
Sejmowa komisja śledcza ds. Amber Gold rozpoczęła pracę. Dziś (20.10) członkowie dyskutują na temat zwolnienia z tajemnicy chronionych prawnie dokumentów. Pierwsze przesłuchania prokuratorów zaplanowano na początek listopada. Mało kto wie, że główna postać tej afery swoją "karierę" rozpoczynała w... mieście nad Trzesieckiem! Sięgamy do naszego archiwum z roku 2012.
Kilka lat temu szczecineccy prokuratorzy po raz pierwszy, i co warto podkreślić, niezwykle skutecznie doprowadzili do skazania największego aferzysty Rzeczpospolitej Anno Domini 2012 Marcina P.! Oszust występujący wówczas pod nazwiskiem Maciej S. zaczynał swoją niechlubną karierę właśnie w Szczecinku!
- Tak, to prawda - potwierdza w rozmowie z "Tematem" Jerzy Sajchta, zastępca Prokuratora Rejonowego. - W 2006 roku jesienią do naszej prokuratury wpłynęły zawiadomienia z dwóch banków, z Money Bank w Gdańsku oraz Getin Bank w Krakowie. Dotyczyły one wyłudzenia kredytów o wartości odpowiednio 16 tys. zł i 10 tys. zł. Analizując materiały dowodowe uznaliśmy, że właściwą do prowadzenia tej sprawy będzie Prokuratura Rejonowa w Starogardzie Gdańskim i tam przekazaliśmy te zawiadomienia. Jednakże Prokurator Okręgowy w Gdańsku uznał, że właściwą do prowadzania sprawy jest jednak nasza prokuratura. W tej sytuacji wszczęliśmy dochodzenie przygotowawcze w sprawie działań Macieja S. W maju 2007 roku sporządziliśmy akt oskarżenia, a w październiku tego roku Sąd Rejonowy w Starogardzie Gdańskim uznał oskarżonego winnym popełnienia tych przestępstw i wymierzył mu karę 2 lat pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania na okres lat czterech. Wymierzył też grzywnę w wysokości 150 zł i zobowiązał skazanego do wyrównania bankom powstałej szkody finansowej. W czasie popełnienia przestępstwa Maciej S., później Marcin P. miał 21 lat i był studentem.
Niestety, nie możemy poznać szczegółów tego śledztwa. Powód? Prokuratura Rejonowa przekazała już akta sprawy.
- Gdy tylko wybuchła afera Amber Gold nasze akta przesłaliśmy do dyspozycji Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Uczyniliśmy to w sierpniu tego (2012) roku. Dlatego też nie posiadamy już w tej sprawie żadnych dokumentów - wyjaśnia prokurator J. Sajchta. - Mogę natomiast domniemywać, jaki był mechanizm wyłudzenia kredytów, albowiem pokrzywdzonym, oprócz obu banków, jest też Wojskowe Biuro Emerytalne w Gdańsku. Wskazuje to, że oskarżony posługiwał się jakimś podrobionym, fałszywym dokumentem wystawionym przez to biuro. Później posługiwał się nim w bankach w celu wyłudzenia kredytów.
Okazuje się, więc, że praca szczecineckich prokuratorów doprowadziła do pierwszego skazania najbardziej medialnego obecnie aferzysty RP.
- Jak na studenta sąd wydał stosunkowo surowy wyrok - dodaje nasz rozmówca. - Okazuje się jednak, że to nie zniechęciło tego jegomościa do popełniania kolejnych czynów przestępczych. Zarządzenie wykonania kary z tego wyroku, w związku z późniejszymi skazaniami, upłynęła dopiero 2 maja 2012 roku. Gdyby afera Amber Gold wypłynęła na początku tego roku, w styczniu, lutym, marcu, to już ze "szczecineckiego" wyroku byłaby zarządzona kara w celu jej odbycia - kończy prokurator Jerzy Sajchta. (sw)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie