Reklama

Razi mnie taki populizm

20/02/2009 09:44

artykuł ukazał się w 480 numerze Tematu

"Mogę powiedzieć, że w opozycji wyraźnie widać rozłam na część, która jest pisowska i na tą ze Wspólnoty Samorządowej. Widać, że radnym WS nie jest po drodze razem z PiS-em. Ja się z tego bardzo cieszę tym bardziej, że akurat tych radnych sobie cenię, mimo że mamy czasami różne zdania. Mówię tutaj przede wszystkim o panu Rautszko i Drewnowskim. Poziom dyskusji odbiega od poziomu, który reprezentują przedstawiciele PiS."



Jak pan ocenia budżet Szczecinka w kontekście okolicznych miast takich, jak Koszalin czy Kołobrzeg?
- Przede wszystkim naszego budżetu nie należy odnosić do budżetu miast nadmorskich, które z różnych powodów mają budżety od wielu lat zdecydowanie większe. Mimo że teoretycznie Kołobrzeg ma zbliżoną do Szczecinka liczbę mieszkańców, to jego budżet jest zdecydowanie większy i przez najbliższe lata tak będzie. Natomiast biorąc pod uwagę pozycję startową, jaką miałem rozpoczynając 3 lata temu rządy w ratuszu, dochody miasta zdecydowanie się zwiększyły. Jest to zasługa zarówno obecnej ekipy, jak również koniunktury gospodarczej. Została zatrzymana również tendencja zmniejszania się liczby mieszkańców. 
  - Zdecydowanie też lepiej i umiejętniej sprzedajemy różnego rodzaju należące do miasta nieruchomości i wpuszczamy nowych inwestorów. Niestety, cały czas są to inwestorzy jedynie branży handlowej. Ale mimo tego to są już konkretne dochody, jeśli chodzi o podatki od nieruchomości. Przy wzrastających subwencjach i dotacjach to wszystko powoduje, że budżet jest większy. Uważam, że w porównaniu do innych miast nasz budżet rośnie relatywnie szybciej. To jest bardzo korzystna tendencja świadcząca o tym, że Szczecinek de facto rozwija się szybciej, niż przykładowo Koszalin.

Wzrost dochodów wynika przede wszystkim ze sprzedaży nieruchomości.
- W tym roku na planowanych 18 mln zł wykonaliśmy 13 mln zł. Ale i tak było kilka spektakularnych sprzedaży, w tym m. in. tereny pod centrum handlowe po byłych kortach przy ul. Ogrodowej.

Kiedy ruszy inwestycja?
- Firma z Kołobrzegu bardzo szybko chce rozpocząć inwestycje. Ma się zacząć już na początku roku. Tam już wszystko jest gotowe, są w trakcie wykonywania projektu.

Przybędzie więc w centrum kolejna handlowa placówka - sporo ich.
- No tak. W planie zagospodarowania przestrzennego jest to teren przeznaczony pod usługi. Ludzie, którzy za parę milionów kupują taki teren, mający mniej niż 1 ha, zawsze robią to z przeznaczeniem pod centrum handlowe. Jest już ich w Szczecinku dużo. Ich ilość jest dyskusyjna, ale jestem liberałem i uważam, że jest to ryzyko tych, którzy inwestują. Nie jest to więc moje zmartwienie.

Rozwój miasta jest niezrównoważony: z jednej strony handel, z drugiej nic się nie dzieje w przemyśle, choćby z powstałą strefą ekonomiczną.
- Strefa się załamała, ponieważ przy sprzedaży wszystko się ciągnęło się miesiącami nie z naszej winy, a z winy Agencji Rozwoju Regionalnego w Słupsku. Wydłużenie okresu było spowodowane ich bardzo małą mobilnością. Początkowo wydawało się, że nie ma to dla nas żadnego znaczenia, przecież zamiast na początku roku możemy zrobić to połowie roku. Ale wszystko się załamało i nagle, jeden po drugim, zakłady rezygnowały z inwestowania w strefie.

Czy teraz, oprócz miasta, ktoś jeszcze został na polu ze strefą?

- Cały czas coś się dzieje. Trwają rozmowy z firmą Neonet, która chce przy ul. Harcerskiej utworzyć swoją bazę logistyczną. W całej Polsce mają kilkaset sklepów i tutaj chcą zrobić takie centrum. Działkę miał kupić Insgraf, ale nie kupił, bo rozpadła się spółka z Duńczykami. Musimy teraz cierpliwie czekać.

Miasto będzie mimo tego uzbrajać teren pod strefę.
- Inwestorów cały czas będziemy szukać. Wydawało się, że była to kwestia miesięcy, kiedy do Szczecinka miał wejść inwestor z branży meblarskiej. Problem w tym, że właśnie rynek meblarski został najbardziej dotknięty recesją gospodarczą. Musimy się pogodzić z tym, że na pewne rzeczy nie mamy wpływu. Jestem przekonany, że w tym roku zaczniemy w strefie sprzedawać grunty.

Ale żeby sprzedawać, trzeba najpierw zaangażować swoje środki, a to dość ryzykowne.
- Nie, to nie jest ryzykowne. Największym naszym nieszczęściem w przypadku strefy było to, że nie skonsumowaliśmy w porę tego, co było. Nie zastałem żadnej uzbrojonej działki na terenie miasta. Miasto w 2006 roku było kompletnie nieprzygotowane do przyjęcia inwestorów. Nie było żadnej działki, którą można było zaproponować do sprzedaży, gdyby przyszedł tutaj większy zakład potrzebujący 15-20 ha gruntów. Włączyliśmy do strefy 52 ha i teraz staramy się to wszystko uzbroić, aby mieć już gotowy teren kiedy tylko wróci koniunktura. A wróci na pewno,  to jest tylko kwestia czasu. Musimy być na to przygotowani.
 Strefa jest rozproszona dlatego, że w 2006 nie byliśmy przygotowani, powkładaliśmy do niej po 1,5 - 2 ha na wniosek zakładów. Dwa większe tereny, przy ul. Waryńskiego i na Bugnie, są nieuzbrojone. Na uzbrojenie pozyskaliśmy pieniądze z Regionalnego Programu Operacyjnego, ale budowę rozłożymy na co najmniej 6 lat.  Nie chcemy wydawać dużych pieniędzy, bo to jest zamrażanie kapitału, który możemy wydać na inne rzeczy, choćby na rozwój turystyki sportowej oraz drogi, na których nam szalenie zależy. Drogi są zaniedbane i mamy szansę, niezależnie od tego, co pan sądzi o rozwiązaniach komunikacyjnych, na ich budowę. Będzie to, mimo wszystko, zupełnie nowa jakość.   

Mówi się, że dzięki poparciu PO otrzymaliśmy z Urzędu Marszałkowskiego dotacje na modernizację ul. Mierosławskiego.

   - To jest nieporozumienie, nie było żadnego poparcia. Owszem, mamy bardzo dobre notowania zarówno w rządzie jak i w regionie, i to jest bardzo korzystne dla miasta. To był jeden z zarzutów, jaki stawiałem zawsze poprzedniemu burmistrzowi, kiedy był posłem, że kompletnie nie wykorzystał szansy lobbowania spraw Szczecinka. My z posłowania pana Golińskiego nie mamy nic, ani jednej sprawy, którą można wskazać palcem, że zrobił coś korzystnego dla miasta. Będąc przez dwie kadencje posłem, nawet nie potrafił załatwić budowy obwodnicy, która dla nas jest niezwykle potrzebna. A ja to załatwiłem i taka jest prawda.
- Tak więc gdzie lobbowałem, przekonałem polityków i do tego się przyznaję bez fałszywej skromności. Natomiast jeśli chodzi o ul. Mierosławskiego, nic przy tym nie grzebałem, to był całkowicie uczciwie przeprowadzony od początku do końca konkurs w ramach tzw. schetynówek. Mieliśmy już gotowy projekt. Inne gminy obudziły się z ręką w nocniku, nie mając przygotowanych projektów. Nasz projekt wpisywał się w kryteria preferowane przy schetynówkach. Ponadto jest to inwestycja dwóch samorządów – miasta i powiatu. Mamy podpisane stosowne porozumienie o jej realizacji. Jeśli zaś chodzi o lobbowanie to przyznaję, starłem się przekonać osoby, które miały wpływ na schetynówki, jedynie do inwestycji w Bornem Sulinowie – chodzi o przebudowę al. Niepodległości. Uważam, że jest to jedyna szansa dla tego mocno zadłużonego miasta, aby otrzymać pieniądze. Oni nie mają żadnych pieniędzy na swoje wkłady i to się udało.

