Kuriozalny początek miała piątkowa sesja Rady Powiatu. Zupełnie niespodziewanie, w obecności przewodniczącej i zaledwie kilku radnych, na mównicę wkroczył radny SLD Grzegorz Poczobut proponując uczczenie minutą ciszy gen. Jaruzelskiego. Najwyraźniej to właśnie ta kwestia była omawiana na spotkaniu ze wszystkimi radnymi w pokoju przewodniczącej Doroty Chrzanowskiej chwilę wcześniej. Zdecydowana większość radnych z PO, a także z Porozumienia Samorządowego oraz PiS, zarządzoną przez radnego minutę ciszy zbojkotowała stojąc za drzwiami na korytarzu. Po uroczystym milczeniu, tym razem już zgodnie ze obowiązującym statutem Rady Powiatu obrady prowadziła przewodnicząca.
Radny odnosi wrażenie
W swojej interpelacji radny Grzegorz Poczobut zarzucił staroście celowe wyhamowanie rozbudowy szczecineckiego szpitala. - W ubiegłym roku inwestycja była realizowana z dużym rozmachem – mówił radny. – Jeszcze w ubiegłym roku na jesień zapowiadano, że ta inwestycja zostanie zakończona z uroczystym otwarciem. Co się stało, że ktoś zaciągnął ręczny hamulec? Odnoszę wrażenie, że niewiele się tam teraz dzieje. Nie podejrzewam żeby okazało się, że ta inwestycja świadomie jest rolowana do jesieni. Potem pokażemy mieszkańcom Szczecinka w świetle kamer przecięcie wstęgi.
Wszystko zgodnie z umową
- Informuję pana, że rozbudowa szpitala w Szczecinku została zakończona 13 grudnia ubiegłego roku zgodnie umową. Został sporządzony protokół odbioru. Przedsięwzięcie inwestycyjne zakładało rozbudowę i nadbudowę budynku w części dotyczącej oddziału internistycznego, urazowo-ortopedycznego i lądowiska na dachu – odpowiadał starosta Krzysztof Lis.
- W trakcie realizacji inwestycji projekt został zmieniony i z oddziału urazowo-ortopedycznego wyłączono część powierzchni z przeznaczeniem na salę operacyjną z zapleczem. Czym innym jest natomiast wyposażenie obiektu i jego uruchomienie.
Już od kwietnia ubiegłego roku zabiegano o dodatkowe środki finansowe. Starania okazały się skuteczne. W efekcie znalazły się pieniądze na wyposażenie i doposażenie interny, oddziału urazowo-ortopedycznego i sali operacyjnej. W tej chwili ogłoszono już pierwszy przetarg na wyposażenie. Wartość wyposażenia wg cen kosztorysowych wyceniono na ok. 1,6 mln zł. Termin dostawy sprzętu został określony na sierpień. Ogłoszono już także kolejne przetargi na 2,5 mln zł i na 1,3 mln zł. Na ogłoszenie czeka jeszcze przetarg na zakup mebli za ok. 250 tys. zł i pozostałe wyposażenie za ok. 310 tys. zł.
- To są zadania, które pozwolą na uruchomienie tych oddziałów nie później niż w sierpniu – stwierdził starosta. – Chciałbym, aby do końca sierpnia można było przenieść oddział urazowo-ortopedyczny z poddasza głównego budynku do nowego obiektu, a także odział internistyczny z parteru do nowego budynku.
Zdaniem starosty przeniesienie oddziału umożliwi przeprowadzkę pediatrii z poddasza, a to z kolei umożliwi rozpoczęcie prac związanych z przebudową poddasza, w tym montaż na dachu solarów. Wartość kosztorysowa tego zadania, które ma być ukończone jeszcze w tym roku wynosi ok. 1,9 mln. Przebudowa za 2,2 mln zł oddziału pediatrycznego planowana jest w przyszłym roku. Ponadto za ok. 580 tys. zł zostanie zakupiony tzw. szpital mobilny z nową karetką pogotowia. Jak obliczył strosta wartość wszystkich szpitalnych inwestycji wyniesie 13, 4 mln zł.
Takie są wydatki i wcale nie jest to budowane pod kampanię wyborczą – zaakcentował starosta. – Starałem się odpowiedzieć- w mojej opinii- w sposób dokładny i szczegółowy. W tej sprawie nie mam nic więcej do dodania.
Radny zarzuca staroście fałszownie historii
Kolejna interpelacja, jak to sam jej autor radny Grzegorz Poczobut określił, zupełnie niemerytoryczną dotyczyła wygłoszonego przez starostę K. Lisa przemówienia podczas uroczystości z okazji zakończenia II wojny światowej na cmentarzu wojennym.
