Reklama

Potrącone znalezisko drogowe

17/01/2014 05:27

Co roku na polskich drogach pod kołami rozpędzonych samochodów ginie nawet kilkanaście tysięcy zwierząt - zarówno tych dzikich, jak i domowych, oswojonych przez człowieka. Przy tego typu wypadkach niejako automatycznie nasuwa się pytanie, czyim obowiązkiem jest „uprzątnięcie” z jezdni lub pobocza ciała zwierzęcia. W przypadku, kiedy nie jest znany właściciel, odpowiedzialność w tej materii spada na zarządcę drogi, który w ramach obowiązujących przepisów musi oddać je do utylizacji. Jednak czy faktycznie tak się dzieje? Zdaniem naszej Czytelniczki w Szczecinku panują w tej kwestii nieco inne „standardy”.    

- W wigilijny poranek zauważyłam, że na wjeździe do mojej posesji przy ul. Pilskiej leży potrącone leśne zwierzę. Zanim zdążyłam wykonać telefon z prośbą, aby pracownicy Rejonu Dróg Publicznych usunęli zwierzaka z wjazdu i drogi, na miejscu pojawił się pracownik GDDKiA. Wraz z dziećmi byliśmy ciekawi, jak postąpi z tym zwierzakiem, dlatego obserwowaliśmy jego poczynania. Nie musiałam długo czekać, aby moje przypuszczenia sie potwierdziły. Pracownik tej placówki rozejrzał się tylko, czy nie nadjeżdża jakiś samochód, lecz nie zauważył nikogo w oknie i jak gdyby nigdy nic chwycił zwierzę za nogę i zaciągnął je do lasu, który znajduje się na przeciwko drogi – relacjonuje nasza Czytelniczka. - Teraz już wiem, dlaczego czasem w tym rejonie drogi tak śmierdzi padliną. Po prostu najwidoczniej pracownikom nie chce się nic więcej z tym zrobić, dlatego ciągną zwierzę do lasu i zostawiają, bo tak łatwiej i bliżej, a nie myślą o konsekwencjach. A przecież ludzie, którzy mieszkają przy tej ulicy, muszą wąchać niemiłe zapachy. Teraz, gdy nie ma śniegu i panują dodatnie temperatury, znowu będziemy zmuszeni do wąchania brzydkich zapachów tylko dlatego, że pracownik, który powinien odpowiednio zająć się tym problemem, nie zrobił tego. 

Czy rzeczywiście taka sytuacja mogła mieć miejsce? Sławomir Zienkiewicz, kierownik rejonu szczecineckiego Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad twierdzi, że takie zachowanie pracownika byłoby bardzo nielogiczne. 

- Coś takiego jest raczej mało prawdopodobne, ponieważ my mamy podpisaną umowę z firmą utylizacyjną, która na każde nasze wezwanie zabiera z dróg całą padlinę, czyli te wszystkie potrącone zwierzęta. Nie chce mi się wierzyć, żeby taka sytuacja miała miejsce, bo po co pracownik miałby się męczyć i ciągnąć to zwierzę do lasu, skoro wystarczyłoby wykonać jeden telefon do wspomnianej firmy? – mówi Sławomir Zienkiewicz. 

Jak wyjawił nam nasz rozmówca w kwestii usuwania martwej zwierzyny z dróg oraz poboczy pracowników GDDKiA obowiązują określone procedury, a każdy z nichwie, w jaki sposób powinien postępować w tego typu przypadkach. - Wszyscy kierownicy obwodów drogowych czy też drogomistrzowie posiadają bezpośredni numer telefonu do firmy utylizacyjnej. My płacimy miesięcznie dosyć duże kwoty za utylizację padliny, dlatego nie widzę powodu, dla które pracownik sam miałby się trudzić i ciągnąć to zwierzę do lasu – kontynuuje kierownik GDDKiA. 

 - Jeżeli dzikie zwierzę zostanie potrącone i nie przeżyje, to na nas ciąży obowiązek usunięcia jego zwłok, natomiast w przypadku zwierzyny domowej, odpowiedzialność w tej kwestii spoczywa na właścicielu. Jeżeli będzie miało miejsce takie zdarzenie z udziałem np. psa, a właściciel być może nie wie, że jego zwierzę zginęło pod kołami samochodu, to próbujemy ustalić właściciela po chipie. Moim zdaniem w takiej sytuacji zarządca ma też moralny obowiązek powiadomienia właściciela o tym, że jego zwierzę nie żyje – dodaje Sławomir Zienkiewicz.   

Jak podkreśla nasz rozmówca, jeżeli potrącenie zwierzęcia miało miejsce na drodze krajowej, to w każdym momencie mieszkańcy mogą wezwać pracowników Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, którzy będą próbowali ustalić właściciela zwierzęcia lub za pośrednictwem firmy utylizacyjnej, usuną ciało z drogi.(mg)

foto: sxc.hu

 

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    rpwone98 - niezalogowany 2014-01-17 20:38:19

    Raczej ta osoba sobie tego nie wymyślila, poniewaz ja tez to widzialam i nie sadze, ze klamie ,po co miala by to robic? Już nie pierwszy raz na tym odcinku drogi miala miejsce taka sytuacja, a pracownicy służb drogowych chca sie wybielic, chyba szkoda im pieniedzy na wykonanie telefonu do innych służb skoro na przeciwko jezdni jest las i mozna zaciagnac te zwierze wlasnie tam, takie zachowanie jest karygodne a pracownik jest nie odpowiedzialny. Powinnismy czesciej zwracac uwage na takie sytacje, poniewaz, ten smród jest nie do wytrzymania, a dzieci ktore mieskzaja w tych okolicach moga przy spacerze po lesie zrodzicami napotkac sie na takie zwierze. Jestem zniesmaczona tym wydarzeniem.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do