Większość inwestycji to nie tylko drogi... 
  - Największą  inwestycją będzie przebudowa koszarowca przy ul. Kościuszki na budynek z mieszkaniami komunalnymi i socjalnymi. Będzie to nas kosztować ok. 8 mln zł.

Dlaczego zdecydował się pan na przebudowę takiego budynku na mieszkania komunalne?
- Bo znamy potrzeby mieszkańców.

Pan się określa jako liberał...
- Ale to nie znaczy, że akceptuję to, że ludzie mieszkają z dziećmi na działkach.

A mieszkają?
- Jest niestety pewna grupa bezdomnych. Co czwartek przyjmuję interesantów w ratuszu. Te przyjęcia dotyczą praktycznie wyłącznie spraw mieszkaniowych. Dzięki temu mam bardzo dobry ogląd tego, co się dzieje oraz różnych ludzkich nieszczęść. Trudno jest ludziom, którzy zarabiają 1200 zł, mają piątkę dzieci mieszkając w jednym pokoju z ubikacją na podwórku  powiedzieć, żeby sobie kupili mieszkanie u dewelopera. Jest cała grupa ludzi, którym trzeba pomagać. Liberalizm nie polega na tym, że się wszystkich skazuje na to, aby sami sobie radzili. Jest olbrzymia grupa ludzi, którzy czują się odrzuceni, którzy sobie w życiu nie radzą. Naszym obowiązkiem jest dbanie o nich. Jeśli przychodzi do mnie przykładowo człowiek 20-letni i prosi o mieszkanie komunalne, to mu od razu mówię, że popatrzył sobie co się dzieje i zaczął zbierać pieniądze na mieszkanie, bo my ich nie rozdajemy.

Nie rozdajecie, ale budujecie.
- A co mamy zrobić z budynkami po wojsku? Dostaliśmy schedę powojskową, mamy koszarowce, mieliśmy kolejkę tych, którzy oczekiwali na mieszkania W ostatnim roku zweryfikowaliśmy kolejkę, aby dowiedzieć się jaka jest naprawdę skala problemów. Okazało się, że nie jest  to tak, jakby wynikało z numerów, że czeka na mieszkanie ok. 3 tys. ludzi.  Na mieszkania w Szczecinku czeka w tej chwili ok. 600 rodzin. Z tego ok. 180 na mieszkania socjalne. 

Socjalne będą gotowe już w tym roku.

- Socjalnych przy ul. Polnej będzie 60 i kolejnych 30 w przebudowywanym koszarowcu przy ul. Kościuszki. To spowoduje, że zwolni się 90 mieszkań.

Tyle, że najczęściej o kiepskim standardzie.
- Niekoniecznie. Do mieszkań socjalnych idą ci, którzy mają wyroki sądowe, bo nie płacą. Oni wcale nie mieszkają w złych warunkach.

Ale najpierw trzeba będzie przeprowadzić mieszkańców tzw. Domu Młodego Robotnika przy ul. Słowiańskiej, który musi być rozebrany.
- I to jest problem. Mamy wszystko wyliczone. Do tych mieszkań pójdą ludzie z DMR. Tam mieszka ok. 70 rodzin, ale część z nich to są dzicy lokatorzy, którym żadnych mieszkań nie musimy zapewniać. Część ma przydziały do mieszkań socjalnych, część do komunalnych, część do tych zwalnianych z rotacji. To jest dużo więcej, niż robiono do tej pory.

