
Rozpoczęła się kampania związana z włączeniem do Szczecinka przylegających do niego wsi Trzesieka i Świątki. Jako pierwsi z burmistrzem Jerzym Hardie-Douglasem spotkali się mieszkańcy Świątek. Zebranie miało miejsce na terenie neutralnym – miejscowej szkole rolniczej, która zarządzana jest przez Starostwo.
Mimo dość późnej, wieczornej pory, przyszło ok. 50 mieszkańców. Już na samym wstępie nie obeszło się bez zgrzytów. Jak to zaznaczył jeden z mieszkańców Świątek, „w spotkaniu uczestniczy wójt Janusz Babiński i to on powinien być gospodarzem a nie burmistrz”.
- Apeluję o nie przekrzykiwanie się, aby spotkanie nie przekształciło się w pyskówkę. Z tego właśnie powodu poprosiłem pana wójta, żeby w tym spotkaniu nie uczestniczył – apelował burmistrz Douglas. - Jest to spotkanie z mieszkańcami i nie wójt, a ja jestem gospodarzem tego spotkania. Przy wójcie z jakiegoś powodu krępujecie się mówić o różnych sprawach. Bardzo pana proszę, aby nie było to tak, jak ostatnio w Trzesiece, kiedy na spotkanie przyszła tzw. stara Trzesieka i 7-8 kompletnie pijanych osób, które zachowywały się wręcz karygodnie.
To nie jest wieś
W przypadku przyłączenia, burmistrz Jerzy Hardie-Douglas deklarował przeznaczenie na inwestycje w obu wsiach, będących praktycznie już od dawna przedmieściami miasta, ponad 38 mln zł. Pieniądze byłyby wyasygnowane głównie na budowę i modernizacje dróg, chodników, oświetlenie a także na modernizację sieci wodociągowej i kanalizacyjnej. Intencją burmistrza jest pozyskanie nowych terenów i tym samym uczynienie z jeziora Trzesiecko śródmiejskiego akwenu po to, aby można go było bez przeszkód zagospodarowywać pod kątem turystycznym. Duże tereny po północnej stronie Trzesieki, ze względu na swoje położenie z dala od zakładów przemysłowych, są najlepszym miejscem w Szczecinku pod zabudowę mieszkalną. W tej chwili obie miejscowości, Trzesieka i Świątki, liczą w sumie ok. 800 mieszkańców.
- W moim przekonaniu jakość życia mieszkańców się nie pogorszy, wprost przeciwnie – deklarował burmistrz. - Nie chodzi nam o ziemię rolną, a o wchłonięcie do miasta terenów już zurbanizowanych. Od dawna w sposób naturalny stają się już miastem. Oczywiście, możemy się oszukiwać i mówić, że się mieszka na wsi, ale papier jest cierpliwy i przyjmuje wszystko. Nie jest to żadna wieś, o tym każdy z mieszkańców doskonale wie. Tak samo wsią nie jest Marcelin ani Trzesieka, przez którą między domami przebiega granica - nawet mieszkańcy nie wiedzą, w którym miejscu. Gwarantuję, że w najbliższym czasie nic już nie zrobię, bo jestem już wystarczająco zmęczony awanturą wokół Świątek i Trzesieki. Marcelin też nie jest żadną wsią, a granica idzie w połowie ul. Rybackiej. Potem nagle następny dom jest już jakoby na wsi.
Nie chcemy
O potrzebach w zakresie infrastruktury wodociągowo – kanalizacyjnej mówił prezes PWiK Andrzej Wdowiak. Wprawdzie mieszkańcy Świątek zaopatrywani są w wodę z miejskich wodociągów, ale tutejsza sieć należy do zakładu gminnego i dlatego miejska spółka nie może swoich pieniędzy przeznaczyć na jej modernizację. Wystąpienie prezesa PWiK spotkało się z ostrą reakcją jednego z mieszkańców, siedzącego blisko wójta Babińskiego.
- Nie ukrywałam, że jestem przeciwnikiem przyłączenia się do Szczecinka. Jeśli chodzi o wodociągi to powiem szczerze, jest to niesmaczne, to co pan mówi. Pan nie ma prawa nas pozbawiać wody, a zastraszanie nas, jest nie na miejscu, bo nie jesteśmy dziećmi!
