
Artykuł ukazał się w 522 numerze Tematu
„Para wodna to nie dymy, my nie szkodzimy” – to jedno z haseł niesionych przez demonstrujących na placu Wolności pracowników Krono
Głośno, ale bez praktycznie żadnego zainteresowania ze strony przechodniów, odbyła się zaplanowana 24 czerwca na godz. 15 wielka demonstracja pracowników Kronospanu. Kilkaset osób wyposażonych w trąbki, syrenę alarmową, a także transparenty (z hasłami, takimi jak m. in. „Kronospan to rozwój miasta”, „Nie truje + uczciwie pracuje = Kronospan”, „Zgoda buduje”) zjawiało się na placu Wolności. Na spotkanie z nimi z ratusza wyszedł burmistrz Jerzy Hardie-Douglas. Bez słowa wręczono mu mikrofon.
Sytuacja jest bardziej skomplikowana
- Proszę mnie zrozumieć, ale nie ja powinienem być adresatem tego protestu – zaczął burmistrz. - Nie jestem i nigdy nie byłem wrogiem Kronospanu. Kontaktów pomiędzy miastem a Kronospanem było bardzo niewiele. Obie strony muszą być w porządku. Mam nadzieję, że państwo macie tę świadomość, że Kronospan ma wieloletnie zaniedbania. Przeróżne. Oczywiście nie wy jesteście sprawcami takiego stanu. Ostatnio rozmawiałem z szefem Krono holdingu z Austrii i, moim zdaniem, ani pan Kindl, ani zarząd holdingu do końca nie jest poinformowany o tym, jak wygląda sytuacja w Kronospanie. Kronospan przez całe lata... W tym momencie rozległy się gwizdy i burzenie.
Z tłumu: - To nasza manifestacja, a nie pana burmistrza!
- Czy to ma polegać na krzykach? Jeśli chcecie rozmawiać, to możemy. Jeśli chcecie wykrzykiwać swoje racje i nie jesteście ciekawi odpowiedzi, to rzeczywiście rozmowa nie ma sensu. Rzucajcie więc butelkami. Ja to znam z Warszawy! Widocznie to jest taki model, który wam odpowiada! Ja chcę rozmawiać. Chcę, abyście zrozumieli, że sytuacja jest bardziej skomplikowana niż ją w tej chwili naświetlacie. Proszę mi powiedzieć, czego wy sobie... Do kogo macie pretensje? Jak rozumiem do „Terry”. Ja też do nich mam pretensje. Czego oczekujecie ode mnie?
Odpowiedź z tłumu; Nie chcemy stracić pracy...
- A czy ja jestem pana pracodawcą? Ja rozumiem waszą determinację! Ale proszę powiedzieć, czego ode mnie oczekujecie? Żebym łamał prawo?
Z tłumu: - Pan nie broni naszych miejsc pracy!
- A w jaki sposób mam bronić? Niech wasza firma wywiązuje się ze swoich zobowiązań. Niech zacznie w końcu łożyć pieniądze na ekologię! Dlaczego... (hałas z tłumu) Momencik, bardzo się cieszę … To nie jest piknik. Proszę mi dać dokończyć.
Nie znacie całej prawdy
O dokończeniu odpowiedzi raczej nie było mowy. W tym momencie wtrącił się rzecznik prasowy Kronsopanu Rafał Bernasiński, nakazując burmistrzowi, aby oddał mikrofon organizatorom.
Burmistrz: - Nie wydaje mi się żeby to był wasz mikrofon. Ale jeszcze raz powtarzam. Trzeba doprowadzić do tego, aby obie strony ze sobą rozmawiały. Przez ostanie miesiące chciało rozmawiać tylko miasto. Prosiłem pana Aleksandrowicza (członka zarządu – dop. red.). Spotkajmy się. Propozycja rozmowy przyszła po rocznym konflikcie. Ja wam źle nie życzę. Mnie, jak mało komu, zależy na tym, żeby zakład w Szczecinku był. To ja przez całe lata próbuję wymusić, aby Krono postarało się m. in o sprowadzenie tutaj fabryki mebli. To jest nieprawda, co mówicie, że ja jestem źle nastawiony do was i was nie bronię. Niestety, nie znacie całej prawdy.
Głos z megafonu: – Panie burmistrzu, co dla nas pan zrobił?
- A czego pan oczekuje? Czy ja jestem pana pracodawcą?
Głos z megafonu: – My dla pana oddajemy 30 proc. naszych podatków co miesiąc, co rok. Co pan dla nas zrobił?
Jest terror w tym mieście
Burmistrz: - Proszę powiedzieć, czego pan oczekuje?
- Oczekuję pana wsparcia. Jest kłamstwo, jest obłuda, jest terror w tym mieście. To pan powinien temu zaradzić! Pan powinien być tą osobą, która stanie pośrodku i powie słuchajcie: Ja doprowadzę do dialogu, do spotkania. Nie może być tak, że nas oczernia się w prasie, w radiu, telewizji i Internecie. Wypisuje się na nas różne rzeczy. Na tle naszej firmy pokazuje się trupią czaszkę! To jest oszczerstwo! My chcemy pokazać, że tu pracują ludzie -tysiąc ludzi, pięć tysięcy kooperantów. Dzieci tutaj przyszły. ….Pan chce doprowadzić do tego, aby ci ludzie byli biedni i musieli się stąd wyprowadzić. Jeśli pan nie potrafi tego robić, powinien się pan poddać do dymisji. Skandowanie: - Brawo!!!
