
Temat nieprawidłowości przy wydawaniu patentów żeglarskich przez Szczecinecką Lokalną Organizację Turystyczną można już definitywnie uznać za zakończony. Wprawdzie śledztwo prowadzone w tej sprawie przez szczecinecką prokuraturę zostało z powodu znikomej szkodliwości społecznej czynu umorzone w maju ubiegłego roku, pozostała jednak nierozwiązana kwestia zasadności zatrzymania jednej z pracownic SzLOT. Najpierw Sąd Rejonowy w Szczecinku uznał, że Katarzyna Kucaba bezzasadnie spędziła w areszcie blisko dobę. Teraz Sąd Okręgowy w Koszalinie przyznał kobiecie odszkodowanie.
- Sąd uznał, że postępowanie szczecineckiej prokuratury wobec mojej osoby nie było właściwe i zadecydował o przyznaniu mi odszkodowania i zadośćuczynienia łącznie w wysokości 2,5 tys. zł – mówi „Tematowi” Katarzyna Kucaba. – Jestem usatysfakcjonowana i niesamowicie szczęśliwa, że ta sprawa już się zakończyła. Wszystko musiało zostać wyjaśnione do końca, po to są organy ścigania i wymiar sprawiedliwości. Dziś mam to już za sobą i naprawdę czuję wielką ulgę, że ten rozdział mogę już traktować jako zamknięty.
Przypomnijmy: tzw. sprawa „lewych” patentów ujrzała światło dzienne w 2012 roku. Początkowo zarzuty śledczych dotyczyły m.in. wyłudzenia poświadczenia nieprawdy w postaci uzyskania patentów starszego sternika motorowodnego. Wówczas prokuratura zdecydowała, by postępowanie w tej sprawie przekształciło się w śledztwo. To z uwagi na fakt m.in. składania fałszywych zeznań, poplecznictwa, czyli podejmowania różnorakich działań w celu uniknięcia przez sprawców odpowiedzialności karnej, również zacierania śladów. W konsekwencji podejrzanych w sprawie było w sumie 8 osób. (red)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie