
Przewodniczący Rady Miasta Szczecinka Mirosław Wacławski potwierdził w rozmowie z nami, że odwołał się od wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Szczecinie, który w sierpniu dał rację wojewodzie zachodniopomorskiemu i utrzymał w mocy jego decyzję o wygaśnięciu mandatu radnego. Teraz sprawą zajmie się Naczelny Sąd Administracyjny. Na wyrok (od razu będzie prawomocny – dop. red.) przyjdzie zapewne poczekać, co najmniej kilkanaście miesięcy.
- Termin na złożenie odwołania do NSA mija w środę 24 października. Nie czekałem na ostatni dzień, już je złożyłem, uczyniłem to przez moich pełnomocników - mówi „Tematowi” Mirosław Wacławski. – Jednym z nich jest profesor Krystian Ziemski (pracownik naukowy Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu – dop. red.). On jest autorem skargi do NSA.
Kiedy ewentualnie można się spodziewać wyroku? – Nie powiem, po prostu nie wiem – zastrzega M. Wacławski i dodaje: – Ostatnio miałem w NSA sprawę, to na jej rozstrzygnięcie czekałem 13 miesięcy. Pan profesor mówi, że może to będzie krócej, na przykład 7-8 miesięcy. Z kolei prasa podaje, że na rozstrzygnięcie sprawy w NSA czeka się obecnie 16 miesięcy. Dlatego trudno mi powiedzieć, choć jestem zainteresowany, by było to jak najszybciej.
Na jednej w tegorocznych sesji Rady Miasta, gdy radni zajmowali się rozstrzygnięciem nadzorczym wojewody, burmistrz Szczecinka Jerzy Hardie – Douglas mówił, że prof. Ziemski jest wybitnym autorytetem w dziedzinie prawa administracyjnego. Będzie, zatem zwycięstwo?
- Gdybym nie liczył się z pozytywnym dla mnie rozstrzygnięciem, nie kierowałbym skargi do NSA. Skarga jest tak skonstruowana, że nawet występuje zapytanie do Trybunału Konstytucyjnego, oczywiście, gdyby NSA uznał, że pojawiło się zagadnienie prawne, które wymaga tego typu wyjaśnienia lub interpretacji. Problem jest złożony, trudny i nie jest wcale tak jednoznaczny, jak niektórzy to twierdzą. Ja wierzę, że prawo da mi rację – mówi M. Wacławski.
Reasumując: Sesje Rady Miasta nadal będą się odbywać pod Pańskim kierownictwem?
- Na razie nie ma żadnego przeciwwskazania, by mnie na tych sesjach zabrakło. No, jeżeli mój mandat wygaśnie, to automatycznie nie będzie mnie na sali obrad w roli radnego i przewodniczącego Rady Miasta. Natomiast do czasu rozstrzygnięcia spornej kwestii ja nie widzę przeszkód prawnych, ani etycznych czy moralnych by nadal pełnić swoja funkcję. Kwestię stawianych zarzutów mojej osobie, przez niektóre osoby dotyczące honoru, zbywam na razie milczeniem. Natomiast, gdy sprawa się zakończy, wtedy tą kwestię będę rozstrzygał we własnym sumieniu.
8 sierpnia br. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie odrzucił skargę Mirosław Wacławskiego na rozstrzygnięcie nadzorcze Wojewody Zachodniopomorskiego Marcina Zydorowicza w sprawie uchylenia mandatu radnego Rady Miasta
- Sąd oddalił skargę radnego, czyli krótko mówiąc podzielił argumenty wojewody. Sędziowie uważają, że one są trafne i w tym przypadku mandat musi być wygaszony. Wyrok nie jest prawomocny, od niego może zostać złożony wniosek o uzasadnienie i następnie może być wywiedziona skarga kasacyjna do Naczelnego Sadu Administracyjnego do Warszawy. Wtedy procedura będzie zakończona – powiedział nam wówczas sędzia Grzegorz Jankowski, Przewodniczący Wydziału, Rzecznik Prasowy WSA w Szczecinie.
WSA wskazał w uzasadnieniu, że: Przewodniczący Rady Miasta Szczecinka występuje, jako pełnomocnik procesowy spółki komunalnej. Do występowania przed sądem upoważniają go udzielane każdorazowo w danej sprawie pełnomocnictwa. Tak być nie może. Spółka, której przewodniczący jest pełnomocnikiem, prowadzi, bowiem działalność gospodarczą z wykorzystaniem miejskiego mienia. Wojewoda, na podstawie obowiązujących ustaw, zakazał radnym nie tylko prowadzenia działalności gospodarczej czy zarządzania taką działalnością z wykorzystaniem mienia gminy, w której radny uzyskał mandat, ale wykluczył także możliwość bycia przedstawicielem czy pełnomocnikiem w prowadzeniu takiej działalności. Jeśli ktoś ten przepis narusza, musi się liczyć z oddaniem mandatu.
Jak zauważył sąd, przepis ten ma charakter antykorupcyjny. Ma uniemożliwić radnemu czerpanie korzyści majątkowych ze spółek, które prowadzą działalność gospodarczą z wykorzystaniem mienia komunalnego.
Przypomnijmy: W lutym (27.02) br. wojewoda zachodniopomorski wygasił mandat szefa szczecineckiej rady. By podjąć taką decyzję wojewoda musiał mieć "błogosławieństwo" Ministra Administracji i Cyfryzacji Michała Boniego. Zgodę uzyskał. Rada Miasta Szczecinka nie zgodziła się z takim rozstrzygnięciem, sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Szczecinie.
Szczecineccy radni zarzucili wojewodzie, że uchylając mandat M. Wacławskiemu dokonał błędnej wykładni ustawy o samorządzie gminnym. Ich zdaniem, przewodniczący Wacławski, któremu spółka ZGM TBS udziela indywidualnych pełnomocnictw procesowych do reprezentowania przed sądami, jest upoważniony do dokonywania określonych czynności procesowych, co nie oznacza, że jest upoważniony do reprezentowania spółki przy prowadzeniu działalności gospodarczej. (sw)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Prawo prawem i można je interpretować jak komu wygodnie ale dla każdego myslącego istnieje tutaj pewna sprzeczność interesów i człowiek z honorem ustąpiłby ze stanowiska ale nie wymagajmy tego od przewodniczącego który radnym został tylko dzięki głosom oddanym na innych bo sam otrzymał ich za mało aby się załapać na stołek radnego. Niestety taka mamy chorą demokrację.
sprawa zakończy się tuż przed końcem kadencji. Polska demokracja to jeden wielki koszmar!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!