
Do ulokowanego w podziemiach kościoła pw. św. Rozalii Muzeum Parafialnego prowadzą dwa wejścia: jedno bezpośrednie od strony groty św. Rozalii i drugie bardziej oficjalne od ulicy. To tutaj w okresie budowy, a więc wcale nie tak dawno, mieściły się magazyny materiałów budowlanych oraz pracownia, w której powstawały rzeźby ulokowane przy kalwaryjskich dróżkach.
Wnętrze zaskakuje bardzo dobrym oświetleniem, znaczną powierzchnią oraz dobrym rozmieszczeniem eksponatów. Na zewnątrz muzeum jest mało wyeksponowane, może dlatego tak mało mieszkańców wie o jego istnieniu, ale także całkiem pokaźnych zbiorach. Parafialną placówkę prowadzi Wiesław Bandura. W sobotni wieczór (13.05) w ramach „Nocy muzeów” to właśnie on oprowadzał tych, którzy pojawili się tutaj po raz pierwszy.
Początki istnienia muzeum przypadają na kadencję poprzedniego proboszcza, ks. dr Andrzeja Targosza, którego zawsze fascynował świat minerałów, skamieniałości oraz muszli i dlatego ten dział jest niezwykle bogaty. Eksponaty pochodzą praktycznie z całego świta. Najbogatszy jest zbiór różnego rodzaju muszli i rozgwiazd z mórz tropikalnych. Natknąć się też można na niezmiernie ciekawe okazy skał m.in. z Antarktydy, a także z takich niezwykłych miejsc jak Akropol, zastygłą lawę z czynnego wulkanu na Kamczatce, wyroby z bursztynu, górskie kryształy nawet takie wyhodowane (siarczan miedzi) osobiście przez opiekuna muzeum. Można również zobaczyć różnego rodzaju skamieniałości z czasów prehistorycznych: amonity, rośliny, ślimaki oraz koralowce.
Najnowszym działem stale powiększającego się muzeum jest kolekcja makiet wszystkich kościołów dekanatu szczecineckiego, które są dziełem opiekuna muzeum - Wiesława Bandury. Jak nam powiedział — wykonał ich 20.
Wszystkie powstały w jednakowej skali, co pozwala porównać ich wielkość. Z pewnością największe wrażenie sprawia potężna makieta kościoła Mariackiego. Została celowo wyeksponowana na centralnym miejscu symbolizując swoje znaczenie jako matki kościołów szczecineckich.
Materiałem konstrukcyjnym makiet jest balsa. Różnorodny materiał modelarski oddaje wiernie nie tylko rodzaj ścian oraz pokrycia dachowego ale także detale architektoniczne. Jedną z najbardziej okazałych, a także i najbardziej pracochłonnych jest makieta kościoła św. Rozalii obejmująca cały przyległy teren łącznie z kamiennymi kalwaryjskimi stacjami. Nasz rozmówca powiedział, że makieta powstała w garażu, została przewieziona ciężarówką w dwóch częściach i tutaj na miejscu złożona.
Jak wygląda przygotowanie do budowy makiety? - Jadę w teren, proszę księdza proboszcza, żeby pozwolił mi wykonać zewnętrzny obmiar. Robię zdjęcia i na tej podstawie w stali 1:50 tworzę makietę – zdradza tajemnice swego warsztatu Wiesław Bandura.
- Jeśli chodzi o kościoły ceglane, to najlepszą metodą sprawdzenia proporcji jest pomierzenie jednej cegiełki ze spoiną. Potem wieczorem liczę na zdjęciu. Trzeba sobie przypomnieć geometrię i prawa fizyki. Balsę pokrywam modelarskim kartonem. Jednak nie wszystkie elementy można tak zrobić. Przykładowo dachówkę do kościoła Mariackiego musiałem robić sam. - Jeden mały kościół robię codziennie od rana do wieczora – jestem emerytem- przez cały miesiąc. Chciałbym jeszcze tylko zbudować katedrę koszalińską, kołobrzeską i bazylikę skrzatuską. To byłby komplet. Marzy mi się wykonanie szopki szczecineckiej na wzór szopki krakowskiej. Zrobię ją na Boże Narodzenie.
- Zwiedzanie muzeum jest bezpłatne. Muzeum czynne jest o każdej porze dnia – zapewnia nasz rozmówca. – Jeśli jest zamknięte, wystarczy zadzwonić. Mieszkam blisko. Siadam na rower i w ciągu pięciu minut jestem na miejscu.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie