
Gigantyczne braki w majątku Samorządowej Agencji Promocji i Kultury w Szczecinku. Efekt sierpniowej kontroli Urzędu Miasta pozostawia niezapomniane wrażenia nawet na kimś, kto lubi filmy moralnego niepokoju.
Dla tych, którzy nie lubią zbyt długo czytać, wersja skrócona (pomoc o1):
W lipcu 2024 roku przeprowadzono kontrolę w Samorządowej Agencji Promocji i Kultury w Szczecinku, która wykazała liczne nieprawidłowości w ewidencjonowaniu i zarządzaniu środkami trwałymi. Główne problemy obejmowały brak odpowiedniego oznakowania majątku, niezgodności w ewidencji księgowej oraz niewykonanie zaleceń kontrolnych przez kierownictwo agencji.
Kontrola ujawniła również zarządzanie majątkiem przez osoby nieuprawnione oraz sprzedaż niektórych składników majątku bez właściwej dokumentacji. Za te naruszenia grożą sankcje administracyjne, dyscyplinarne oraz prawne, w tym kary finansowe, postępowania wobec odpowiedzialnych pracowników oraz możliwe działania karne.
Brak rozliczeń, zagubiony sprzęt o znacznej wartości i niejasności w zarządzaniu finansami – to tylko niektóre z ustaleń kontroli przeprowadzonej w Samorządowej Agencji Promocji i Kultury w Szczecinku. O raporcie pokontrolnym radnych z Komisji Rewizyjnej informowaliśmy na początku stycznia.
Jak się okazuje, nie była to w SAPiK pierwsza kontrola, choć być może najgłośniejsza. Kilka miesięcy wcześniej, w sierpniu, odbyła się w firmie także inna kontrola, ale przeprowadzona przez Wydział Nadzoru Urzędu Miasta w Szczecinku. Ustalenia są momentami nieprawdopodobne.
Kontrolerzy ustalili, że w ewidencji środków trwałych SAPIK wciąż figurują setki pozycji, których fizycznie nie udało się odnaleźć. Nie znaleziono między innymi drogiego sprzętu komputerowego, telefonów komórkowych, drukarek, urządzeń multimedialnych czy drukarek.
Wśród zaginionego sprzętu znajdują się na przykład MacBook Pro wart 6 953,50 zł, nawet system alarmowy CCTV o wartości 21 689,24 zł, wzmacniacz audio za 17 340 zł, zestaw odsłuchowy wyceniony na 10 080 zł, zjeżdżalnia pneumatyczna warta 11 161 zł, bar z akcesoriami za 23 600 zł, nagłośnienie mobilne BST o wartości 3 143,83 zł, telefon Apple iPhone 13 wyceniony na 4 073,15 zł, tablet Apple za 1900 zł.
Ich fizyczne zlokalizowanie okazało się niemożliwe, a dokumentacja księgowa nie wyjaśnia, co się z nimi stało. “Sprzęt komputerowy i telefony był kupowany w jednostce w bardzo dużych ilościach” - zauważa kontrola.
Wykazywane nieścisłości sięgają wielu lat wstecz. W dokumentach wciąż figurują komputery i laptopy kupowane w latach 2007-2014, ale nikt nie był w stanie ich zlokalizować. Część z nich była przypisana osobom, które już dawno przestały pracować w jednostce, ale pomimo tego, sprzęt nie został formalnie wyksięgowany ani rozliczony. Sprawiedliwie jednak byłoby od razu także przyznać, że tak starych rzeczy właściwie nie powinno być już na stanie z innych przyczyn, bo nie ma sensu wymagać użytkowania prastarych komputerów lub sprzętu elektronicznego. Problem w tym, że w spisie nadal są. Czyli formalnie powinny być w firmie.
Ewidencja księgowa była naprawdę oderwana od rzeczywistości.
Jak już opisywaliśmy, większość składników nie posiadała nadanych numerów inwentarzowych, a w wielu przypadkach numery te nie zgadzały się z zapisami księgowymi. Sprzęt czasami nie działał, co sprawiało, że jego identyfikacja była praktycznie niemożliwa.
Jedną z ciekawostek są na przykład znaleziska magazynowe. Znajdowały się nowe, nigdy nieużywane urządzenia, które nie były nawet rozpakowane – przykładem jest 65-calowy telewizor LG czy trzy konsole PlayStation 5 leżące w kartonach po bananach. Kontrolerzy mieli wątpliwości, czy sprzęt ten w ogóle był kiedykolwiek użytkowany.
Trochę szczegółów, bo to z pewnością zainteresuje najbardziej. To lista środków trwałych, które, choć w ewidencji są, fizycznie gdzieś się zapodziały.
Tu pod uwagę wziąłem tylko te z ostatnich 10 lat. Według raportu:
Łączna wartość brakujących środków trwałych nie starszych niż 10 lat wynosi 77 801,95 zł.
Teraz te starsze (sprzed 1 lutego 2015 roku). Łączna wartość tych środków wynosi 133,306.15 zł.
Łączna wartość brakujących środków trwałych starszych niż 10 lat wynosi 133,306.15 zł.
Teraz proszę wszystko zsumować.
O pobieranych przez pracowników zaliczkach już było, chociaż te ujawnione podczas kontroli przeprowadzonej przez radnych, to nie wszystko. W latach 2021-2023 suma tych nierozliczonych środków sięgnęła 139 831 zł.
I jeszcze o dużych reklamach
Z ciekawostek — w ewidencji środków trwałych znajdują się billboardy reklamowe w miejscowościach Głodowa oraz Podgaje. Ten pierwszy został sprzedany za 15 tyś. zł, ale nadal jest w ewidencji. Ten drugi, który w roku 2009 kosztował 78 tysięcy złotych, "stoi na terenie bezpłatnie użyczonym przez prywatnego właściciela, a z racji wysokich kosztów wywieszenia reklamy aktualnie nie jest używany. Brak jest umowy na bezpłatne użyczenie, a po sprawdzeniu przez kontrolujących okazało się, że na billboardzie jest zawieszona reklama sprzedaży terenów inwestycyjnych w miejscowości Podgaje". Tyle.
Oba raporty (ten i późniejszy, dokonany przez radnych) posłużyły oczywiście do analizy prawnej. Ta wskazała jednoznacznie, że mogło dojść do naruszenia prawa karnego przez pracowników Samorządowej Agencji Promocji i Kultury. Obecna dyrekcja złożyła zawiadomienie do prokuratury. I jeszcze o tym na pewno usłyszymy.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Tak wygląda cała nasza ojczyzna! Jak śpiewał Kazik: "coście skur.... uczynili z tą krainą."
Uśmiechnięty Szczecinek w całej krasie, k....... ich mać!
Poszukajcie w historii zamówień jakie to „wzory” były zamawiane plakatów, banerów - to też ciekawi mieszkańców. A klimatyzacja zaginęła? Ciekawe kto ją ma i pociągnąć do odpowiedzialności wszystkich - dyrektorzy bawili się za publiczne. Teraz jakoś nie lata za nimi rzesza ludzi jak przy wyborach do sejmu
Teraz wszyscy robicie wielkie oczy. A gdzie wcześniejsze kontrolę? Nic nie wykazały?Dziwne! Oj chyba musicie prześwietlić wszystko bardzo dokładnie Fryderyki,Art pikniki ,bo może się okaże że to co teraz widzimy to dopiero kropla w morzu. Skandal.Brak kontroli i robi się co chcą
Róbta co chceta
No szczecineczczanie uśmiechamy się od ucha do ucha.Szeroko i dziarsko.I jest fajnie?Jest fajnie.
Ale żeby barek z akesoriami za 23 tysie zajumały?! Debeściaki jednak.
Jak Ruskie wyjeżdżali, to podobno razem z kranami. Ale teraz to już chyba kranów nikt nie kradnie, no może czasami jakiś Żyrandol... lub klime. Trochę przy tym pogrzebią i standardowo ... łeb ukręcą (sprawie)
Przeszukać domy tych złodziei !
Pracuje w SAPIKU od dawna i powiem Wam, że dajecie się ekipie Pana Burmistrza wodzić za nos. Rzeczywiście te braki były - stan na ok.15 lipca ale jak to kontrola, chcieli szybko odbębnić swoje więc działali niedokładnie. Po przedstawieniu braków z kontroli pracownicy SAPIK w ciągu kilku dni dokładnie sprawdzili gdzie są brakujące sprzęty i się wszystko odnalazło. Nie trzeba było długo szukać ale Kontroli to już nie interesowało i nie przyszli skorygować protokołu bo chcieli mieć sukces! Udało się! Spytajcie Panie Gasiul dzisiaj Pana Zastawnego (ciekawe czy będzie miał odwagę to przyznać bo to żeś rany gość jest) lub innych pracowników SAPIK czy w dalszym ciągu brakuje tych sprzętów?. Odpowiedź WAS zdziwi!!! Aha, MacBook za 6500 to zakup Pana Wyszomirskiego z 2008 lub 2009 roku, dzisiaj warty 10zł. To tyle z rzetelności artykułu sponsorowanego. Pozdrawiamy z SAPIKU. DOBRA ZMIANA nie zawsze jest taka dobra jak się wydaje.
Czyli się w domach znalazły? A ten laptop, to jak znikł, to też był wart 10 zł, czy jeszcze 3000? PS sprzedaj mi takiego macbooka w takiej cenie. Kupię 5 albo 10.
Wszystko się znalazło? Jakim cudem, skoro w ewidencji jest mega bałagan, ogólne zapisy bez podawania numeru seryjnego (fabrycznego) sprzętu? Ktoś był na zakupach w lombardzie, bo sztuka jest sztuka, jak w wojsku? Taka uwaga, w lombardzie nie kupisz laptopa za 10 zł.
My ze szwagrem wiedzielim, że tak będzie i już flaszkie chłodzim na nastempno sesje! Ludzie mówio, że tera bedo raka grilowali za szlot!
Ta sytuacja potwierdza tylko, że na stanowiska osób decydujących o majątku i wydatkach każdej instytucji powinno powoływać się osoby, które z powodzeniem prowadzą własną działalność gospodarczą bo oni mają o tym pojęcie i doświadczenie. A tu dopadli się do darmowych pierwszy i dojili ile się dało. Aż studnia osiągnęła dno. Żaden dobrze prosperujacy przedsiębiorca nie pozwoliłby na tak nieprzemyślane i zbędne koszty oraz na nie dbanie o majątek firmy. Teraz miasto powinno poprosić jakiegoś przedsiębiorcę o wyprowadzenie Sapiku z tego bagna, a tego kto się zgodzi podjąć tego zadania całować po rękach.
To tylko potwierdza, że nie wiesz jak działa polityka w celu usprawiedliwienia swoich działań aby uzyskać odpowiedni efekt. Kontrole były po to, aby uwiarygodnić swoje działania. Nie miało to nic wspólnego z prawdą. Nawet nie zdajesz sobie sprawy że możesz czytać artykuł który za pieniądze pisze rzecznik miasta a nie redaktor.
Były burmistrz też prowadził działalność gospodarczą, potem firma prowadzona była przez żonę, nauczycielkę biologii, a miasto przekształcił w gospodarstwo pomocnicze własnego biznesu i teraz czeka go dyscyplina budżetowa.
Obecny burmistrz też prowadził działalność gospodarczą, a teraz pracuje dla podmiotu z którym jest niewątpliwie powiązany. Powszechnie wiadomo, że robi dokładnie to samo co w swojej wcześniejszej działalności. A swego czasu też miał apetyt na przekształcenie szpitala w prywatny folwark. Pytanie retoryczne czy będąc burmistrzem można prowadzić działalność ?
