Reklama

Spacerkiem - Temat 468

25/07/2008 17:48

Mimo starościńskiego apelu o uszanowanie dopiero co urządzanej i obsianej trawą plaży po drugiej stronie Trzesiecka, a nawet ustawionego tam znaku zakazującego wjazd, zmotoryzowani amatorzy kąpieli, wędkowania, a i mycia swoich samochodów bezpośrednio z brzegu za nic mają te czasowe rygory – o czym, niestety, można się przekonać przemierzając niebieski nadjeziorny szlak, codziennie. A w ogóle, chyba nie każdemu w smak turystyczne ucywilizowanie drugiej strony naszego śródmiejskiego jeziora, co także widać z rowerowej ścieżki. Jak choćby sterty gruzów i śmieci, których prawowitych właścicieli – przy odrobinie chęci i dobrej woli stróżów prawa – należałoby namierzyć i nie tylko zawstydzić. I to szybko, by się inni nie przyzwyczaili...

   Pisaliśmy już o dziwnych praktykach miejscowego Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, który uparł się, by informować swoich „rzekomych” podopiecznych o waloryzacji świadczeń emerytalnych. Dlaczego rzekomych? Ano bo jakże inaczej nazwać adresatów owych urzędowych pism, których od dawna już nic nie łączy z rzeczonym inspektoratem ZUS. Jak choćby naszą Czytelniczkę, która, po śmierci męża, od kilku lat pobiera jego emeryturę, ale od zupełnie innego ubezpieczyciela. Można więc (ponownie) zapytać – gdzie są pieniądze, których de facto nie ma?

   Problem na pewno dla nas wszystkich wstydliwy, choćby i dlatego, że o każdej porze dnia mnóstwo tam przyjezdnych, którzy muszą przecież to i owo dostrzegać. Nasz śródmiejski deptak przy ulicy Bohaterów Warszawy jest po prostu zaśmiecony petami i to niemal na całej swej długości. Trudno winić komunalników, przeciwnie, bowiem codziennie rano ekipy sprzątające uwijają się tu jak w ukropie. Jednak na niewiele się to zdaje, jak dotąd...

  Widziałam tzw. wizualizację przyszłych pomostów na plaży, także i u was, w „Temacie” – mówi Joanna G. – są przepiękne. Brawa dla ich pomysłodawców, a także pana burmistrza Jerzego Hardie-Douglasa za to, że konsekwentnie dąży do wyznaczonego celu, żeby miasto stało się wreszcie turystycznym centrum Pojezierza Drawskiego, tak jak na to zasługuje. Tylko tak to napiszcie! – dopomina się nasza stała Czytelniczka. Jasne, że napiszemy – nam się to też podoba.

   Choć jednym bardziej, innym mniej – można by rzec odnosząc się do wypowiedzi naszego kolejnego Czytelnika, nawiązującego do budowanego obecnie na Trzesiecku wyciągu do nart wodnych, największego w Europie, a i ponoć na świecie. Cieszą się władze, na pewno także i ci, którzy będą z niego korzystać – pisze Marian R. – ale dla wędkarzy, do których i ja się zaliczam, będzie to raczej utrapienie. Nie wypłynę już łódką na środek jeziora, bo i nie będzie po co, a te kilka rybek dziennie, to także dodatek do mojej skromniutkiej renty – dopowiada Czytelnik. Cóż, nowe zawsze rodzi pewne nadzieje, ale i jak widać – obawy. Poczekajmy wszak, może wędkarze nie będą mieli aż takich powodów do narzekania.

   W niektórych sklepach odzieżowych w centrum miasta przymierzalnie ubrań, mówiąc delikatnie, aż nadto odstają od oferty – twierdzi nasza stała Czytelniczka. – Niezbyt tam czysto, byle jakie oświetlenie, niewiele miejsca na zawieszenie zdejmowanej z siebie w czasie przymierzania odzieży. Powiedzmy to wprost, w wielu sklepach jest to po prostu prowizorka.

  Na początku lipca odwiedziła mnie córka z wnukami – mówi Wanda K. – Dzieciaki o niczym innym nie marzyły, byleby je tylko przewieźć kolejką po deptaku, jak bodajże dwa lata temu. Dodam, że bardzo wówczas polubiły te przejażdżki i jak twierdzi córka, nie mogły się doczekać przyjazdu do Szczecinka. Tymczasem spotkał nas srogi zawód – kolejka nie jeździ już po deptaku, o czym nawet nie wiedziałam, bo i prawdę mówiąc się tym nie interesowałam. No właśnie, co się stało z naszą ciuchcią, do której tęskni dzieciarnia, nie tylko przyjezdna?

   Wprawdzie daleki jestem od bezmyślnego naśladowania czyichkolwiek decyzji – twierdzi Jakub D. – ale akurat w tym przypadku gorąco popieram wolę samorządowych władz stolicy, zakazującą od września br. palenia papierosów na przystankach tramwajowych i autobusowych. Co znaczy, że nawet namawiam naszych miejskich rajców do uchwalenia podobnych restrykcji. Na pewno będzie to z korzyścią dla zdrowia a i otoczenia, wiem co mówię, codziennie przynajmniej dwa razy stoję na szczecineckich przystankach w oczekiwaniu na autobus, pośród walających się petów i nikotynowego dymu. I niestety, tak jest od lat, więc może choćby promyk nadziei na lepsze. Tak czy inaczej naśladownictwo wskazane – dopowiada nasz (niepalący) Czytelnik, a właściwie, biernie palący.

  Do „językowych znaków zapytania” – jak nazwał je Mateusz B. odniosę się na pewno w naszej stałym językowym poradniku, ale już po wakacjach. Dziś jedynie do najbardziej aktualnego fragmentu listu – czy plaża jest niestrzeżona, czy nie strzeżona? Ta pierwsza wersja jest poprawna, cząstkę „nie” z imiesłowami przymiotnikowymi biernymi piszemy łącznie, od 1997 roku. Pozdrawiam!
                                                                                                   

(ur)

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do