
Trzydniowa polsko-niemiecka konferencja pn. „Małych Ojczyzn” jest już na półmetku. Cykl dzisiejszych wykładów zatytułowano „Archiwalny PR – mit czy rzeczywistość? Rzecz o roli archiwów w rozwijaniu świadomości historycznej społeczności lokalnych”. Cały dzisiejszy porządek dnia poświęcony został archiwistom, stąd też dyrektorzy Archiwów Państwowych z Warszawy, Koszalina i Kalisza.
Tym razem wykłady prowadzone są w ratuszowej auli. Z tego też powodu zebranych powitał burmistrz Jerzy Hardie-Douglas. - Archiwista jest porównywany do strażnika historii - mówił burmistrza. -Jesteście państwo w budynku wpisanym do rejestru zabytków, ten kontekst ułatwi obradowanie i sprawi że dzień będzie przyjemny i owocny. Temat polsko niemieckich relacji szczególnie na tych ziemiach jest bardzo ważny. Robię wszystko, aby do pojednania polsko-niemieckiego dochodziło w normalnych relacjach, aby były coraz lepsze.
- W Szczecinku, stosunkowo niewielkiej ale malowniczo położnej miejscowości, funkcjonuje również oddział Archiwum Państwowego, które mieści się w strukturach archiwum koszalińskiego. Pan kierownik Sławomir Miara bardzo zabiegał, aby zorganizować to bardzo ciekawe spotkanie poświęcone sprawom archiwalnym i historycznym w kontekście relacji polsko niemieckich – powiedziała w swoim wystąpieniu Joanna Chojecka. - Dzisiaj chcemy mówić czym są archiwa, czym są instytucje zajmujące się zabezpieczaniem pamięci tej materialnej w postaci dokumentów, w postaci bezsprzecznych świadków i uczestników minionych wydarzeń. To nie tylko mury, magazyny, dokumenty. To również ludzie, którzy są najczęściej pasjonatami. Ponieważ jako środowisko jesteśmy zainteresowani rozmową, komunikacją, zrozumieniem czym się zajmujemy, stąd dzisiejsze spotkanie poświęcone zostało pijarowi – umiejętności komunikacji ze światem zewnętrznym.
W spotkaniu udział wzięli przedstawiciele Narodowego Archiwum, Narodowego Archiwum Cyfrowego, Państwowego Archiwum Miasta Stołecznego Warszawa oraz Archiwum Państwowego w Kaliszu, Koszalinie i Słupsku. (zet)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Tak- podobno faktycznie niemieccy goście opuścili salę protestując przeciwko sposobowi tłumaczeń "do ucha" każdemu z nich przez najętych tłumaczy rodem ze Szczecinka. To jakaś farsa: wydaje się, że skoro "...pan kierownik bardzo zabiegał", to zabierze publicznie głos w tej bulwersującej sprawie...???
Wstyd i hańba. Jaka to polsko - niemiecka konferencja. Wszyscy niemieccy uczestnicy "minionych wydarzeń" zaczęli wychodzić z ratusza podczas 2 wykładu, tak iż tłumaczowi nie opłacało się już nikomu i niczego tłumaczyć bo nikogo z nich nie było na sali. Wcale się im nie dziwie. Mieli słuchać przyrośniętych do mikrofonu bufonów gadających po polsku o jakichś pierdołach przez 6 godzin. Jeden wykład trwał co najmniej godzinę, a było ich 3 w jednej części. Tłumaczenie było konkretna klapą, tłumacz streszczał godzinny wykład do 3 min i tyle, bo prawdopodobnie nie dostał na czas tekstów wykładowych.
Uff: burmistrza powiedziała, zakon Pijarów komunikuje się... Chore to!