Potrzebne nam tak luksusowe schronisko dla zwierząt?
- Ono nie jest luksusowe. Schronisko – czteromilionowa inwestycja musi być wykonane  zgodne ze standardem unijnym i dlatego nie jest ani luksusowe, ani nieluksusowe. Nikt nie da pozwolenia na jego użytkowanie, jeśli nie będą spełnione pewne normy. Potem czy tam będzie 100 psów, czy więcej, tego nie wiem. Chciałbym, aby psy miały godziwe warunki.

Miastu dojdzie jeszcze jeden obiekt. Trzeba będzie zatrudnić ludzi do jego obsługi.
- Oczywiście, że tak. Każda inwestycja pociąga za sobą jakieś wydatki związane z jej późniejszym utrzymaniem. Ja nie uważam, żeby było w tym coś złego. Jak powstaje nowa hala sportowa, to trzeba zatrudnić dodatkowych ludzi w OSiR. Część inwestycji miejskich służy zaspokajaniu potrzeb mieszkańców. Dla ubogich to są mieszkania socjalne i komunalne, poza tym drogi, park, trawniki, klomby obiekty sportowe, itp. My zaspokajamy ich potrzeby. Taką potrzebą jest zapewnienie opieki nad zwierzętami, bo to jest zadanie własne miasta i nie możemy się od tego odżegnywać. Mnie razi taki populizm, że powinniśmy więcej mieszkań wybudować a zajmujemy się psami, budując schronisko za 4 mln. 

Powiedziałem luksusowe, ponieważ taki zarzut słyszałem od radnych z opozycji. Co prawda opozycja, sądząc z przebiegu sesji, nie istnieje, ma więc pan spokojną kadencję... 
- To nie moje zmartwienie. Mogę powiedzieć, że w opozycji wyraźnie widać rozłam na część, która jest pisowska i na tą ze Wspólnoty Samorządowej. Widać, że radnym WS nie jest po drodze z PiS-em. Ja się z tego bardzo cieszę tym bardziej, że akurat tych radnych sobie cenię, mimo że mamy czasami różne zdania. Mówię tutaj przede wszystkim o panu Rautszko i Drewnowskim. Poziom dyskusji odbiega od poziomu, który reprezentują przedstawiciele PiS. Nie ma z nimi żadnej merytorycznej dyskusji na tematy dotyczące miasta. Tam jest po prostu populistyczne gadanie. Na walkę polityczną wykorzystuje się salę obrad w ratuszu. Nie mówię, że jest to złe, ale że jest inaczej. Rozłam u nich wyraźnie widać. Wcześniej czy później ten klub się rozpadnie.

gazetkaDougla.jpg


Zadaniem opozycji jest krytyczne podejście do założeń budżetowych. Tymczasem podczas sesji budżetowej największy klub opozycyjny w tej kwestii nie miał nic do powiedzenia, oprócz kilku zdawkowych słów poparcia. Jest pan zatem w luksusowej sytuacji...
- Przygotowałem dokument, do którego trudno się przyczepić. Po prostu został dobrze zrobiony. 

Ale na kierunki rozwoju miasta, na potrzeby mieszkańców można różnie spojrzeć i to bez względu na to, jak dobrze zostały sporządzone założenia. 
- Jeśli chodzi o inwestycje, to ten budżet jest niezwykle zrównoważony. Być może moim błędem jest to, że ja za dużo mówię o tych inwestycjach, które szalenie lubię – są to obiekty sportowe. To spektakularne inwestycje, widoczne, korzysta z nich dużo młodzieży. Dlatego o nich dużo mówię, bo lubię sport. Jeśli mógłbym ocenić, to moim największym sukcesem, jaki odniosłem przez te 3 lata, było podwojenie liczby młodzieży uprawiającej sport. Dla ich prawidłowego rozwoju jest to szalenie ważne, aby nie podpierali bram i kiosków, aby mieli czym się zająć. To oczywiście, to nie tylko budowa obiektów sportowych, ale również dopłacanie do trenerów, instruktorów. Ponadto obiekty są otwarte od rana do wieczora, praktycznie za darmo. Oczywiście do tego się dopłaca, ale to, co się zyskuje, jest trudne do przeliczenia na pieniądze.

