
(tygodnik Temat nr 595 / 1 grudnia 2011)
Na ul. Polnej trwa budowa. Powstaje nowa komenda policji. Po licznych perturbacjach wiele osób wciąż nie dowierza, czy tę inwestycję uda się zakończyć.
- Gdyby takiej realnej szansy nie było, nie rozpoczynalibyśmy tej inwestycji. Nowa siedziba szczecineckich policjantów powstanie ze środków KWP Szczecin i samorządu powiatowego. Przetarg na przeprowadzenie prac wygrała firma Skanska z Warszawy. To, co zostało zapisane w budżecie i co zostało przewidziane w umowie z generalnym wykonawcą, daje realistyczną szansę ukończenia budowy nowej komendy policji w czasie krótszym niż założono.
Kiedy zatem możemy spodziewać się sfinalizowania inwestycji?
- Umowa na oddanie obiektu do użytku wskazuje na kwiecień 2014 roku. Jeżeli wszystko będzie przebiegało, jak dotychczas, generalny wykonawca, czyli firma Skanska, jest skłonny do przekazania nam obiektu do zasiedlenia już w roku 2013. Zgodnie z umową, do końca 2011 roku na realizację inwestycji musimy wydać 2 mln zł. W przyszłym roku do wydania jest 8 mln zł. Całość ma opiewać ok. 13,2 mln zł. Generalnemu wykonawcy, tak samo jak nam, zależy na czasie. Jak to wszystko będzie wyglądało, zobaczymy. Jeszcze do końca tego roku chcemy wykorzystać całą sumę przeznaczoną na ten cel, żeby przekazane na budowę fundusze nie przepadły i by nic nie przeszkodziło nam w zakończeniu prac.
Załóżmy, że scenariusz wydarzeń będzie pomyślny i policjanci opuszczą starą komendę już za dwa lata. Co stanie się z pozostawionym budynkiem?
- Komenda, którą obecnie zajmujemy, stanowi własność samorządu powiatowego. Starostwo użycza nam ten obiekt. Zgodnie z treścią listu intencyjnego, podpisanego przez starostę i komendanta wojewódzkiego, obiekt zostanie zgłoszony do przetargu i sprzedany. Pieniądze ze sprzedaży mają być spożytkowane na inwestycję na ul Polnej. Za jaką kwotę budynek uda się sprzedać? Niewiadomo. Cena nieruchomości to ok. 4,5 mln.
Ilu policjantów aktualnie pracuje w powiecie?
- Stan etatowy to 146 osób łącznie ze mną i z moim zastępcą.
A ile wśród funkcjonariuszy policji jest kobiet? Chociaż procentowo.
- Około 10 procent. Ale z paniami to jest pewien problem.
Kobiety odbywają służbę tak samo jak mężczyźni.
- Dokładnie. Jednak kiedy pojawiają się dzieci, kobieta "wypada" ze służby na okres nawet trzech lat. Większość pań, które urodziły dziecko i są na urlopie wychowawczym, deklaruje, że po zakończeniu urlopu wróci do pracy. Powiem tak: nie jestem zwolennikiem zatrudniania kobiet w policji, ponieważ jest to bardzo ciężka służba.
Chyba jak dla każdego.
- Ale zwłaszcza dla kobiety. Nie każda pani się w tym zawodzie sprawdza. Niektóre się męczą, tak samo zresztą jak i niektórzy mężczyźni. Mężczyzna przykładowo pójdzie pracować na drodze. Teraz proszę sobie wyobrazić, że jest mróz, minus 20 stopni. I kobieta, która ma takie same obowiązki, jak mężczyzna, wykonuje swoje obowiązki na zewnątrz. Albo musi się szarpać z urwisem lub chuliganem. Staram się, aby po okresie przygotowawczym, który trwa 3 lata, umieszczać zatrudnione w policji kobiety w służbach w obiekcie, a więc w dochodzeniówce, w wykroczeniach...
Kiedy był ostatni nabór?
- Na chwilę obecną naboru dokonują wyłącznie komendy wojewódzkie. Chętnych jest bardzo dużo. Ostatni nabór miał miejsce w listopadzie. Do nas przyjęto cztery osoby: trzech mężczyzn i jedną kobietę.
Co trzeba zrobić, by znaleźć się wśród funkcjonariuszy? Potrzebne jest jakieś specjalne przygotowanie, szkoła?
- Do pracy w policji przyjmuje się osoby posiadające minimum średnie wykształcenie. Trzeba złożyć dokumenty w komendzie wojewódzkiej, a później przejść cykl kwalifikacyjny: test sprawnościowy, test wiedzy ogólnej i test psychologiczny. Kiedy dana osoba przejdzie ten etap, kierowana jest na badania lekarskie. O tym, kto dostanie się do policji, decyduje określona liczba punktów. Dotychczas, kiedy trwał nabór, przyjmowano określoną liczbę osób z najwyższą punktacją na całe województwo zachodniopomorskie. Nie patrzono skąd te osoby są. Z reguły było tak, że wszyscy szli do Szczecina do oddziałów prewencyjnych i powstawał problem. Po pierwsze finansowy, a po drugie - osoba ze Szczecinka trafiała do stolicy województwa. Nowo przyjęci deklarowali na piśmie, że będą pełnili służbę w każdym miejscu wyznaczonym przez komendanta wojewódzkiego. Później, już po kursie przygotowawczym trzeba było napisać podanie o przeniesienie do najbliższej jednostki. Teraz te przepisy się zmieniły.