Obawiam się że dokładnie tak słabo CAŁA budżetówka działa
A czy przypadkiem kontener na ubrania którego nie znaleziono w SAPiK nie znajduje się przy Podzielni? Pani Justyna Dolat tak ochoczo go reklamowała akurat w kwietniu 2024, a faktura w SAPiK też jest z tego okresu. Dziwny zbieg okoliczności... Na dodatek Pani Justyna przy reklamie tego kontenera bardzo dziękowała Panu Danielowi Rak....
Czy ktoś zadał sobie trudu by dociec czy zapisana wartość przedmiotów to jest realna ? Czy też może jest to wartość zakupu tych przedmiotów przed laty ? Sądząc po kwotach większość tych przedmiotów powinno być środkami trwałymi podlegającymi amortyzacji. Jeśli owa inwentaryzacja przyniosła takie braki a ich wartość oszacowano wg faktur zakupowych to jest to co najmniej nie rzetelne...
Szanowni Państwo. Tekst nie opisuje polityki ani pracy w SAPiK, nie powstał na niczyje zlecenie. Opisuje wyłącznie raport, dokument (jeden z dwóch, do poprzedniego jest tam link). Tylko tyle i aż. Pod wrażeniem tych dwóch wyników kontroli byli nawet radni opozycyjni, a całość przeszła jak burza przez obrady Rady Miasta i została przyjęta. A przypomnę, że burmistrz nie ma tam sprzyjającej większości. Resztę rozstrzygnie prokuratura. Szkoda tego wszystkiego.
Zapewne wartość przyjęcia na stan. Zawsze to "lepiej" pokazać niż aktualną wartość, gdzie przy jakiejś starej elektronice pewnie wychodzi zero.
Panie Gasiul. Debata nad nierzetelnym lub niedokończonym dokumentem (w tym przypadku to jest to samo) ma na celu wywołać oburzenie osób czytających. I nie ma tu znaczenia czy są to osoby z opozycji czy inne. Każdy kto przeczyta te rewelacje łapie się za głowę, i nie ma się co dziwić, bo z tekstu wynika że ukradli skoro nie ma. Chce Pan jeszcze coś dodać?
Pani Ewo. Pod dwoma protokołami podpisało się pięć osób, które sprawują funkcje urzędnicze bądź publiczne. Jakie są, czy miłe czy niemiłe, kto nakłania, co jedzą na obiad i czy to nie spisek, niech oceni kto inny. Jeszcze raz podkreślę: jest to opis dokumentu. Mój opis. Dokument jest publiczny.
Panie Redaktorze Gasił - kolejny raz dziękuję w imieniu mieszkańców za rzetelność. Czasami mam wrażenie, że gdyby nie temat to by na światło dzienne nie wyszło wiele spraw. Mieszkańcy przeważnie piszą to, co negatywne, rzadko dziękują. Negować jest łatwo, chwalić trudniej - dlatego dziękuję za każdy artykuł i podcast - mieszkańcy mają prawo wiedzieć jak wyglądało to rządzenie przez kilka lat.