- Być może moją wadą jest to, że za mało mówię o innych inwestycjach. Myśmy zrobili w tej chwili największy kolektor i podczyszczacz. Cała deszczówka z połowy miasta, poprzez nowoczesne kolektory została skierowana do jeziora, tuż przy Aquaturze. Po długoletniej wojnie i po wymuszeniu na Kronospanie uregulowania gospodarki wodno-ściekowej, zlikwidowaliśmy praktycznie problem zrzutów do jeziora. Mamy także zinwentaryzowane wszystkie dopływy, łącznie z rowami melioracyjnymi. Co roku przeznaczmy niemałe pieniądze na to, aby tam również były podczyszczacze. Jeśli dojdziemy do porozumienia z gminą, a tak się już dzieje, bo są przestraszeni naszą agresywną polityką proekologiczną, wreszcie regulują sprawę swojej nielegalnej oczyszczalni w Parsęcku III, która przez Kanał Radacki zatruwała jezioro. W tym roku nastąpi też termomodernizacja obiektów użyteczności publicznej. Chodzi o ratusz, przedszkole publiczne, budynek po SzOK, „Złotą jesień”, SP-1 i SP4 oraz wspólne zadanie ze Starostwem – szpital. Na 99 proc. otrzymamy pieniądze z budżetu państwa i z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska.

Czy inwestycje zaproponowane w programie Civitas Plus są miastu niezbędne, tym bardziej, że są o wiele ważniejsze zadania do wykonania, na które nie ma pieniędzy? 
- Te inwestycje to myśmywymyślili. My za to nic nie zapłacimy. Nic, po prostu zero. Dostaliśmy więc szansę. Naszym własnym wkładem jest praca ludzkich rąk - naszych urzędników, którzy i tak dostają pieniądze. Być może zapłacimy milion – dwa, ale to przy tej skali dofinansowania, czyli 4,2 mln euro, przy dzisiejszym kursie 4,18 jest to ok. 17 mln zł! Ten projekt ma konkretne przeznaczenie. To są  różnego rodzaju pomysły, które mają spowodować zmniejszenie uciążliwości ruchu samochodów w zabytkowym centrum Szczecinka, jako że,  mimo wszystko, jest miastem historycznym, mającym niewątpliwie problem z komunikacją.
- Otrzymaliśmy wisienkę do tortu. Zrobimy za to m. in. letni pokład na statku „Księżna Jadwiga”, kupimy do KM trzy małe autobusy na gaz, zrobimy tam ekologiczną myjnię autobusową, która została wprawdzie już dawno temu rozgrzebana, ale nie mieli pieniędzy na jej dokończenie. Zrobimy drogi, oznakowanie, sygnalizację świetlną na dwóch skrzyżowaniach - najprawdopodobniej na placu Wazów oraz na tym nieszczęsnym skrzyżowaniu przy Tesco. Kierowcy nie mogąc wjechać na jedenastkę, stoją tam po kilkanaście minut. Program jest rozłożony na cztery lata, ale ostatni rok to będzie rozliczanie, a więc tak naprawdę mamy na to trzy lata.


