Reklama

Spacerkiem - Temat 474

14/11/2008 06:14

Przyjemnie rozpocząć od spacerkowego Kącika Wzajemnych Życzliwości. Tym razem sygnał przesłał nam Andrzej T. z Warszawy, który od czasu do czasu odwiedza dość liczną w naszym mieście rodzinę. W weekend przez nieuwagę pozostawił w taksówce swój telefon komórkowy a w nim, wiadomo, rzecz dla każdego komórkowicza bezcenną – książkę telefoniczną. Niepewność i chwilowe wątpliwości rozwiał jednak telefon do taksówkowej korporacji, okazało się bowiem, że kierowca (numer boczny 42) już wcześniej zgłosił tam fakt pozostawienia przez klienta owego telefonu. Komórka wróciła więc do Andrzeja T., który tym samym wywozi z naszego miasta jak najlepszą opinię o taksówkowych przewoźnikach.

Zdaniem naszego Czytelnika – w Szczecinku piesi od jakiegoś czasu kompletnie ignorują przepisy ruchu drogowego, po policyjnej drogówce pozostało już tylko wspomnienie, a straż miejska zajęta jest sobą i fotoradarami. Przechodzimy więc przez jezdnię gdzie chcemy i jak chcemy, nikogo to nie obchodzi, nikt nie reaguje, nikt nie zwraca uwagi. Gdyby choć wspólnymi siłami zorganizować jakiś tydzień kultury na jezdni, postraszyć mandatem, zwrócić zawstydzającą uwagę przez głośniki policyjnego radiowozu, jak drzewiej bywało, gdyby...

Z kolei nieco sarkastyczny sygnał Karoliny W. dotyczy bliskiej mi tematyki oświatowej. Zdaniem naszej Czytelniczki nauczyciele powinni oszczędzić dzieci choćby na weekend i nie zadawać im w piątki domowych prac pisemnych. Pani Karolina dołączyła nawet uczniowskie obowiązki syna, spisując właśnie prace domowe, zadane w dwa kolejno po sobie następujące piątki. Rzeczywiście, dużo tego, może nawet i bardzo. Nie chcę się wtrącać, ale nauczyciele języka polskiego czy matematyki mogliby już im ten piątek odpuścić, mają wszak z dzieciakami codziennie lekcje, więc niechby ten piątek był im darowany. Sam od lat tak robię i wiem, że się bardzo z tego cieszą, a więc warto! Trudno natomiast dziwić się fizykowi, że zadaje w piątek, mając akurat wtedy jedną z dwóch przypadających w tygodniu lekcji, to też trzeba zrozumieć. Wiem jednak, że chodzi Pani głównie o matematykę, a więc należy liczyć wyłącznie na dobrą wolę nauczyciela. Nie można jednak – jak Pani sugeruje – przyjąć w szkole (w szkołach) takiej normy czy zasady, to niewykonalne. Doceniam Pani szczerość – dziękuję – i oczywiście obiecuję namiary zachować wyłącznie dla siebie, także Panią pozdrawiam!

Już od kilkunastu dni na Łódzkiej I, na odcinku od Kwiatowej do „starej” Łódzkiej jest ciemno – informuje nasza stała Czytelniczka. – Jesienią, gdy dzień coraz krótszy, a i zmrok coraz wcześniejszy, te osiedlowe ciemności tym bardziej nam dokuczają. Energetycy ani myślą wyjaśnić, dlaczego lampy nagle przestały świecić, w pobliżu nie ma też żadnych robót drogowych w pobliżu. Czyżby zaczęto oszczędzać energię?

Od naszych zmotoryzowanych Czytelników otrzymaliśmy kilka sygnałów mniej więcej podobnej treści, z których wynika, że drogowcy gdzieniegdzie powinni pilnie przyciąć gałęzie drzew bądź krzewów, ograniczających widoczność. Zdaniem Marka G. na skrzyżowaniu Kosińskiego z Polną trzeba się z auta niemal wychylać, by cokolwiek dojrzeć z prawej strony jezdni, bowiem poważnie ograniczają tu widoczność gałęzie drzew. Wielu kierowcom kłopot sprawia włączenie się do ruchu na Słowiańskiej, przy wyjeździe z tamtejszego osiedla. Tu także ograniczają widoczność (z lewej strony) zbyt rozrośnięte drzewa oraz znak drogowy ustawiony na wysepce, mniej więcej na wysokości oczu kierowców. Pisaliśmy już o tym rok temu, widać – bez rezultatu.

Od jakiegoś czasu kolejno odwiedzam miejscowych stolarzy, w nadziei na przyjęcie drobnego zamówienia – pisze Czytelnik – Nic wielkiego, chodzi o wymiarową półeczkę, którą mógłbym uzupełnić zagracony już do granic możliwości regał z książkami. Jest to dla mnie, zatwardziałego bibliofila, bardzo istotne. Niestety, mimo że wydaje się być to drobiazgiem, nie mogę się z nikim dogadać. Odnoszę wrażenie, że takimi michałkami, używając waszego języka, nikt się nie chce zajmować, widać szkoda im czasu. Fakt, stolarze dość grzecznie mi odmawiają, odsyłając do sklepów meblowych, a tam przecież nie ma takich półek pod kolor i na wymiar. I to jest właśnie mój problem. Napisaliśmy więc licząc, że może odezwie się stolarz-bibliofil, który zrozumie bratnią duszę...

Skoro drogę wskazuje tu tabliczka z nazwą ulicy, jak każdej innej w mieście, to niechże ona rzeczywiście nią będzie – można by rzec spoglądając na nawierzchnię ulicy Wierzbowej, a właściwie gliniane klepisko, bo taką ona jest, ta nawierzchnia. I jakby na ironię, „ulica”, o której mowa leży vis a vis Rejonu Dróg przy ulicy Pilskiej, co jako żywo potwierdza regułę, że najciemniej zwykle jest pod latarnia. Kto chce, niech sprawdzi.

Traf chciał, że przez nieuwagę przyszedłem na dworzec PKP znacznie przed przyjazdem wieczornego pospiesznego pociągu z Poznania, czyli mniej więcej kwadrans przed dwudziesta pierwszą – mówi Stefan G. – Gdy okazało się, że pociąg przyjeżdża o 21:24, postanowiłem już przeczekać te ponad pół godziny na dworcu, kierując się do poczekalni, może jakaś kawa, piwo. Wkrótce okazało się, że myślałem tak jedynie w swojej niepoprawnej naiwności, bo nie dość, że wszystko na głucho zamknięte, to i drzwi do poczekalni zdobiła solidna kłódka. No to może i dworzec zlikwidować?                                         (ur)

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do