Obserwuję tę sytuację od dawna, od środka i od zewnątrz. Czytam wszystkie te rewelacyjne artykuły i wszystkie komentarze i jestem zażenowana. Pracuję w Sapiku od początku jego powstania, pracowałam w Szoku i w MDKu, więc wiem wszystko, albo prawie wszystko. Raporty tej komisji są dęte - tyle w temacie. No ale czego się spodziewać po kontrolujących, którzy nigdy tego nie robili i nie wiedzą jak się takie kontrole przeprowadza. Sapik to nie jeden budynek, to nie jeden magazyn. Sprzęty były kupowane i wpisywane w ewidencję pod konkretny adres, ale mogły być użytkowane gdzie indziej, ale cały czas w Sapiku. Fakt - grzechem jest bałagan ewidencyjny i nad tym nie ma co dywagować. Mnie natomiast bulwersowało i bulwersuje coś innego, co ma większe znamiona problemu, nie mówiąc że przestępstwa. Mowa o fikcyjnych etatach i umowach zleceniach. Niech komisja przejrzy w ostatnim dziesięcioleciu stan zatrudnienia w sekcjach i klubach. Tam to dopiero znajdziecie kwiatki. Sekcja panów Lesiuka i Zawady, sekcja pana Zastawnego. Czy ktoś widział efekty pracy tych sekcji? Czy ktoś widział dzieci i młodzież skupionych w tych sekcjach? Podałam tylko trzy przykłady, ale jest ich więcej. Oczywiście była cała rzesza pracowników, którzy poza pracy w sekcji robili wiele więcej i nie pobierali za to dodatkowego uposażenia. Ale byli i nadal są tacy, którzy prowadząc fikcyjne sekcje, wystawiali dodatkowe faktury za dodatkowe zlecenia. Temat rzeka. Inna sprawa to np. pracownicy na etatach i ich prywatna działalność gospodarcza sprzęcie Sapiku. Tak, tak proszę Państwa. Taki przykład - jest impreza w kinie, mają ją obsłużyć owi pracownicy, ale nie, nie ma pracowników, bo w tym czasie pracują na swój rachunek gdie indziej. Nie byłoby problemu, gdyby był wzięty urlop bezpłatny. Ale nie, pracownika nie ma, nie ma sprzętu do zrobienia imprezy, więc co się robiło? Zlecało się taką imprezę podmiotowi prywatnemu, który oczywiście wystawił rachunek i to wysoki rachunek. Czy to jest gospodarność? Zakupy sprzętu. Bardzo często było kupowane coś, czego Sapik nie musiał mieć na stanie, coś, co było wykorzystywane sporadyczne, raz, dwa razy w roku. Ale już prywatnie, bardzo często. Z tego co się orientuję, to taki sprzęt można sporadycznie wypożyczyć i tyle, nie trzeba go kupować. To są problemy tej instytucji i tym się trzeba zająć. Szanowni Państwo, może i faktycznie trzeba tę instytucję zlikwidować i powołać w to miejsce co nowego...
Zaorać to w całości. Pewien pan całe życie działał prywatnie na sprzęcie sapiku. Bardzo często go nie było w pracy jak były imprezy do zrobienia. Trzeba było wynajmować zewnętrzną firmę bo akurat hrabia miał dżoba.
O proszę Pani Sylwia B. się odpaliła :-)
Gdzie jest udostępniony protokół z kontroli Radnych oraz Wydziału Nadzoru i Kontroli UM? Chciałby to poczytać i mieć swoje zdanie. Dodam tylko: moje doświadczenie zawodowe - 26 lat w państwowej kontroli zawodowej.
Teraz czas przyjrzeć się i rozliczyć stratne fryderyki art pikniki a osoby odpowiedzialne wsadzić na lata!
Ten protokół nie ma żadnej wartości. Skoro kontrolujących nie interesowało uzupełnienie protokołu po wskazaniu gdzie brakujący sprzęt jest to przecież nie trzeba być geniuszem żeby dostrzec cel tej kontroli. W trakcie kontroli wraz z kontrolującymi wysłannikami od burmistrza był obecny Pan Zastawny (również nominat od burmistrza). Jak to się mogło udać? Pomijam fakt, że kontrolujący nie znali się na sprzęcie który kontrolowali i wiele pozycji pominięto nie znając asortymentu wykazując jednocześnie brak. A publikacja niekompletnego protokołu z sierpnia akurat w styczniu ma na celu zalać opinię publiczną przekonaniem, że wraz z inną głośną ostatnio kontrolą (swoją drogą również torpedowaną przez Pana Zastawnego aby pogłębiać nieprawidłowości) że w Sapiku działy się złe skandaliczne wręcz zjawiska niespotykane dotąd. Również po komentarzach widać, że się udało - ludzie się nabrali.