W grudniu miasto kupiło Mysią Wyspę, znajdującą się poza jego granicami administracyjnymi. To, co jest w tej chwili atutem Lasu Klasztornego, czyli spokój, w miarę świeże powietrze, może zniknąć, zamieniając się w miejski deptak. Nie obawia się pan tego?
- Absolutnie nie. Cała druga strona jeziora to są lasy. My chcemy zaanektować zarówno lasy, jak i jezioro Wilczkowskie. Na tym dość dużym terenie, chcemy zrobić tylko jedną inwestycję turystyczną. Jeśli powstanie tam restauracja, czy tzw. wioska turystyczna, to z tego powodu nie zostaną zaprzepaszczone walory przyrodnicze całego terenu. Chodzi tylko o zachowanie proporcji, aby nagle nie zacząć karczowania lasu i budowania kolejnych domów wzdłuż jeziora. My tego nie chcemy. Chcemy uruchomić drugą stronę jeziora po to, aby ludzie popłynęli tam statkiem czy też dojechali rowerami. Na Mysiej Wyspie będzie wypożyczalnia rowerów. Takich wypożyczalni na terenie miasta w sumie będzie siedem. W tej chwili rozstrzyga się kwestia, czy będzie to tak jak  w Mediolanie, gdzie obowiązuje tzw. karta rowerowa. Rower będzie można wypożyczyć za grosze i oddać go w dowolnym miejscu.


Ale o drogi dojazdowe trzeba będzie zabiegać w gminie.
- My nie przewidujemy zaasfaltowania drugiej strony jeziora.

Sądząc z frekwencji podczas tzw. konsultacjach społecznych, przeprowadzonych na początku grudnia, mieszkańcy są mało zainteresowani rozwojem przestrzennym miasta. Jak pan to ocenia?
- Mnie ten wynik zadowala i nie mówię o ilości, ale jakości. Po prostu tak sobie wyobrażałem, że taka frekwencja będzie. Przecież w znacznie ważniejszych sprawach nie uzyskuje się odpowiedniego kworum i to pomimo niskiego progu. W Polsce ludzie nie są przyzwyczajeni do takiej formy konsultacji. Poza tym konsultacje odbywały się  w okresie mało korzystnym. Zwykle pod koniec roku ludzie są przestraszeni tym, co się dzieje na świecie i nie mają głowy, aby zajmować się konsultacjami.

Forma konsultacji wielu mieszkańców zniechęciła. Co to za konsultacje, skoro każdy musiał się podpisać z imienia i nazwiska.

- Nie mogę sobie wyobrazić takiej formuły, żeby można to było robić tak, jak się robi przy wyborach. Musiałyby powstać komisje pracując przez ileś dni.


Zrezygnował pan z anonimowości, a właśnie za to krytykował pan wójta.
- Po prostu było to nie do udźwignięcia, ponieważ musielibyśmy we wszystkich obwodach zrobić listy, odtwarzając formułę głosowania wyborczego. Musielibyśmy na to wydać kilkaset tysięcy złotych i nie widzę żadnego powodu, aby tak robić. Wybraliśmy formułę najtańszą. Mogę powiedzieć, że ani jedna karta nie była analizowana jak kto głosował. Mnie to nie interesuje. Karty gdzieś leżą w archiwum i ja nic nie mam z tym wspólnego. Nas interesował tylko rozkład głosów.

Jak ocenia pan szanse na przejęcie terenu Świątek i Trzesieki do miasta?
- Myślę, że na ponad pięćdziesiąt procent.  Sądzę, że mamy większe szanse na tak, niż na nie.

                

Rozmawiał:
Jerzy Gasiul

 

artykuł ukazał się w 480 numerze Tematu

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    jasiu - niezalogowany 2009-02-28 12:38:45

    Np.p.Goliński obiecywał obwodnice,zapewniał że plany są juz w GDDiA i co ?Ale poczekamy na,,czyny nie cuda,,może to coś zmieni.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2009-02-28 00:36:42

    to podaj przykłady "tego mnożenia niedotrzymanych obietnic przez poprzedników"???

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    jasiu - niezalogowany 2009-02-27 19:35:28

    Według mnie jest--,,wróg Douglasa,,Goliński nigdy,,jakoś literki P. przed nazwiskiem nie widze.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    chmdcu - niezalogowany 2009-02-27 19:10:28

    A pochwalisz sie na jakiej podstawie tak twierdzisz? Skad wiesz jakie sa koszty budowy strzelnic sportowych w Polsce? Bo skoro 7 mln jak na taki obiekt jest bardzo wysoka, to rozumiem że partycypowałeś w budowie nie jednej? Czekam więc na jakieś linki, cokolwiek.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Twój podpis - niezalogowany 2009-02-27 15:10:27

    Tu nie chodzi o to, by nie budować strzelnicy w ogóle. Chodzi o to, że moglibyśmy mieć strzelnicę tańszą, gdyż kwota 7 mln zł jest po prostu jak na taki obiekt bardzo wysoka. A pomoc Unii to zdaje się max 40 % - czyli równie dobrze 40, jak 20 czy może 5 % (albo w ogóle, jeśli projekt nie znajdzie uznania).

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Czytelnik - niezalogowany 2009-02-27 15:05:04

    Poproś kogoś inteligentniejszego, żeby Ci wyjasnił, że w inkryminowanym komentarzu nie ma zwracania się "na ty" ani do JHD, ani do Lisa.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    jan - niezalogowany 2009-02-27 14:28:42

    ...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Lisa - niezalogowany 2009-02-27 11:12:11

    I co z tego kto rządzi i czy istnieje opozycja skoro z tych rządów widac jak na razie same korzyści dla miasta. Jeszcze nigdy tak wiele zeralizowanych planów nie było w tak krótki czasie. Poprzednikom jedynie mnozenie obietnic wychodzilo najlepiej. I w błedzie jest ten, który stwierdzi ,że źle sie dzieje dla miasta. JEST W BŁĘDZIE ALBO BAAAARDZO NIESPRAWIEDLIWY!!! A osobiście żeby była jasność, za burmistrzem jako osoba nie przepadam natomiast cenie jako gospodarza miasta.I to bardzo.Zreszta to był takze i mój wybór-człowieka a nie partii...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    wyborca - niezalogowany 2009-02-27 08:36:34

    Na taki luksusik trzeba się napracować. Jeśli ktoś liczył na miłość bezgraniczną elektoratu do swojej znamienitej osoby (choci oczywiście o pana posła) to się srodze zawiódł i teraz nie ma co zazdrościć. A pan burmistrz zawsze był bardzo pewny siebie i jakoś do tej pory mu to nie zaszkodziło.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    jasiu - niezalogowany 2009-02-26 22:24:54

    Kampania wyborcza raczej nie.Pan redaktor naczelny raczej mało pochlebnie w swoich artykułach wypowiada się o PO.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    jasiu - niezalogowany 2009-02-26 22:20:41

    A czy szanowny pan(i),,czytelnik,, jest na ,,TY,,z panami Burmistrzem i Starosta ? Razi mnie takie tykanie osób na stanowiskach,zarówno przez dziennikarzy(telewizyjnych,radiowych i prasy)jak i osób prywatnych.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Czytelnik - niezalogowany 2009-02-26 19:49:01

    Rada Miasta głosami PO może przegłosować wszystko, co chce. Rada Powiatu również opanowana przez PO. Starosta Lis (kiedyś wielki wróg Douglasa) teraz wręcz je burmistrzowi z ręki. Koledzy partyjni rządzą w województwie i, przede wszystkim, w Warszawie. Opozycja faktycznie nie istnieje. Goliński nigdy nie miał tak komfortowej sytuacji. Ta sytuacja jest wręcz niebezpieczna - zwłaszcza, że wszystko wskazuje na to, że burmistrz jest przekonany, że jest nieomylny.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2009-02-26 17:02:47

    Ja tylko pytam: jaką kotwicę finansową zostawił poprzedni burmistrz,że obecny może tak działać? przecież żeby dostać coś z UE trzeba wyłożyć swoją kasę. jaki jest stan obecnego budżetu?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2009-02-26 16:58:33

    a aktualny "temat" to numer 483 - jeśli temat wychodzi co 2 tygodnie to artykuł jest sprzed miesiąca!!!Co się stało, że ten wywiad nagle stał się tak atrakcyjny, że jest drukowany (ponownie!!!) Brak ciekawych informacji czy po prostu Kampania wyborcza!!!?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    jasiu - niezalogowany 2009-02-26 15:18:16

