
Decydując się na przygarniecie psa pod swój dach mamy świadomość, że będziemy za niego odpowiedzialni przez długie lata. Tyle w teorii. Niestety dla wielu czworonogów rzeczywistość nie jest tak kolorowa. Kiedy już się znudzą, nie chciane okazują się nie tylko te kupione, ale też adoptowane. I nawet podpisana ze schroniskiem umowa nie przeszkadza właścicielom w pozbyciu się czworonożnego „problemu”.
Podobny los spotkał byłą rezydentkę szczecineckiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt. Z tą niewielką – i jak się okazuje niezbyt znaczącą różnicą – że pies zamiast na ulicę, trafił do nowego „opiekuna”. Ten, w towarzystwie kilku kolegów, w stanie wskazującym na całkiem niedawne spożycie sporej ilości alkoholu, nietrzeźwy odwiedził placówkę. Jak zawołał od wejścia: „on tylko po darmową karmę dla pieska”.
- Do schroniska przyszło trzech „panów” ciągnąc z sobą naszą Maniutę – małą, 4 kilogramową sunię. Do tego jeden z panów był „wczorajszy”, a dwaj pod wpływem. Powiedzieli, że przyszli po karmę, bo mają psa ze schroniska i im się ta karma należy – mówi Danuta Kadela, szefowa Schroniska PGK. - Panowie zostali wyproszeni ze schroniska, a Maniuta została z nami. Po sprawdzeniu w naszym systemie okazało się, że pan Tadeusz z ul. E. Plater, który adoptował nasze maleństwo w marcu tego roku, wyjechał za chlebem, małżonka urodziła dziecko, pies jej przeszkadzał, więc go oddała.
Jak zaznacza nasza rozmówczyni, zachowanie nieodpowiedzialnej rodziny i oddanie adopcyjnego małego psiaka w tak niepewne ręce, mogło skończyć się dla zwierzaka tragicznie. Zauważa również, że zwierzę nie może służyć do wyłudzania karmy, a fakt, że zostało adoptowane ze schroniska również nie oznacza, że tym samym ma przez schronisko dożywotnio zapewnione utrzymanie. - Podpisując umowę adopcyjną ze schroniskiem, nowy właściciel zgadza się też na nasze warunki. Jednym z nich jest nie przekazywanie psa kolejnym osobom bez zgody i zawiadomienia schroniska.
- Posiadanie żywego zwierzęcia nie jest koniecznością. Zawsze można kupić bezproblemowego pluszaka w sklepie – apeluje Danuta Kadela. - Dobrze byłoby, aby dotarło to do pewnej części naszej społeczności. Nikt nie zmusza nikogo do adopcji psa. Zawsze prosimy o przemyślenie decyzji, bo powinna to być decyzja podjęta świadomie, a nie z litości pod wpływem chwili. Nasze zwierzęta mają dobre warunki bytowe, prawidłową opiekę weterynaryjną i nie mogą od nas trafiać w warunki o wiele gorsze.
Maniuta, malutka suczka po oddaniu przez nieodpowiedzialnych właścicieli i wielu tygodniach tułaczki z nowym „panem”, ponownie znalazła opiekę w schronisku. Teraz czeka na nowy, świadomy i przede wszystkim uczciwy dom.(mg)
Foto: Schronisko w Szczecinku
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie