
O słabym poziomie tegorocznych matur i programie naprawczym rozmawiamy ze starostą Krzysztofem Lisem.
Tragiczny poziom tegorocznych maturzystów w niektórych szkołach powiatu świadczy z pewnością o tym, że istnieje niezwykle pilna potrzeba podjęcia natychmiastowych działań naprawczych. Przypomnijmy, że w tym roku większość szczecineckich szkół zanotowała mocny spadek jeśli chodzi o wyniki egzaminów maturalnych. W szkołach publicznych (wraz z LO dla dorosłych) do matury przystąpiło łącznie 525 osób (z 563 absolwentów). Egzamin dojrzałości zdało 329 uczniów (62,67 procent). Nie zdało - 196. Jest to zatem wynik niższy niż w województwie (70,9 proc.) i w kraju (74 proc.).
Odpowiedzialność za kierowanie szkołą spoczywa na dyrektorze, a także na radzie pedagogicznej. Mimo że nadzór pedagogiczny sprawuje kurator oświaty, organem prowadzącym jednak jest powiat. Dlatego m.in. o poziom tegorocznych matur i o program naprawczy zapytaliśmy starostę szczecineckiego, Krzysztofa Lisa.
- Za nadzór odpowiada kurator, a organ prowadzący za wszystko co jest związane z funkcjonowaniem szkół – przyznaje w rozmowie z nami starosta Krzysztof Lis. - Jeśli wyniki są dobre, bardzo dobre lub nie odbiegają od średniej krajowej lub wojewódzkiej, to wtedy kurator może powiedzieć - nie jest źle. Jeśli są złe - to główne uwagi i pretensje są również do organu prowadzącego.
- Wyniki matur w dużej części naszych szkół są o wiele gorsze niż przed rokiem
– ocenia starosta. - Biorąc odpowiedzialność za funkcjonowanie szkół jako organ prowadzący musimy podjąć pewne działania w stosunku do dyrektorów szkół i rad pedagogicznych, których celem powinno być uruchomienie przedsięwzięć gwarantujących poprawę poziomu matur.
- Chcę przypomnieć, że dla maturzystów, a więc poza tym co jest w arkuszu organizacyjnym, dodatkowo wprowadziliśmy pozalekcyjne godziny matematyki. Chcąc mieć lepsze wyniki matur, wprowadziliśmy także dodatkowe lekcje języków obcych.
- Jeśli matury będą dobrze zdawane, to tym samym będzie się chciała uczyć w naszych szkołach większa liczba uczniów.
Tym samym, my jako organ prowadzący nie będziemy mieli problemu z wielkością oświatowej subwencji czy z etatami. Tak więc pośrednio bierzemy pod uwagę również i to, choć podstawowy nadzór oczywiście jest w zakresie obowiązków kuratora. W sytuacji którą mamy, kiedy matury są gorsze, kurator powinien zlecić również pewne procedury związane choćby z zastosowaniem programu naprawczego. Takowe programy miały już miejsce w poprzednich latach.
- Taki program miał m.in. Zespół Szkół nr 7 w Białym Borze, a także ZS 6 na Świątkach – mówi starosta. - Dzisiejsza sytuacja dotycząca wyników matur może mieć wiele innych przyczyn: to był rok strajku nauczycieli. To także mogła być pandemia i z tego powodu wyniki matur były bardzo późno.
Nie mamy sobie nic do zarzucenia, nawet jeśli chodzi o dokształcanie kadry nauczycielskiej. Na ten cel w skali roku przeznaczmy duże odpisy finansowe. Na 483 nauczycieli w szkołach średnich, 98 to mianowani, a 288 to nauczyciele dyplomowani. Jest to więc kadra o najwyższych kwalifikacjach. Pytanie brzmi: co to za wpadka? W tej sprawie będę rozmawiał z kuratorem
– deklaruje starosta.
Całą rozmowę ze starostą Krzysztofem Lisem będzie można przeczytać w najnowszym numerze Tematu Szczecineckiego
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Polscy kopacze od lat dają tyłka, ale oczywiście zawsze winny jest trener kadry, który widzi ich kilka razy w roku. Dzieciaki mają wszystko w tyłkach, a roszczeniowa postawa rodziców tylko wspiera ich i utwierdza, że to nie lenistwo, ale nauczyciele nie potrafią wiedzy przekazać. Zawsze winny jest ktoś inny tylko nie my! Zresztą dzisiaj ledwie zdana matura pozwala dostać się bez selekcji i skończyć "studia" za pieniądze w każdej dziurze. I stąd ci u nas panie tylu wykształconych licencjatów i ,magistrów z krótką pamięcią jak nimi zostali.
Przyczynę zła widzę w zepsuciu systemu szkolnictwa. Nie uczniowie, nie nauczyciele, nie szkoła a polityka nauczania. To, czego każą się uczyć kompletnie nie odpowiada potrzebom współczesnego społeczeństwa. To czego każą się uczyć to jest powrót do zacofania, ciemnogrodu.....
I co z tego, że najwięcej jest nauczycieli dyplomowanych? Zdobywają awanse zawodowe nie dla podniesienia poziomu swojej wiedzy aby ją przekazywać dalej, tylko dla wynagrodzenia. W powiecie jest wielu nauczycieli kontraktowych, którzy są o wiele bardziej kompetentni niż Ci "z tytułami". Naprawdę tytuł nie świadczy o tym kto jakim jest pedagogiem. Jeżeli stopień nauczycielski jest wyznacznikiem zatrudnienia to gratuluję....Przede wszystkim powinno liczyć się podejście do uczni, pasja do wykonywanej pracy, umiejętność poświęcenia czasu każdej jednostce, chęć osiągnięcia celu edukacyjnego. Prawda jest taka - połowa nauczycieli wykonuje tylko ten zawód dlatego aby "odbębnić 18h" i mieć święty spokój. Może należy skupić się na wymianie kadry na młodszą? Z pomysłami? A nie emeryci siedzący od 50 lat w szkole, którzy nie potrafią smsa wysłać a co dopiero zaciekawić dzieciaki do brania czynnego udziału w lekcjach.
Dokładnie bo czują się jak krowy na wypasie nie do ruszenia gdyż na rynku pracy brakuje specjalistów tylko czy specjalistów
Tu wykładowca akademicki nie pomoże. System edukacji w Polsce jest jaki jest. Subwencja to słowo kluczow. Nie istotne czy uczeń uczęszcza na zajęcia czy nie, ważne że subwencja wpływa. Już dawno powinien wrócić podział na zawodówki i licea/technika zrobić przesiew na wstępie, zrobić klasy maks 20 osobowe uczyć zawodu kogo trzeba a tych z aspiracjami na studia przygotować do tego. W dzisiejszych czasach każdy sobie poradzi finansowo, tylko ta subwencja...
Jak mają być dobre wyniki skoro nauczyciel do prowadzenia lekcji w szkole średniej ma do dyspozycji podrecznik i stare plansze, przy czym podręczników nie nosi 60 procent klasy. Ktoś powie- też się tak uczyłem. Owszem, ale to było w XX wieku a teraz mamy zupełnie inne realia. Takie lekcje nie są już interesujące dla obecnej młodzieży. Nauczyciel choćby chciał wprowadzać nowoczesne narzędzia pracy to na starych komputerach tego nie zrobi, nie wspomnę już o braku internetu i rzutników w klasach. W szkolach podstawowych jest to norma w każdej sali, a w średnich.... brak słów. Starosta nie inwestuje w nowoczesne techniki pracy a potem nie ma sobie nic do zarzucenia widząc wyniki matur. To po pierwsze, a po drugie "z gówna ciasta nie ulepisz".
Jeżeli nauczyciel nie potrafi zaciekawić wiedzą bez tych nowoczesności to nie będzie potrafił tego zrobić mając najbardziej wypasioną i nowoczesną pracownię świata. Jak to mówią - złej baletnicy i rąbek od spódnicy przeszkadza. Może trzeba bardziej się przygotowywać do zajęć, a nie czytać informacje z internetu, z wikipedii. Serio, dla mnie nauczyciele to najbardziej roszczeniowa grupa zawodowa - chcą najwięcej dając minimum od siebie.
Nikt tu nie mówi o czytaniu informacji Wikipedii ale o korzystaniu z nowoczesnego oprogramowania, np. prezentacje zjawisk 3D itp
Tak trudna sytuacje w całym szkolnictwie a tez naszym szczecineckim może tylko uratować radykalna podwyżka pensji nauczycielskich ! To musi być konkretna żywa gotówka inaczej będzie jeszcze gorzej .