
To już oficjalne: Rada Powiatu powołała w Szczecinku nową Pozaszkolną Placówkę Specjalistyczną Centrum Edukacji Ekologicznej i Rewitalizacji Jezior. Na minionej sesji, która odbyła się w środę, 28.10, radni jednogłośnie przyjęli projekt uchwały, określający statut, cele i zadania nowej placówki. Nie oznacza to jednak, że w trakcie obrad zabrakło burzliwej dyskusji.
Czy w centrum będzie siedziba SzLOT?
Temat dotyczący nowego ekologicznego centrum rozpoczął się od prezentacji, jaką radnym przedstawił Krzysztof Lis. Starosta skrupulatnie omówił poszczególne zagadnienia związane z funkcjonowaniem nowej jednostki. O wszystkim jako pierwsi informowaliśmy w artykule pt. SzLOT na przystań nie wróci. Powiat zatrzyma większość pieniędzy” http://temat.net/aktualnosci/23412/SzLOT-na-przystan-nie-wroci.-Powiat-zatrzyma-wiekszosc-pieniedzy
Po zakończeniu prezentacji temperatura na sali obrad z każdą minutą coraz bardziej pięła się do góry. Jako pierwszy głos zabrał Grzegorz Poczobut. – Szkoda, że najpierw Zarząd Powiatu nie zechciał podzielić się swoimi pomysłami z radnymi, tylko wcześniej poprzez media informuje opinię publiczną – zauważył radny. - Spoglądając na tę prezentację, odnoszę takie wrażenie, że centrum ekologiczne to jeden element, a drugi to baza hotelowa na 50 miejsc noclegowych. Na pewno ta baza nie poprawi bytu ani kondycji finansowej szczecineckich hotelarzy. Czy w tych obiektach będzie miał również siedzibę SzLOT?
//- Projekt uchwały mówi o założeniu pozaszkolnej placówki specjalistycznej. Tu rzeczywiście uważam, że Zarząd podjął właściwą decyzję. O ile sama inwestycja jest zbyteczna, tak utworzenie jednostki powiatowej to właściwa ścieżka. Przez to kontrola zarządzania będzie bardziej precyzyjna, dokładna i przejrzysta – dodał G. Poczobut.
– Trzeba przypomnieć, że te obiekty były w tragicznym stanie. Za chwilę nie uzyskałyby pozwoleń na prowadzenie zajęć pozalekcyjnych w jakiejkolwiek formie – odparł starosta. – Obok siedziby RDLP i zamku to jest szczecinecka perełka. Gdyby ta inwestycja nie została zrealizowana, bylibyśmy jak poczwarka albo brzydkie kaczątko w całej tej przestrzeni. Wiele osób bardzo pozytywnie to przedsięwzięcie ocenia.
- Uważam, że SzLOT jest potrzebny, ale idea funkcjonowania tej organizacji musi być przewartościowana – uzupełnił K. Lis. – Musi faktycznie wykorzystywać infrastrukturę turystyczną w oparciu m.in. o miejsca hotelowe. Dziś nikt na wolne miejsca nie przyjedzie. Jeśli dołożymy do tego jakieś atrakcje, wyciąg, zajęcia sportowe czy ofertę CEEiRJ, wówczas wszystko jako całość może przynieść określone profity, także hotelarzom. CEEiRJ nie musi być konkurencją.
- Czy SzLOT będzie miał tam swoją siedzibę? – dopytywał dalej radny. – Jeśli będzie nada istnieć, to tak – odparł starosta. - Jest miejsce dla SzLOT-u, ale pojawia się pytanie, czy organizacja przewartościuje swoją pracę. Jeśli będzie taka inicjatywa, jedno z pomieszczeń centrum można wygospodarować na biuro SzLOT. Jutro na posiedzeniu Zarządu przygotujemy projekt wniosku o wypowiedzenie umowy dzierżawy kompleksu obiektów zajmowanych przez SzLOT.
A co z pracownikami?
Jerzy Dudź dopytywał o strukturę organizacyjną centrum. Radnego zainteresowała kwestia, czy pracownicy Academii Nautica niejako z automatu „wskoczą” na etaty przewidziane w CEEiRJ. – Instruktorzy AN – 3 etaty – wyliczył radny. - Nie bardzo rozumiem. Czy państwo rozważacie przejęcie zespołu AN, pracowników do pracy tu? Mam poważne obawy, czy to nie jest pewien „wybieg” i czy cała struktura organizacyjna AN z dyrektorem na czele nie przejdzie do nowej instytucji?