Jak to określił radny, w sprawie przemówienia starosty z prośbą o interwencję zwróciły się do niego środowiska kombatanckie, osoby starsze, uczestnicy II wojny światowej oraz byli żołnierze. - Władze państwa nie chcą zauważyć pewnych rocznic i wydarzeń związanych z naszą historią – skarżył się radny G. Poczobut. Tak, to był dzień zwycięstwa, a nie zakończenia II wojny światowej jak to pan przedstawił. Jeszcze parę lat temu stwierdzał pan, że trudno mówić o zakończeniu II wojny światowej tym dniu, skoro Japonia nadal walczyła ze Stanami Zjednoczonymi. Padło tam również stwierdzenie, że data 8 maja nie ma większego znaczenia, bo ustalana jest w zależności od tego, jaki obóz polityczny to organizuje.
Zdumienie radnego
- Nie wiem jaki obóz pan reprezentuje, ale zaręczam, że w tym zakresie nic się nie zmieniło. Proszę nie fałszować historii – apelował zwracając się bezpośrednio do starosty radny G. Poczobut. - To bardzo ważne dla młodego pokolenia, dla Polski i Polaków. Dzień Zwycięstwa obchodzony jest 8 maja. 9 maja obchodzą go Rosjanie. Jestem zdumiony pańskim wystąpieniem będącym dość ekstrawagancką nadinterpretacją najnowszej historii Polski, jak wielkim nieszczęściem zakończyła się dla nas wojna, stawiając znak równości pomiędzy okupacją hitlerowską, a powojennym porządkiem społeczno-politycznym w naszym kraju. Taka teza jest z gruntu fałszywa wypowiedziana ustami urzędnika państwowego pełniącego funkcję publiczną. Pana osobiste poglądy jako Krzysztofa Lisa mnie zupełnie nie interesują. Niech pan mówi co pan chce. Ale jako urzędnik winien pan zachować obiektywizm w swoich oficjalnych wypowiedziach. Według pana, wojna nie skończyła się w 1945 ale trwała nadal kolejna okupacja Polski rozpoczęła się po 1949 r. Zakłamywanie historii po prostu nie przystoi – grzmiał radny G. Poczobut.
Na zakończenie swego wystąpienia radny ubolewał nad brakiem wdzięczności ze strony starosty i tych, których Armia Czerwona „oswobodziła”. - Bo co byłoby z polskimi miastami, czy Szczecin dalej nazywał by się tak… Pod jaką nazwą i w jakim języku byśmy rozmawiali? Jak wyglądałaby Polska? Żałuję, że nie mógł pan słyszeć wypowiedzi i komentarzy osób żołnierzy kombatantów zgromadzonych w tym dniu na cmentarzu.
Zamiast gwizdów i tupania były oklaski
Przygotowałem dziewięć moich wystąpień, które zawsze są publikowane na stronie internetowej powiatu – odpowiadał na zarzuty radnego starosta Krzysztof Lis. - Swoje wystąpienia zawsze sam piszę. Nikt mi wystąpień nie pisze. Jest taką moją wolą, potrzebą wewnętrzną jako starosty szczecineckiego, aby moje wystąpienia miały jakieś przesłanie.
- Dzisiejszy dzień i początek sesji jest najlepszym przykładem tego, że każdy z nas różnie czyta naszą historię. Ale o ile pamiętam panie Grzegorzu, to na żadnym z moich wystąpień, a także na tym ostatnim 8 maja, nie było gwizdów, szumów i tupania nogami. Były brawa. To po pierwsze. Pan mi zarzuca ekstremalną nadinterpretację historii. Pozwólcie, że przytoczę kilka słów z mojego wystąpienia. Dla nas Polaków 8 maja nie oznaczał koniec totalitaryzmu. Wraz z zakończeniem II wojny światowej rozpoczęła się okupacja gospodarcza i polityczna Związku Radzieckiego… Czy to prawda, czy fałsz – pytał starosta zwracając się bezpośrednio do milczącego radnego.
W nowym systemie nie było miejsca na wolność i prawa człowieka. Nie liczył się człowiek jako osobowość jako jednostka. Nie liczono się z nikim. Deptano autorytety. Fałszowano historię. Zaczęto budować państwo policyjne terroru i przymusu w imię budowania socjalistycznego dobrobytu…Czy to jest prawda, czy fałsz?
Pomimo próby zniewolenia nawet tutaj w Szczecinku 3 maja 1945 trzech mieszkańców Julian Chodoruk, Bronisław Kopacz i Antoni Lewański upomnieli się o nasza polską historię. Później był rok 1956 , 68, 76, 80.. Czy to prawda, czy fałsz?
- Pan również składa wiązanki kwiatów oddając cześć tym osobom. Mało tego. Powiem, że w moim wystąpieniu w 2008 użyłem bardziej dosadnych słów.
- Generał Jaruzelski chowany jest na Powązkach bardzo blisko „Łączki”, na której zakopywali bez jakiegokolwiek szacunku byłych żołnierzy okresu okupacji, żołnierzy wyklętych, ludzi, którym nie pozwolono nawet na to, aby było tam ich imię i nazwisko. Tak jest nasza historia. I pan mi zarzuca, że w tych dniach pozwalam sobie jako starosta szczecinecki mówić o tym wszystkim?
- Czas pogardy do 1954… Pan pozwoli, że ja będą miał swoją opinię, a pan swoją. A co chciałby pan usłyszeć? A może to pan napisałby moje wystąpienie, które powinienem wg pana wygłosić. Z dużą dozą (cierpliwości? – dop. red.) odnoszę się do tego, że próbuje pan narzucić formułę jaka powinna mieć miejsce w tym, co dotyczy okresu, w którym przyszło nam żyć.
- Historia jest nauczycielką życia. Niech to będzie również dla pana pewną ważną informacją. 8 maja w tym roku mówiłem to w czasie, gdy Rosja dokonała tego, co ma teraz miejsce na Ukrainie. Pozwoli pan, że wręczę panu moje wszystkie wystąpienia…
Pełna relacja z sesji Rady Powiatu Szczecineckiego - w najbliższym wydaniu tygodnika Temat już w czwartek!
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Może i trochę robiono sztuczny tłok stosując czasami róznego rodzaju naciski i zachęty jak sam piszesz w zakładach pracy które były wowczas w polskich rękach i pracę każdy miał.Dziś niejeden poszedłby dobrowolnie gdyby tylko te zakłady były a co do biedy to może nie było bogactwa ale tez dzieci nie mdlały w szkołach z niedozywienia,nikt nie grzebał w smietnikach i rodziny nie były rozbite z powodu wyjazdów za chlebem.Teraz owszem jest część bardzo bogatych ale kosztem wiekszości zyjacych w nędzy.
Kobieto o czym Ty piszesz ? Na pochody 1- majowe dobrowolnie chodzili tylko czerwoni. Pozostali byli zmuszani. Na siłę wciskali nam czerwone szturmówki i kazali skandować idiotyczne hasła jak to dobrze żyje się w Polsce Ludowej i w przyjaźni z ZSRR. To był spęd. Sztucznie robiony tłok z zakładów pracy i szkół. To była Polska biedna i zakłamana. Takiej Ci żal ??? Jeśli tak to Putin czeka na Ciebie i Poczobuta.
We wszystkich aspektach. Won.
Brawo Kormoran. Mieszkaniec - Na pochody 1 - majowe chodzili kiedyś wszyscy i nikomu z tego powodu korona z głowy nie spadła, a przyjemnie było na powietrzu spędzić ten dzień wśród znajomych, zwłaszcza przy ładnej pogodzie. Odbywały się też przy okazji różne festyny, pikniki, etc. Było to na pewno zdrowsze od siedzenia przy komputerze, czy przed telewizorem. A flagi to nosiliśmy biało -czerwone. Uważam, że pan Poczobut zachował się właściwie proponując uczczenie śmierci gen. Jaruzelskiego minutą ciszy.
po trzykroć się ośmieszył na jednej sesji.Minutą ciszy można uczcić brak kompetencji tego radnego. Niedoinformowany w sprawie szpitala. Tak to jest jak swoją niewiedzę uzupełnia się plotami.I wychodzi na to, że jest niedouczony z historii albo ma bardzo mocno zakorzenioną PZPR-owską propagandę. A może jest medium skoro słyszy ciągle czyjeś głosy ????
A może podać do wiadomości kto stał za drzwiami a kto był na sali.Przecież wyborcy powinni znać zachowania swoich wybranych.Jestem pewien że gdyby władza się zmieniła to Ci co za drzwiami drzwi rozwaliliby pchajac się na salę.A tak swoja drogą po śmierci uczczenie człowieka minutą ciszy niezaleznie od jego oceny ujmy nikomu nie przyniesie ale do tego trzeba miec klasę a niestety wybieramy w wiekszości same miernoty.
Historia jest jedna, a punkt jej widzenia i interpretowania zależy od punktu zasiadywania na jakimkolwiek stołku publicznym. Prywatne poglądy tych Panów, wbrew pozorom, nie byłyby tak rozbieżne.
biegali na pochody 1-majowe z czerwonymi flagami