
Felieton ukazał się w 539 wydaniu Tematu
Mój sąsiad Zenek chodzi ostatnio jakiś struty. Nie wiem czy to z powodu paskudnej pogody, czy też z nadmiaru innych wrażeń, ale ewidentnie coś jest na rzeczy. W miniony piątek nie chciał nawet ze mną gadać ani o Lidze Mistrzów, ani o PZPN, a to już do niego zupełnie niepodobne. Kiedy zapytałem go wreszcie o przyczynę minorowego nastroju, bezceremonialnie wypalił, że to wszystko po obejrzeniu kilku programów wyborczych, które wyemitowane zostały przez jedną z naszych lokalnych stacji telewizyjnych. Nie wiem doprawdy, co mu się w nich nie spodobało. W końcu takie programy to tylko wersja demo, bo ludzie i tak w większości tego towaru nie kupują. Ale Zenek, jak to Zenek, zaciął się w sobie i zdecydowanym głosem wycedził przez zaciśnięte zęby coś o politycznym zombie, którego ekshumowano w jednym ze szczecineckich ugrupowań dla potrzeb kampanii wyborczej i że on już tego najnormalniej w świecie nie ogarnia.
Próbowałem co prawda wydusić z niego więcej jakichś szczegółów, ale jak się później okazało, nie był to najlepszy pomysł. Zenkowi włączyła się bowiem „narzekaczka”, a ja od razu pożałowałem swojej dociekliwości. Z drugiej jednak strony to dość zastanawiające jak bardzo lubimy narzekać. To chyba nasza narodowa cecha. Latem narzekamy na upały, jesienią na opadające liście, a zimą na mrozy i zalegający śnieg. Generalnie narzekamy właściwie na wszystko. U nas w mieście malkontentów też nie brakuje. To SAPiK imprezy w niedziele zamiast w piątki organizuje, to jezioro za małe do żaglowania, to znów muzeum za daleko od centrum, albo kino nie trójwymiarowe. Ostatnio z kolei wszyscy narzekają na ronda, że niby za ciasne i w ogóle takie dziwne jakieś... Nie znam się na tym, ale jeden z moich znajomych drogowców powiedział mi, że to wszystko wymysły frustratów, bo ronda w Szczecinku, choć niepozorne, na pewno zdadzą egzamin i będziemy się mogli w końcu cieszyć taką przestrzenią komunikacyjną, o której w Koszalinie mogą tylko pomarzyć. I ja mu wierzę, choć nie wiem czy moją wiarę podzielają kierowcy szczecineckich autobusów, ale to już zupełnie inna para kaloszy. Najważniejsze jednak, aby wiary nie gasić, bo ona góry przenosić może, a to przed nadchodzącymi wyborami do samorządów rzecz nie bez znaczenia, zwłaszcza dla kandydatów z końca listy startowej. Poza tym w życiu przecież trzeba w coś wierzyć. Jak nie w Boga, to przynajmniej w partię.
Zenek na przykład gorliwie wierzy i w jedno, i w drugie, ale najbardziej w to, że Darzbór wejdzie w końcu do trzeciej ligi. Jego teściowa natomiast wierzy w magiczną moc szydełkowania i w związku z tym mój sympatyczny sąsiad ma już całkiem pokaźną kolekcję różnokolorowych beretów i czapek. Od pospolitych odmian z klasyczną nawigacyjną antenką na czubku głowy, po wyrafinowane i pełne fantazyjnych wzorów wełniane furażerki. Wracając jednak do malkontentów. W naszym mieście najczęściej zaludniają oni rozliczne fora internetowe, choć nie tylko. Tam, schowani za podwójną gardą własnego „Nicka”, dają upust swej żółci i niezadowoleniu, rozsyłając ciosy we wszystkich możliwych kierunkach. Przypomina to czasami wiejską młóckę po zakrapianej zabawie, ale tak to już w necie jest. Złudzenie anonimowości robi swoje. Nie żebym się zaraz czepiał. Mnie to nie przeszkadza, podobnie jak muzyka w tańcu. Pojawiające się na forach komentarze internautów nie przyprawiają mojej twarzy o grymas zniecierpliwienia, zwłaszcza jeśli ich autorzy z dyżurnych malkontentów przeistaczają się w bacznych obserwatorów lokalnej polityki, trafnie pointując wydarzenia z życia naszego miasta czy powiatu. Powiem więcej, czasami warto je sobie nawet poczytać, bo trafiają się w nich prawdziwe perełki. Gorzej jednak z moim sąsiadem, który od pewnego czasu na samo hasło „wpis” reaguje nerwowym tikiem lewego oka. Ale z nim już tak jest, zwłaszcza przed wyborami. I chyba nikt już tego nie zmieni, bo Zenek jest po prostu niereformowalny. Podobnie jak pewna szczecinecka firma, która od kilku lat bezskutecznie usiłuje nam wmówić, że jest największym emitorem pary wodnej w całym regionie. Ale, jeśli wierzyć pojawiającym się tu i ówdzie przeciekom, to już nie potrwa długo – rok, maksymalnie dwa. Czego i sobie, i Państwu serdecznie życzę.
