
Zaczęło się! Pierwsze zwiastuny przedwyborczej ruchawki widać już na bilbordach. Jedni rwą szaty nad zadłużeniem miasta, drudzy zapraszają na mecze siatkówki, dobrodusznie pochylając się nad losem niepełnosprawnych dzieci. Jeszcze inni ekshumują marzenia o lokalnej gazecie, z nostalgią wspominając niegdysiejszą potęgę Trybuny Ludu. Tylko patrzeć jak pojawią się kolejne marketingowe sztuczki. Ot choćby „medialne ustawki”, które od jakiegoś czasu stały się ulubioną zagrywką pijarowców. Można się oczywiście na to zżymać, wyrażając ubolewanie nad upadkiem współczesnego dziennikarstwa, ale to samotne wołanie na puszczy. Czy nam się to bowiem podoba, czy nie, „medialne ustawki” stały się nieodzownym elementem politycznej rywalizacji i gwarancją obecności w się mediach. Trochę to smutne, ale takie są niestety realia czasów, w których szczerość stała się elegancją chamów, a pospolite chamstwo, błyskotliwą inteligencją medialnych pajaców. I nic się na to nie poradzi.
A przecież jeszcze do niedawna „ustawki” kojarzone były głównie z kibolami, a w zasadzie bandytami zaludniającymi polskie stadiony, którzy nadmiar testosteronu zwykli rozładowywać w regularnych mordobiciach. Od pewnego czasu jednak stały się skutecznym narzędziem uprawiania polityki. Kiedy jeden z prominentnych posłów polskiej lewicy przed wyborami do Europarlamentu wystąpił na okładce tygodnika Wprost z półobnażonym torsem, zrobił furorę. To oczywiście nie była jeszcze klasyczna ustawka, a jedynie przysługa wyświadczona przez zaprzyjaźnione media. Cel jednak osiągnięto. Image posła globalnie ocieplono. Do dzisiaj w niektórych kręgach mówi się o nim „dżaga”, pomijając zupełnie milczeniem fakt, że polityk ten stara się obecnie zbudować wizerunek twardziela w triathlonowej wersji „iron man”. Na razie z dość mizernym co prawda skutkiem, ale dziennikarze na pewno mu w tym pomogą. Wszak żyjemy w czasach reklamy natywnej!
Ustawki medialne bywają oczywiście różne. Mogą pomóc, ale czasami mogą też zaszkodzić. Wszystko zależy od inteligencji i kreatywności zleceniodawcy. Czasami trafiają się perełki, a czasami ewidentne kurioza... Czytaj całość na miastozwizja.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
tak.bedzie sien dzialo,pod pieknymi haslami,bilbordami,gra slow,usmiechow,i innymi gierkami.w duszy utrzymac wladze za wszelka cene.itylko o wladze tak naprawde chodzi,nie o ludzi ,ich los ,marny jak na ta chwile a ni troche ich WLODARZY nie obchodzi.tylko dziwi mnie jak ludzie poniekad wyksztalceni,w dzisiejszych czasach daja sie tyle razy nabrac,z roznych przyczyn,sa i ci w niewiedzy zupelnej,zyjacy.a chwyt ze tyle byrmistrz zrobil ,ciagle dziala.inna sprawa ze osobie madrej,kompetentnej,ciezko sie przebic,bez szerokiego poparcia,no i
tak myślę:jak żyje mi się w Szczecinku,pamiętam raki w jeziorze :) Idąc spacerem w moim mieście spotkani przyjaciele,znajomi zagadną do mnie zaczynając od narzekania,szukam radości w ich oczach a Oni zajadle walczą,nie poznaję mojego Szczecinka już od paru ładnych lat.
Mamy doskonały opis tego co się dzieje w naszym mieście. Z nieba leci "gwiezdny pył ", a ktoś z uśmiechem kit wciska że to z kaliningradu, powiększanie własnych posesji, lub uzbrajanie za miejskie pieniążki własnych terenów które się później sprzedaje, bajki o strefie i miejscach pracy, oraz zarządzanie szpitalem jak własną firmą. To tylko niektóre przykłady. Ciekawe jakie przesłanie miał autor zajmując stanowisko rzecznika burmistrza miasta-tłumaczy się za grzechy? Czy uważa że mieszkańcy to ciemniacy nie widzący co dzieję się dookoła nich.