
Niewiele brakowało, by nocna wyprawa czterech młodych mężczyzn w okolice jeziora Wielimie zakończyła się tragedią. Na szczęście, strażacy uratowali im życie.
- Alarm o tym, że na akwenie w okolicy ul. Rybackiej topią się ludzie otrzymaliśmy dziś w nocy (czwartek 2.01) o godz. 2.47 - mówi "Tematowi" oficer operacyjny Powiatowego Stanowiska Kierowania PSP w Szczecinku mł. kpt. Piotr Zastocki.
- Po przybyciu na miejsce zdarzenia koledzy z Jednostki Ratowniczo - Gaśniczej podjęli do łodzi jednego z topielców. Drugiemu udało się dopłynąć do brzegu. Łącznie w tej kuriozalnej "wyprawie" uczestniczyło czterech mężczyzn. Obaj, którzy znajdowali się w wodzie zostali przewiezieni do szpitala w Szczecinku.
Wyjaśnieniem okoliczności tego zdarzenia z pewnością zajmie się szczecinecka policja. Wszak do noworocznej tragedii brakowało niewiele.
Jak powiedział „Tematowi” podinspektor Jacek Proć, rzecznik prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Szczecinku, dwaj młodzi ludzie postanowili… przepłynąć w nocy jezioro na… tratwie skonstruowanej z plastikowych butelek obciągniętych tkaniną brezentową. – Po przepłynięciu kilkudziesięciu metrów ta swoista „łódź” się rozsypała i ludzie znaleźli się w wodzie – mówi oficer. – Jeden z nich o własnych silach dopłynął do brzegu, drugiego uratowali strażacy. Alarm wszczęli dwaj koledzy oczekujący na „pływaków” na brzegu. (sw)
(sw)
Foto: archiwum "Tematu"
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie