Reklama

Stare miasto: Hotel na brzegu

26/09/2013 09:42

 

Od samego początku było to miejsce niezwyczajne. Położone jest w najwyższym punkcie wzniesienia ciągnącego się wzdłuż jeziornego brzegu. Stąd jeszcze na początku XX wieku rozpościerał się widok na całą północno-zachodnią część Trzesiecka. W tym czasie jeziorne brzegi nie były jeszcze porośnięte lasem i wokół aż do Trzesieki, rozciągały się tylko pola. Widok z tego miejsca musiał być wprost bajeczny. Być może właśnie z tego powodu właściciel tutejszego lokalu, a był nim kapelmistrz Max Zummach, nazwał go z francuska Bellevue (Piękny widok). Wtedy właśnie ten język był uważany za międzynarodowy. Dzisiaj pewnie byłby to Beautiful view. W późniejszych czasach, kiedy już restauracja stała się bardzo popularna, a maturzyści urządzali tutaj swoje bale, przyjęła się nazwa – Seeblick (Popatrz na jezioro). Archiwalne zdjęcie pochodzi najprawdopodobniej z lat trzydziestych. Restauracja z mieszkaniem jej właściciela, została uwieczniona od strony jeziora. Z tej też strony istniał niewielki pomost, do którego przybijały kursujące w tym czasie po jeziorze statki „Neustettin” i „Hundenburg”. Cena biletu za rejs spod zamku wynosiła (cennik z 1939 r.) - 0,25 RM. Dzisiaj również przybijają do tego miejsca dwa statki - ”Bayern” i „Księżna Jadwiga”, a za bilet musimy zapłacić znacznie bardziej wygórowaną cenę, bo aż 10 zł. Charakterystycznym elementem restauracji był widoczny od strony ulicy wiatrak. Służył do napędzania wodnej pompy. W 1937 roku trafił w niego piorun i właściciel musiał go rozebrać. Lokal promował się m.in. posiadaniem kortu tenisowego, a także „tarasu z widokiem na miasto i jezioro”. W tamtym czasie uważano go za najlepszy w mieście. Podczas zdobywania miasta w 1945 roku przez Armię Czerwoną w jego murach mieścił się niemiecki sztab obrony miasta. Tuż po wojnie zamieszkanie w tym miejscu, położonym na dalekich obrzeżach miasta, było przedsięwzięciem bardzo ryzykownym. Wypędzeni z ojczystych stron Polacy, a także przesiedleńcy z centralnej Polski, woleli stare rudery, byleby usytuowane w centrum, a nigdy na jego obrzeżach. Toteż nic dziwnego, że do domu stojącego tuż pod potężnym bunkrem nikt nie chciał się wprowadzać. Bezpański dom padł łupem złodziei i szabrowników. W tym samym miejscu w latach 70. wybudowano kemping z całą przynależną mu infrastrukturą. W domkach kempingowych było 70 miejsc noclegowych i 150 miejsc na polu namiotowym. Mimo ładnego położenia (uchodził za jeden z najładniejszych w północnej Polsce) i wysokiego jak na ówczesne czasy standardu, ośrodek świecił pustkami. W latach 80. był już zdewastowany. Potem przez jakiś czas w tym miejscu prosperowała pijalnia piwa i dyskoteka. Dziesięć lat później zrujnowany kemping wystawiono na przetarg. Chętnych nie było, bo teren był zalesiony dorodnymi dzrewami. W tym czasie o wycince drzew nie było mowy. W 2011 roku w miejscu przedwojennej restauracji, powojennego kempingu, powstał Hotel Zieliński. Od strony jeziora wycięto praktycznie wszystkie drzewa. Sam hotel z „rzeźbionymi” styropianowymi ścianami, dość miernie imitującymi kamień, od strony jeziora jawi się niczym zamek Gargamela z dziecięcej bajki o Smerfach.(jg)

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    paw - niezalogowany 2014-05-22 12:56:54

    [komentarz usunięty przez użytkownika]

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do