Tomasz Czuk
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Płynniejszy ruch to jedyny cel,który przyświecał osobie planującej ten chory wymysł a przede wszystkim myślącej tylko o sobie z punktu widzenia kierowcy (patrz program samorządowy z burmistrzem w roli głównej w obiektywnej tv). Ja mam tylko jedno pytanie- mam w rodzinie osobę na wózku inwalidzkim i gdzie mam bezpiecznie, bez obaw o jej bezpieczeństwo przejść przez pasy dla pieszych? Może przy rondach będą światła? W wymienionym Koszalinie niepełnosprawni nie mają taaaakich problemów!!!!!!!!!!!
Są miasta że ten sam burmistrz rządzi od 20 lat i wszyscy bez względu na przynależność polityczną go chwalą. Niektórzy malkontenci się rozchorowali lub chorują im dzieci i nie wiedzą czy aby przyczyną nie jest krono,łamiące za przyzwoleniem władzy wszelkie przepisy Prawa ochrony Środowiska .Inni nie mogą otwożyć okna jak wjeje ze wschodu ,Inni , nie mający co do garnka włożyć , złoszczą się patrząc na zmarnowane pieniądze , wydane na reklamę oblicza naszego nieomylnego i wszystkowiedzącego włodarza,myślę że za wydane pieniądze na bilbordy można było wyżywić wszystkich głodnych w mieście przez kilka lat. Jeszcze inni patrzą na puste pływające statki i hangar , myślą czy jeden by nie wystarczył i tak pływał pusty Jeszcze inni z bezśilności gdy słuchają o parze wodnej , wpadają w żłość i zaczynają pisać komentarze czasem złośliwe.Wierzę że niektórzy , czasem czytają i może sumienie ich śię obudzi
I na pewno, krytyczne i malkontenckie spojrzenie jest tak samo potrzebne, jak bufoniaste plany i rozbuchane ego twórcy. Nawet rondo można spieprzyć. Tak przynajmniej się okazało przy planowanej przebudowie Jana Pawła ||. Oczywiście, teraz plany i już wybudowaną drogę się poprawia. Tylko, że ta poprawa będzie nas drogo kosztowała. A wystarczyłoby pokazać plany jakiemuś malkontentowi np. z internetowego forum. A ten za darmo objechałby cały pomysł i w mig znalazłby błędy, których grupa klakierów nie zobaczyłaby nigdy. Cały splendor i tak by spłyną na twórcę,ale bez dodatkowych kosztów. A może właśnie o te dodatkowe pieniądze tu chodzi?
Panie Tomku, wiecznych malkontentów w żadnym mieście nie brakuje. Cóż dojazd do Szczecinka i jazda po nim nie należy ostatnio do najprzyjemniejszych. Sama ostatnio pojechałam "na pamięć" na budowanym rondzie przy ul. Koszalińskiej... Ale przecież przyjdzie wiosna i lato i ruszy tranzyt 11, czy wtedy też będzie tak dużo "narzekaczy"???