-Oczywiście, do dymisji się nie poddam, ale wybory są już bardzo szybko. I oczywiście, wy możecie szybko spowodować to, że ja już nie będę burmistrzem. Ja nie muszę być burmistrzem, ale muszę przestrzegać prawa. Tymczasem Kronospan prawa nie przestrzega. I tam, gdzie nie przestrzega, nie będzie firmą wyjątkową. Więcej już w tej sprawie nie mam do powiedzenia. Jestem otwarty na rozmowy z wami i zarządem Kronospanu... Proszę przestać mi przeszkadzać! Proszę dać mi dokończyć.
- Jeśli chodzi o oczernianie w Internecie to bardzo proszę na gk.24 i na temat.net poczytać co mówią na mój temat. To co sądzicie o mnie, to jest małe piwo przy tym, co o mnie wypisują w Internecie. Ja też z tymi opiniami się nie zgadzam. Ale zgadzam się z tym, że Kronospan musi wreszcie usiąść do rozmów. Musi wreszcie pokazać plan zmniejszania uciążliwości zakładu dla miasta, a wtedy będzie pole do rozmów. Nie ma innej drogi.
Po wygłoszeniu tej kwestii burmistrz obrócił się na pięcie i poszedł do ratusza.
My emitujemy parę wodną, bo ona jest z drewna
Z tłumu przez megafon: - Spotkaliśmy się tutaj i nie pozwólmy się terroryzować przez jakieś samozwańcze organizacje, dla których dobry jest każdy pretekst. Najmniejsze źródło urasta do wielkiego konfliktu i to przy biernej postawie władz miasta. Widziałem dzisiaj ulotkę „Terry”: co ci przeszkadza, na co się uskarżasz, co cię boli i dlaczego. To jest kolejna obłuda. Wiem. To jest manipulacja, to jest polityka. Ja zapieprzam w Kronospanie 31 lat jak tu przyjechałem, żeśmy wybierali mazut z rowów. Wszystko szło do jeziora!
- Ja jestem legendą tego zakładu – kontynuował przemówienie. - Nie pozwolę sobie mówić, że nic tutaj nie robimy. Gdyby tak było, to nikt by tutaj nie zainwestował. W tej chwili dialog jest kiepski. Może pan burmistrza ma rację, ale nasz zarząd informuje o kłopotach w komunikacji. Uważam, że ta grupa ludzi, a są też inni, którzy w tej chwil pracują, że my nie dymimy. My emitujemy parę wodną! Bo ona jest z drewna. To jest woda. (Okrzyki i brawa.)
- Jeżeli jesteśmy uciążliwi dla środowiska, to trudno, to duży zakład. Żeby żyć w symbiozie z mieszkańcami, z władzami, musimy współpracować. Jestem przekonany, że będziemy tu pracować i nie jest intencją burmistrza zlikwidować ten zakład. Ciesze się, że jest jego zgoda. Odprowadzamy ok. 7 mln zł podatku. Wydajemy tutaj pieniądze. Kochamy to miasto i utożsamiamy się z nim. Możemy chodzić w tym mieście z poniesioną głową! (Okrzyki.)
Stowarzyszanie funduje mieszkańcom nieprawdę
- Przyszliśmy tutaj razem, aby oficjalnie zgłosić sprzeciw przed kilkoma osobami, które założyły sobie stowarzyszenie tylko po to, aby prowadzić walkę z Kronospanem. Dzisiaj to stowarzyszanie funduje mieszkańcom nieprawdę. Dzisiaj, żeby zdobyć sławę, żeby zrobić karierę najlepiej zaatakować Kronospan. Bo on zawsze będzie kontrowersyjny. Bo jest ogromny - jeden z największych zakładów na świecie. Dzisiaj, panie burmistrzu, dumny jestem, że mieszkamy w tym mieście i nie chcemy z niego wyjeżdżać za inną pracą...
Na wiecu odczytano apel pracowników skierowany do burmistrza. Jego treść została zamieszczona na naszej stronie internetowej.
Skandowanie: - Para wodna to nie dymy, my nie szkodzimy, para wodna to nie dymy, my nie szkodzimy, my nie szkodzimy....
(jg)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nie pozwolę aby ktokolwiek truł mnie i moich najbliższych, jest to dla mnie priorytet , To kwestia krótkiego czasu albo się ucywilizujecie albo wypad. A swoją drogą nie życzę ci abyś kiedyś jęczał na łożu spowity chorobą , chorobą której żródło tkwi w tym syfie lecącym z krono.
...Dopiero zauważyłem - przecież podatki z KRONO nie trafiają do miasta! Najpierw były nie kończące się "wakacje...", a teraz jest rejestracja za granicą. Nie takie PT KRONO głupie...
"Głos z megafonu: – Panie burmistrzu, co dla nas pan zrobił? - A czego pan oczekuje? Czy ja jestem pana pracodawcą? Głos z megafonu: – My dla pana oddajemy 30 proc. naszych podatków co miesiąc, co rok. Co pan dla nas zrobił? " NIC NIE ZROBIŁ!!!
ciekawe jak by jeden z drugim tam pracował to czy też by chciał zamknąć ten zakład podejrzewam że wykarmienie swojej rodziny to priorytet
mam nadzieje że zamkną ten cholerny zakład,bo czują sie bezkarni.a ludzie niech poszukają pracy gdzie indziej i pomysla o swoich dzieciach jakie życie im proponuja
czy oni mają zapchane nosy i szczelne rózowe okularki-kpina