Skoro o zmianach mowa. Od stycznia 2012 roku wszystkich nowicjuszy w służbach mundurowych czeka reforma emerytalna. Czy te zmiany przekładają się na liczbę chętnych do służby w policji?
- Nie. Już dawno się o tym mówiło. Mimo to, wciąż bardzo wiele osób przychodzi albo dzwoni i z zainteresowaniem pyta się o pracę, a także - gdzie i w jakiej formie można składać dokumenty.
A z drugiej strony: czy odczuwa Pan nagły odpływ już pełniących służbę funkcjonariuszy?
- Liczba osób, które co roku rezygnują z pracy, utrzymuje się na stałym poziomie. Na przyszły rok zadeklarowało odejście 6 osób. To normalne zjawisko. Czasem przychodzi taki okres, kiedy osoby, które się zatrudniły w tym samym czasie, wchodzą w wiek emerytalny i odchodzą. Jeśli ktoś przepracował 30 lat, ma prawo odejść, bo dzisiejsza ustawa na to pozwala. Ja nie odczuwam, żeby zmiany w ustawie emerytalnej decydowały o odejściach funkcjonariuszy. Zawsze też powtarzam, że jeżeli w kraju jest kryzys, to należy pracować dłużej.
Czy policjanci są zadowoleni z zarobków?
- Na takie pytanie chyba nikt nie odpowie, że jest zadowolony. Nasze pobory od dawna nie są waloryzowane. Nie było podwyżki od co najmniej 3 lat. Owszem, zapowiedziano, że podwyżka będzie, jednak uzależniona jest ona od kondycji finansowej państwa.
Już pojawiają się głosy, że przyszłoroczne podwyżki, w tym te w służbach mundurowych, ze względu na kryzys mają być zamrożone.
- O tym mówię. Bardziej boimy się, aby nie zaczęto oszczędzać na wydatkach rzeczowych. W tym roku, przy intensywnym wsparciu samorządów - w tym w dużej mierze samorządu powiatowego, jeszcze sobie jakoś poradziliśmy. Kończymy rok na przyzwoitym poziomie. Wracając do poborów, odpowiadam za ponad 180 ludzi i jeśli chodzi o stan bezpieczeństwa - za cały powiat. Kiedy słyszę, że komendant straży miejskiej, który ma 2 albo 3 funkcjonariuszy, gdzieś w Kobylnicy zarabia 10 tys. zł, to ja chciałbym tam pracować. Moje zarobki po 38 latach pracy i po 35 latach tutaj wynoszą nieco ponad 7 tys. zł. Żadna rewelacja. Taki nowo przyjęty funkcjonariusz dostaje zaledwie 1600 zł. Dopiero po latach to się nieznacznie zmienia. Generalnie powiem tak. Chciałbym, aby policjanci zarabiali w miarę uczciwie, ale też bez przesady. Nie może być tak, żeby policjant, który dopiero zaczyna pracę zarabiał tyle, co komendant. Niech jeszcze trochę tej swojej pracy włoży, trochę się zaangażuje. Choć ja tych młodych ludzi rozumiem...
Mówi się, że praca w policji to służba. Czy młodzi ludzie, rozpoczynający pracę w policji, mają tę świadomość?
- Czuję, że stan świadomości ludzi, którzy przychodzą do tej pracy, jest gorszy. Ponieważ mamy kryzys, ludzie szukają stabilnej pracy, a to jest przecież służba. Trzeba tę pracę lubić. A kiedy się tu przychodzi, bo nic nie można znaleźć nic gdzie indziej, to człowiek się męczy. Takie osoby mógłbym wyliczać nazwiskami. To oni robią złą opinię policji. Jak podejmują interwencję, to później są tego nieprzyjemne skutki. Kiedy ktoś taki założy mundur, zachowuje się na ulicy jak nie wiadomo kto. A wiedzę ma żadną.
Jaki to był rok dla szczecineckiej policji?
- Jak każdy inny. W porównaniu do ubiegłego roku nieznacznie wzrosła nam dynamika włamań i kradzieży. Cieszę się z tego, że jesteśmy w spokojnym rejonie. Nigdy nie będzie tak, że ludzie nie będą kradli albo chuliganili, bo to jest w naturze człowieka Z ważniejszych zdarzeń można by wymienić zabójstwo w Chwalimkach. Nie mieliśmy w tym roku żadnych spektakularnych działań. Jeśli chodzi o skuteczność, oceniani jesteśmy dobrze. Na przykład w kradzieżach sięga ona ok. 60 procent; we włamaniach podobnie; w rozbojach - mamy 100 procent. Trochę niższe mamy efekty jeśli chodzi o przestępczość kwalifikowaną, a dokładnie - o uszkodzenie ciała, czy zniszczenie mienia. Ale to są sprawy jednostkowe. Jedna sprawa na 10 powoduje 10-procentowy skok. Miasto i powiat są naprawdę w miarę spokojne. Nie ma tu szczególnego zagrożenia. Nie siejemy w mediach paniki, bo jej nie ma.
(sz)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie