpowiadam na nie, zwłaszcza jeśli są ewidentnym wynikiem niezrozumienia felietownowej konwencji. W Pańskim przypadku postanowiłem jednak zrobić wyjątek, ponieważ widzę, że uczynił Pan ze mnie etatowego wroga Terry, co mnie po prostu śmieszy.Proszę mi wierzyć, SIS Terra nie jest ulubionym bohaterem moich myśli, a tym bardziej felietonów. A skoro mowa o usznowaniu ludzkich decyzji, to Pan również powinien wiedzieć, że w Szczecinku mieszkają nie tylko zwolennicy tego stowarzyszenia, ale i ludzie, którzy bynajmniej nie identyfikują się w taki stopniu jak Pan z działalnością SIS Terra. Czy im również każe Pan pozdrawiać burmistrza, tudzież marszałka województwa lub wojewodę? Odnoszę wrażenie, że pragnąłby Pan rozciągnąć magiczny immunitet nad tym stowarzyszeniem i każde słowo,które nie będzie jego pochwalnym peanem, traktuje Pan jak zamach na demokrację. Takie uwagi są po prostu niesmaczne, zwłaszcza w kontekscie osobistych kłopotów, o których wspominał Pan w swoim komentarzu. Ja również życzę zdrowia Panu i Pańskiej rodzinie. Z poważaniem Tomasz Czuk
Pan już pokazał że lubi doładować Terze z resztą nie tylko pan, ale czy wy wiecie że Terra to mieszkańcy ci sami mieszkańcy którzy idą do urn żeby głosować? Dlaczego wy nie potraficie uszanować decyzji mieszkańców, decyzji do której mają prawo w demokratycznym państwie, aczkolwiek ostatnio zaczynam wątpić czy to jest demokratyczne państwo więc może i stąd pana pewność siebie. Ale ja wierze że zło które wychodzi od nas do nas wraca ze zdwojoną siłą i tak samo jest z dobrem, więc niech się pan zastanowi co do pana wróci. To tyle do przemyśleń i życzę dużo zdrowia panu i pana rodzinie, żeby nie musiał się pan zastanawiać jak ja czy choroba mojej żony to przypadek czy może specyfika tego miasta. Proszę pozdrowić pana dauglasa, bo jest dobry tylko w monologach i nie decyduję się na dialog z mieszkańcami, a miałbym kilka pytać do zadania.
Panie Tomaszu jest pan w błędzie sądząc że Terra ma parcie na szkło. Kto ma parcie na szkło widać w programie samorządowym. Terra idzie do wyborów bo ma takie prawo, temu chyba pan nie zaprzeczy. Pan też ma prawo startować do miasta i powiatu, ba nawet na samego burmistrza, ale pan woli za plecami swojego wodza wyśmiewać odważnych mieszkańców miasta którzy chcą walczyć o swoje prawa, o prawo do czystego powietrza i zdrowia swojego i swoich dzieci, a w moim, a właściwie w przypadku mojej żony (lat 30) walki o życie bo ma raka (zna pan, taki nowotwór?). Tego wszystkiego nie daje mieszkańcom obecny burmistrz i obecni samorządowcy z malutkimi wyjątkami, ale co to dwie osoby w opozycji? Dlatego Terra idzie do miasta nie po kasę i po stołki tylko po to żeby mogła skuteczniej walczyć o swoje prawa. Po to żeby nie zatwierdzić bubla jakim jest POP, po to żeby nie dać pozytywnej opinii dla planu spalania 70000 ton odpadów rocznie, przy tym makabrycznym powietrzu jaki mamy.