Polewanie ulic, niedopałki w jeziorze i kostki brukowe – Czytelnicy listy piszą

Dziś (13.07) otrzymaliśmy od naszych Czytelników kolejną porcję korespondencji. Pan Grzegorz pyta się nas, kiedy miasto zacznie polewać ulice? Przed wielu laty po Szczecinku jeździły polewaczki i chłodziły asfalt. Powodowało to również, że było mniej kurzu – zapewnia nas Czytelnik. O wyjaśnienie sprawy zapytaliśmy Rzecznika Prasowego Urzędu Miasta Konrada Czaczyka. - Miasto zleciło utrzymanie czystości i porządku na ulicach spółce PGK. Spółka zabezpiecza odpowiedni sprzęt do tego zadania. Nie posiadają niestety polewaczki. W bieżącym roku PGK poniosło bardzo duże koszty zimowego utrzymania i nie można było już ująć w budżecie spółki zakupu takiego pojazdu. Nie było zresztą do tej pory palącej potrzeby na tego typu sprzęt. Na początku 2011 roku PGK zakupi zamiatarkę z funkcją polewania - nie opłaca się kupować pojazdu, który jest tylko polewaczką, bo nie wiadomo, w jakim stopniu byłby wykorzystany. Dlatego spółka kupi pojazd łączący funkcję zamiatania z polewaniem - taki specjalistyczny sprzęt jest b. drogi, kosztuje ok. 800 tys. zł. Pracownicy spółki przeprowadzą dziś próbę techniczną polewania ulicy z
beczkowozu służącego do podlewania kwiatów. Nie wiadomo czy da to satysfakcjonujące rezultaty. Jeśli tak - być może beczkowóz ten będzie w jakimś stopniu wykorzystywany także do polewania ulic – mówi nam rzecznik.
    Z kolei pan Andrzej poskarżył się na bruk położony w okolicy Galerii Hosso. – Ostatnio zaparkowałem tam auto – przy Wieży św. Mikołaja. Kostka brukowa, z której wykonana jest nawierzchnia wygląda 
beznadziejnie. Wiele kostek jest ruchomych albo juz są po nich dziury. Myślę, że jeszcze obowiązuje gwarancja wiec należy wykonawcę zmobilizować do natychmiastowej naprawy – podpowiada Czytelnik.
    Do redakcji zadzwonił też zbulwersowany wędkarz. – Proszę, wytłumaczcie obsłudze naszych statków spacerowych, że jezioro Trzesiecko nie jest popielnicą. Chodzi o to, że nagminnie wyrzucają za burtę niedopałki papierosów. Na zwróconą im uwagę, zostałem wręcz wyśmiany – denerwuje się wędkarz. (sw)