    Wazelina no niewiem,ja też nie jestem fanem PO i p.J.H.D ale wydaje mi się że zrobił i robi doś dużo w naszym mieście

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Symbiot - niezalogowany 2009-02-26 13:49:34

    Pewnie, że trzeba krytykować. Inwestycja pt. "Strzelnica" zapewne do najpotrzebniejszych nie należy, ale trzeba też spojrzeć na to z drugiej strony. Po raz pierwszy i być może ostatni jest szansa na wyciągnięcie pieniędzy na inwestycje, których samo miasto nie udźwignie. Gdyby była możliwość uzyskania dofinansowania bardziej potrzebnych rzeczy, to z pewnością byłyby robione. Ale takie są realia pomocy UE.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    mariano - niezalogowany 2009-02-26 13:41:56

    fakt opierania budzetu na pieniadzach z wyprzedazy majatku czy kredytow.Jest to dzialanie bardzo krotkowzroczne chociaz tak modne ostatnio nie tylko na szczeblu samorzadowym.Za dziesiec lat powiemy ze za JHD to w miescie tyle sie dzialo.Tak to prwda tylko wtedy majatku juz nie bedzie beda za to spore kredyty do splacenia za ktorych odsetki wszyscy zaplacimy!!!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Ja. - niezalogowany 2009-02-26 11:27:37

    Wszyscy są chorzy i piszą chore komentarze, ale na szczęście Ty, "politologu", jesteś zdrowy.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    mieszkaniec - niezalogowany 2009-02-26 03:13:10

    Szanowni mieszkancy! szanujcie burmistrza, bo mozecie go stracic i bedziecie mieli gorszego... JHD ciągnie całe miasto do przodu, czy Wy tego nie zauważacie?, tylko narzekanie ciągłe! chore te komentarze, nie tylko przy tym artykule. o strzelnice, o narty, o markety, o wszystko dosłownie jakies ale! najlepiej te osoby za darmo by cos chcialy dostac, niech sie wszyscy do pracy wezma. mozliwosci jest sporo. rozliczcie przy najblizszych wyborach moherowego posła. Nie widac w ogole jego pracy. Szczecinek pieknieje, staje sie miastem europejskim. Nie zgodze sie w 100% z JHD, ale nie widze innej, bardziej odpowiedzialnej osoby na ten urząd. i nie to, ze jestem sympatykiem PO, jestem politologiem, obserwuje co się dzieje na swiecie. Podchodze do tego naprawde obiektywnie. pozdrawiam i zycze wszystkim mieszkancom trafnych wyborow na wyborach... tylko nie pis prosze. ps jeszcze jedno, pożal się boże przewodniczący szczecineckiej pis... ludzie za głowy się chwytcie

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    jasiu - niezalogowany 2009-02-25 22:38:57

    Z opini publicznej i telewizji państwowej wiemy że po 1 piją ludzie z PiS a po 2 ci z PO ,,tylko,,palą zioło wzorem lidera.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Czytelnik - niezalogowany 2009-02-25 20:44:26

    Czy krytykowanie Ratusza za szastanie pieniędzmi w okresie kryzysu jest również populizmem?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Czytelnik Tematu - niezalogowany 2009-02-25 20:38:57

    Czy Pan Burmistrz był trzeźwy, gdy mówił: "My za to nic nie zapłacimy. Nic, po prostu zero". A dwa zdania dalej wyznał: "Być może zapłacimy milion

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    zorro - niezalogowany 2009-02-25 16:08:02

    Kiedy skoncza sie nieruchomosci na sprzedaz skad wtedy miasto wezmie pieniadze chocby na potrzeby wlasne (nie mowie juz o inwestycjach) zaciagniecie kolejne kredyty??

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    mieszkaniec - niezalogowany 2009-02-25 15:59:58

    "My za to nic nie zapłacimy. Nic, po prostu zero. Dostaliśmy więc szansę. Naszym własnym wkładem jest praca ludzkich rąk - naszych urzędników, którzy i tak dostają pieniądze. Być może zapłacimy milion

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do