Sapik od samego początku był instytucją ukrytego finansowania PO. Materiały wyborcze drukowano tam na potęgę już w czasach Wyszomirskiego i Misztaka, którzy, tak swoją drogą, też robili co chcieli ale na mniejszą skalę. Skala patologii, którą ujawnia się obecnie jest jednak nieporównywalna. A nad wszystkim unosi się nietrzeźwy duch biznesu i partyjniactwa byłego burmistrza, który powinien za to beknąć karnie. Skoro nic go nie nauczyły nieszczęsne kursy angielskiego, to druga szansa już mu się nie należy, bo na nią nie zasługuje. Coś mi się widzi, że znowu nadciągają czarne chmury i pani poseł będzie musiała wrzucić na fejsa fotki z Bodnarem albo Giertychem, aby prokuratura w Wałczu i Kolegium RIO poczuło polityczną presję. Różnie może być!
Dlaczego ci złodzieje nadal pracują w Sapiku lub odchodzą z pracy za porozumieniem stron? Warto by upubliczniać listę pracowników 120! Ta ilość jest porażająca w odniesieniu do działalności. Jedno co im się udoło to doskonała promocja na cały kraj... Bo sztuką jest wynieść z roboty dmuchany zamek, pralkę, klimatyzatory a na drogę dostać bez zwrotną zaliczkę z księgowości na ponad 170 tysięcy... Można? można ale tylko w Szczecinku. Przyjmuję zakłady że wszystko będzie zamiecione pod dywan bo to szczecinecka tradycja. Lewa kasa dla kopaczy z sapiku ćwierć melona już zamiecione pod dywan i jeszcze stówka jako premia od miasta odłożona. Co za bagno! Fatalne że muszę żyć w tm bagnie. Z jednej strony kominy krono, z drugiej złodzieje z sapik a jeszcze bagno szlotu czy MKP. Horor na całego..... brrr
W cała tę sprawę należy zaangażować panią poseł Renię.
Grillem kiełbasianym.Rady nie da:-((
To że być może wartość niektórych sprzętów się obniżyła z racji eksploatacji, to nie ma żadnego znaczenia. I choćby to była najbardziej upolityczniona komisja to również nie ma znaczenia. W czym tkwi problem? w tym, że taka agencja nie była zarządzania zgodnie z jakimikolwiek normami. Dlaczego nie są prowadzone normy ISO? Dyrektor odchodząc, powinien zdać wszystko zgodnie z protokołem. Nie powinno być najmniejszej wątpliwości: gdzie co jest. Jeżeli sprzęt z biblioteki czy Kilińskiego sobie wędrował, no to źle była zarządzana instytucja bo wszystko powinno być na swoim miejscu. Proste - za to odpowiada dyrekcja. Na litość boską! nawet przyjmując okoliczności łagodzące (polecenia z góry) - to chyba źdźbło rozumu, poczucia odpowiedzialności i rygoru prawnego - każdy posiada? I to jest fakt - instytucja była źle zarządzana, czego pokłosiem jest ów raport bo gdyby była dobrze zarządzana - komisja nie miałaby żadnego argumentu. To od czego jest dyrektor jeżeli nie od zarządzania instytucją? nie robili inwentaryzacji? przeglądów? żadnego systemu zarządzania? to jest kpina. U siebie w domu można koszulkę zgubić czy skarpetki sparować z różnymi kolorami ale w pracy? porządek to świętość. Zwłaszcza w administracji publicznej gdzie podlega się pod dyscyplinę finansów publicznych i szereg innych zobowiązań.
jakieś groszowe sprawy, mogli brać przykład z niektórych działaczy pis i jak robić wałki to na miliony.
Złodziej to złodziej.
Dobra księgowa wie, że papier wszystko przyjmie, więc teraz zamiast niedoborów, mogą wyjść spore nadwyżki :))) Swoją drogą, ciekawe jakie to "dokumenty" były w przeszłości "kontrolowane".
Jeden z drugim marzył o Ajfonie, to cyk... podatki w górę. I mam jupiii.
Nawet TW Bolek był kiedyś stwierdził, że są plusy ujemne i plusy dodatnie. Ale prosty lud, chamstwo ze wsi, nie słyszeli o tzw. wyższej matematyce i liczbach urojonych.
No właśnie ta jedna sekcja nurtuje. Nie wymagała członków, pomieszczenia i czasu pracy, a jaki efekt końcowy? Jaki awans?