Reklama

Tajemnice szczecineckiej pływalni

01/10/2010 09:34

artykuł ukazał się w 533 (16 września 2010) wydaniu Tematu


Częste mycie przedłuża życie

Trwa doroczny przegląd urządzeń technicznych szczecineckiej pływalni.  Termin otwarcia obiektu po dwutygodniowej przerwie technologicznej 16 września powinien być dotrzymany. Bieżący remont to dla reportera wyjątkowa okazja poznania popularnej szczecineckiej pływalni od strony… dna basenowej niecki.
- Sprawdzamy  urządzenia techniczne, naprawiamy drobne uszkodzenia w pomieszczeniach – mówi  Artur Brunkalla, szef basenowej  techniki.  - Najistotniejsza podczas dwutygodniowej przerwy jest całkowita wymiana wody i mycie dosłownie wszystkiego.
Infrastruktura basenu, ukryta po jego niecką na najniższym poziomie gmachu. To niemal spora fabryka. System doprowadzania wody, wymienniki ciepła, dozowniki chloru, system grzewczy, wentylacja – to wszystko podlega szczegółowemu przeglądowi.  Kontrola obejmuje też podpodłogowe ogrzewanie i…

5 kilometrów rur
doprowadzających i odprowadzających wodę. Czy po bieżącym przeglądzie instalacji basen rzeczywiście jest jak nowy? Tak optymistycznie w poprzednich sezonach zapewniało kierownictwo miejskiej spółki Aquatur? –Nie przesadzajmy, to tylko niezbędny bieżący przegląd i drobne naprawy – zastrzega Robert Duszyński, prezes Aqua turu. – Ale zapewniam, tak gruntowne jak w tym roku odświeżenie obiektu, gwarantuje znacznie lepsze warunki relaksu i bardziej bezpieczne, jeśli chodzi o ewentualne zanieczyszczenia bakteryjne.
Otóż to, bakteryjne zanieczyszczenia! Zapytałem o „odwieczny” problem szczecineckiej pływalni. Czy są kłopoty ze skażeniem wody? W mieście nieustannie krąży opinia o tym jakoby była ona źródłem zakażeń przykrą chorobą skóry, tzw. brodawczakiem, jego niebezpieczną odmianą zwłaszcza dla dzieci.
– Woda jest systematycznie  badana przez Sanepid w Szczecinku – stwierdza prezes Duszyński i na dowód pokazuje plik wyników badań z ostatnich tygodni. W rubrykach określających  bakterie, także coli, widać zero.   - A brodawczak? – Owszem, niegdyś były z tym kłopoty, lecz pamiętajmy, że bakterie nie wystąpiły skutkiem zaniedbań ze strony personelu pływalni, zostały przyniesione przez klientów. Nie możemy u każdego sprawdzić czystości skóry, na ma takiej możliwości w żadnej pływalni ogólnodostępnej – zastrzega prezes. - Oby wszyscy  korzystali przed wejściem do wody z pryszniców i dokładnie się myli. Przepraszam, bo to nie dotyczy wszystkich naszych gości na pływalni, jednak  z tym jest bardzo kiepsko!
Ale prezes nie ma za co przepraszać.

Naga prawda,
a w wypadku pływalni z uwagi na kostiumy kąpielowiczów pół naga, prawda jest  smutna.  Mamy wiek XXI, rozmaite udogodnienia cywilizacyjne, półki w sklepach uginają się od pachnących cudownie mydeł, płynów do kąpieli itp. Tymczasem największe powodzenie mają dezodoranty.
– Proszę spojrzeć  na rysunki w pomieszczeniu pryszniców – mówi mi jedna z pań sprzątających, i wciąż kursująca z mopem po kafelkach – tam jest narysowane jak i co trzeba myć!
Faktycznie, patrzę i jestem lekko zażenowany. Czy trzeba aż tak popularyzować – tak to delikatnie określmy – najprostszą formę higieny, czyli mycie? Okazuje się, że ze względu  na upodobania wielu, trzeba i to koniecznie. Częste mycie przedłuża (a nie skraca, do cholery) życie! Myjcie się dziewczyny, bo nie znacie dnia ani godziny  – nawoływał fraszkopisarz Jan Sztaudynger, a jego następca dodaje: myjcie się chłopaki, bo nie wiadomo kiedy umyte dziewczyny was wybiorą.
Sam, jako nieustający klient naszej pływalni,  obserwowałem  wielokroć facetów skrzętnie omijających prysznic, albo udających mycie. Zawsze, za przeproszeniem w gaciach, do których w prześmieszny sposób napuszczają wodę. Może – dobre i to, ale za mało! Albo: jak wytłumaczyć niektórym delikwentom, ze klapki basenowe muszą być inne od tych, w których menio  łazi po działce.
Jestem fanem pływania i znam wszelkie parki wodne, baseny i tym podobne w promieniu 200 kilometrów od Szczecinka. Także na dawnym pograniczu Niemiec od strony naszego kraju. Zatem dysponuję sporą skalą porównawczą. W ocenie czystości, zwłaszcza za  dbałość o nią ze strony personelu, nasze kąpielisko za czystość umieściłbym przy piątce w skali jeden do sześciu.
Czystości klienteli nie mnie oceniać. Dodam tylko, że moim przekleństwem jest doskonały węch.

Spółka Aquatur ,
przypomnę,  jest samodzielnym bytem gospodarczym, spółką miejską i przez budżet miasta dotowana.  Pływalnia jest deficytowa. Nie trzeba bać się tego słowa. Radni każdego roku przeznaczają na dofinansowanie pływalni średnio po ok. 700 tys. złotych.  Tak być musi, przynajmniej do czasu, gdy proporcje wydatków (opłat) za wodę, ciepło, energię elektryczną zaczną kształtować się inaczej. Gdy rzeczywiście zapanuje gospodarka rynkowa.  Gdyby nie dotacje, zaklepywane przez Radę Miasta, basen należałoby zamknąć. Gdyby ustalić ceny za wstęp na pływalnię wedle kosztów i niezbędnego zysku, dostępność pływalni zostałaby ograniczona do dość wąskiej grupy ludzi bardzo dobrze sytuowanych i ich rodzin. Subwencje dla takich obiektów są praktykowane w wielu krajach wschodnioeuropejskich.  Próby prywatyzacji i osiągania zysków, w tym przekazanie parków wodnych w ręce prywatne np. na Słowacji i w Czechach nie powiodły się. Nic jednak – gwoli prawdy – nie przeszkadza, by baseny, aquaparki, których w wolnościowym  20-leciu powstało bardzo dużo – nie trafiały w prywatne ręce. Nie wyklucza to przecież subwencjonowania prywatnych podmiotów działających w tak specyficznej dziedzinie.

Pod prysznic, koniecznie!
Inna sprawa, że szczecinecka  Aquatur przynajmniej od kilku lat czyni sporo, by deficyt stopniowo zmniejszać. Stąd wynajem pomieszczeń prywatnym przedsiębiorcom na różne usługi, np. fitness, masaże itp. Spółka basenowa ma własną saunę. Korzystać z niej można za dodatkową opłatą.  Przypomnę, że z pływalni korzysta dzieciarnia i szkolna młodzież. Zniżki za 45 minut korzystania z basenu mają emeryci, jak też uczniowie przychodzący indywidualnie. – Zrobiliśmy już wszystko, co w tej mierze można – zapewnia nas prezes Duszyński.
A ja mam jednak pewne wątpliwości. Prywatyzacja, jak udowadnia życie, jest kluczem, do lepszej jakości usług i dbałości o mienie, o wszystko; obojętne, czy dotyczy pływalni, czy handlu.
Po dorocznej przerwie na basenie nie będziemy mieli nowych atrakcji. Póki co, sauna, fotele masujące i inne bajery, mające mnóstwo zwolenników pozostaną na miejscu. No, to do wody! Najpierw jednak pod prysznic! Koniecznie. (wj)

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    zaciekawiony - niezalogowany 2011-01-03 23:35:15

    ja bym się mył nago pod prysznicem na naszym basenie ale nie mam z kim iść żeby się przełamać, może Ty "mxm" pomógłbyś mi?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    mxm - niezalogowany 2010-10-02 00:24:44

    Tu miestety przebija małomiasteczkowość i fałszywa pruderia. Na naszym basenie do standardu należy ""opłukanie w gaciach "" pod prysznicem, a co twardsi nawet tego nie robią. Popieram apel zarządcy basenu : luuudzie przed myjcie się przed wejściem na basen, na całym swiecie nikt nie krępuje się rozebrać pod prysznicem. Nie inaczej jest w saunie, grzechem nagminnym jest przebywanie w niej w tekstyliach co jest przecież nie higieniczne jak również szkodliwe dla zdrowia! A wystarczy przecież przeczytać regulamin, wszystko jasno stoi, co i jak należy robić. No i bardzo często nie podkładamy sobie ręcznika. Pozdrawiam i polecam czytanie regulaminów.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do