- Zamierzamy rozmawiać z pracownikami AN, aby im ewentualnie zaproponować stanowiska pracy – odpowiedział starosta. – Chcielibyśmy, żeby przejść płynnie ten proces. Dla nas w tym momencie celem jest, by uczniowie, którzy korzystają z zajęć pozaszkolnych stali się uczniami w nowej placówce. Uważam, ze w AN są osoby, które to, co robią, robią dobrze. Ta struktura organizacyjna centrum jest przykładowa. My to wszystko na gorąco analizujemy, rozpisujemy, budujemy budżet… Analizujemy, jak znaleźć się w tej placówce oświatowej. Nie wiem, czy pracownicy AN mają uprawnienia, pewnie w większości tak, do tego, co jest związane z wymogami dotyczącymi jednostki oświatowej. Jeśli będzie taka potrzeba, wydzierżawimy jedno pomieszczenie SzLOT-owi. Będzie też miejsce dla WOPR-u czy klubu Murena. Być może jeszcze odnowimy MKS Orlę…
Radny Jerzy Dudź zauważył, że organizacja centrum powinna się rozpocząć od powołania „szefa”, który dobierze sobie zespół. – Sugestia, że Zarząd będzie narzucał pracowników tej instytucji jest niewłaściwa, żeby nie powiedzieć, że jest nie do zaakceptowania. To dyrektor będzie przecież odpowiadał za tę instytucję czy za zadania, które zostaną wykonane lub nie. I to on powinien mieć możliwość zatrudnienia osób w tej placówce. Nie do końca wyzbyłem się swoich wcześniejszych podejrzeń – podkreślił J. Dudź.
- Zarząd musi jednak narzucić jakieś ramy – zwróciła uwagę przewodnicząca RP Dorota Chrzanowska. – Myślę, że ta instytucja dopiero się będzie tworzyła. W innych tego typu jednostkach edukatorzy zatrudniani są według tego, jakie są faktyczne potrzeby. – Nie wyobrażam sobie sytuacji, że jest już dyrektor i przez cały okres realizacji inwestycji płaci się temu dyrektorowi – wtrącił wicestarosta Marek Kotschy. – Dopiero uchwała o powołaniu jednostki daje możliwość na rozpisanie konkursu na dyrektora tej placówki.
- Przysłuchuję się temu z niemałym zdziwieniem. Może pan by bardziej wyartykułował te zagrożenia, które pan widzi – zwrócił się do J. Dudzia radny Jakub Hardie-Douglas. – Nie rozumiem, że starosta Lis musi się tłumaczyć z „inkorporowania” dotychczasowych pracowników AN. AN jest wzorową placówką. Program dydaktyczny, który jest tam prowadzony, jest programem modelowym. Ja tych ludzi będę bronił. Gdyby to ode mnie zależało, to zrobiłbym wszystko, żeby znaleźć możliwość zatrudnienia absolutnie wszystkich pracowników AN.
Ekologia równa się Kronospan?
- Największy mankament takich centrów ekologicznych to koszty utrzymania i co się z tym wiąże – koszty wyposażenia – zauważyła Joanna Pawłowicz. – Trzeba się w tym momencie skupić, aby te pracownie zaczęły funkcjonować.
Radna odniosła się także do kwestii konkretnych koncepcji programów edukacyjnych i wyposażenia szczecineckiego centrum. – Ten wizerunek centrum jest dla mnie bardziej okazjonalny. Ponowne przyjście jest już stawiane pod dużym znakiem zapytania – zaznaczyła J. Pawłowicz. – Panie starosto, jeśli my tego nie połączymy z faktem czystości naszego środowiska, to nikt do nas nie przyjedzie – zaakcentowała dalej radna, odnosząc się do słów starosty o wzbogaconej ofercie turystycznej ziemi szczecineckiej. – Jeśli do tego dołożymy niesprzyjające wiatry, to po prostu nikt więcej do nas nie wróci. Mówiąc o stronie turystycznej i edukacyjnej, za tym muszą być działania dot. poprawy środowiska.
Radna, kończąc swoją wypowiedź, wspomniała jeszcze o chybionym jej zdaniem programie edukacyjnym na temat odpadów drewnopochodnych, który w partnerstwie z firmą Kronospan miałby być realizowany w CEEiRJ.
- Co do wyposażenia. Zrobiłem aż nadto wiele, by zapewnić możliwość wyposażenia centrum ze środków zewnętrznych. Spotkałem się z wieloma osobami. Nie mam sobie w tym zakresie nic do zarzucenia – odniósł się do tej kwestii K. Lis. – Jeśli połączymy nasz ośrodek z innymi, możemy na bazie tego stworzyć ciekawy program. Nieważne, co zaproponujemy, ciągle jest źle. Wielka szkoda, że w takich sprawach, które mogłyby być konsensusem, państwo ciągle jesteście przeciwni. „Źle, niewłaściwie, nieodpowiednio”. Ogromnie nad tym ubolewam.
- Też od tego chciałem zacząć: bez względu na to, o czym byśmy nie mówili, wszystko na każdej sesji dryfuje w stronę Kronospanu – dodał Jakub Hardie-Douglas. - No i znowu otwieramy temat związany z ekologią. To jest niesamowite. Wracając do tego, o czym mówił radny Grzegorz Poczobut, ja też się boję o hotelarzy. Ze względu na zły klimat inicjatyw gospodarczych, który państwo wprowadzacie i robicie wszystko, by inwestycje te się nie udały. Robicie zły PR i odstraszacie inwestorów. To nie CEEiRJ jest problemem i to, kto tym centrum będzie zarządzał, ale problemem hotelarzy jest niedobry klimat do robienia inwestycji. Nie dalej jak trzy godziny temu spotkaliśmy się z producentem mebli tapicerowanych. Pierwsza rzecz, jaką usłyszał, gdy chciał rozwinąć biznes w mieście, jest taka, że mamy problem – ekologów, ale nie ekologiczny. My nadal przekonujemy tego inwestora i myślę, że go przekonamy. Ale chciałbym, byśmy w sposób odpowiedzialny na tych sesjach siebie traktowali. Nie może być tak jak teraz. Rozmawiajmy o CEEiRJ, a nie o firmie Krono.
- Dyskutujemy nad uchwałą o założeniu pozaszkolnej placówki – przypomniała Dorota Chrzanowska. Ta uwaga nieco ostudziła temperaturę dyskusji.
- Cieszymy się, że starosta wziął pod uwagę nasze argumenty dotyczące powołania placówki pozaszkolnej – odparła Joanna Pawłowicz. - Powiedzmy, to mały krok we właściwym kierunku. Była przedstawiona prezentacja na temat centrum, nie dziwcie się państwo, że radni pytają. Nie są to pytania podyktowane złością. Każda dyskusja to burza mózgów. Z tego rodzą się fajne pomysły. Co do wypowiedzi radnego Douglasa, nie wypowiedziałam nazwy firmy. To pan uważa, że te uciążliwości stamtąd wypływają. Pan to powiedział.
- Odnośnie mebli tapicerowanych - niech będą, nikomu nie przeszkadzają – kontynuowała radna. - Niech pan nie opowiada bajek, że inwestor się wystraszył ekologów. W mieście działa stowarzyszenie, ale działa merytorycznie. Jesteśmy postrzegani pozytywnie. Ci, którzy nasze działania negują, widocznie lubią oddychać zanieczyszczonym powietrzem. Jest problem z ekologią. Jeśli chcemy powołać jednostkę w duchu ekologii i jeżeli nasz przykład nie pójdzie z góry i nie będziemy oddychać czystym powietrzem, to pan może edukować dzieci, ale one w bajki nie uwierzą.
- Widać tu pani charakterystyczny stosunek do rozwoju miasta – odpowiedział z kolei Jakub Hardie-Douglas. – Pani mówi, niech będzie ta fabryka. Że nie przeszkadza. A ja zrobię wszystko, żeby była, bo dla mnie to jest kluczowy projekt.
- Przekręca pan moją wypowiedź odnośnie inwestora. A dla mnie to żarty nie są.
Informacja Doroty Chrzanowskiej o ogłoszeniu przerwy w obradach zakończyła dyskusję. Po przerwie, gdy emocje już opadły, odbyło się głosowanie, podczas którego, mimo wcześniejszej intensywnej wymiany zdań, radni jednomyślnie przyjęli uchwałę mówiącą o powołaniu nowej jednostki oświatowej. (sz)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Najpierw stworzono szlot który miał jednostkę AN i pod szyldem szlotu prowadzono zajęcia, teraz AN przejdzie na nową bazę i pod szyldem AN będzie wprowadzony szlot, a działalność ta sama. Aby wprowadzić zmiany może ogłosić jakiś konkurs i w ten sposób wyłonić osoby do pracy w nowej jednostce zamiast kontynuować coś co było już wcześniej...?