Jak na tym przykładzie widać, jakakolwiek, nawet najbardziej racjonalna argumentacja adresowana do przeciwników przyłączenia, z góry skazana jest na niepowodzenie.
Mimo podejmowanych przez kilku uczestników spotkania prób wykpienia propozycji przedstawianych przez burmistrza, zdecydowana większość mieszkańców nie kryła, że propozycja miasta warta jest rozpatrzenia. Zdaniem burmistrza mieszkańcy nie stracą na podatkach.
- Podatki pozostaną na tym samym poziomie. Wójt starszy, że stracicie, bo w mieście są wyższe niż na wsi. Żaden podatek na terenie byłej gminy nie zostanie podwyższony. Zrównany będzie także podatek rolny – deklarował burmistrz.
Według wyliczeń burmistrza, w 2006 roku gmina wydała na Świątki 54 tys. zł, a w 2007 zaledwie 860 zł. Już w najbliższym czasie, bez wzglądu na wynik społecznej konsultacji w sprawie rozszerzenia granic, miasto zamierza wybudować na Świątkach pętlę autobusową. Jednak ze względu na duży spadek drogi dojazdowej, linię będą obsługiwały tylko małe autobusy.
Znamienną reakcją na tę wypowiedź burmistrza było oświadczenie złożone przez jednego z mieszkańców: - Mieszkam na Świątkach i nie chcę tutaj rozwoju, bo wiem co się za tym kryje. Nie chcę, aby powstała tu zajezdnia (mowa była o pętli autobusowej – dop. red.) i parkingi. My chcemy trochę spokoju!
Burmistrz: - Staraliśmy się dowiedzieć od państwa, jakie są wasze potrzeby i oczekiwania. To wy chcecie, aby autobus tutaj dojeżdżał. Normalny autobus z racji górki nie może dojechać Przepisy mówią, że autobus musi mieć na końcówce swojej trasy pętlę i trzeba ją wybudować. Czy przez to, że granice miasta się zmienią, pan przestanie mieszkać na Świątkach?
- Nic na siłę. Jeśli większość z was nie będzie chciała, nie zrobimy tego – deklarował burmistrz. - Ustawa mówi jakie trzeba spełnić warunki, aby minister MSWiA podjął odpowiednią decyzję. Musi być przeprowadzona konsultacja z mieszkańcami wsi, jak również miasta. Jej wynik nie przesądzi o decyzji ministra. Gdybym bagatelizował wasze zdanie, to bym z wami nie rozmawiał. Pieniądze nie zostaną wpompowane w fabryki - pójdą na drogi, chodniki, kanalizację, ścieżki i oświetlenie. Jaką przy tym poniesiecie stratę? Przez kilka lat co roku miasto będzie w wasze tereny inwestować po 3-4 mln zł.
Jedyną grupą społeczną, która może stracić na włączeniu Świątek do miasta mogą być nauczyciele, otrzymujący dziesięcioprocentowy tzw. dodatek wiejski oraz dodatek mieszkaniowy.
- Zgodnie z prawem jako burmistrz nie mogę obiecać, że będzie dodatek wiejski, ponieważ te miejscowości przestaną być wsią – mówił burmistrz. - Prowadziłem już rozmowy ze starostą i obsługą prawną ratusza i wiem, że będzie taka możliwość, aby w sposób dość zawiły zrekompensowali starostwu podwyższenie pensji o pieniądze, które stracicie.
Jest okazja
Głos z sali: - Jeśli chcemy rozwijać turystykę, to musi być czysta woda i powietrze w Szczecinku! (oklaski)
- Czy pan oczekuje ode mnie odpowiedzi, że zlikwiduję Kronospan? Czeka pan na aplauz, mówiąc typowo populistyczne hasła, oczekując żeby Kronospan zniknął ze Szczecinka. On jednak daje ludziom pracę. Owszem, czasem śmierdzi i ja też nad tym ubolewam. Jeśli chodzi o wodę, to olbrzymie pieniądze przeznaczone na rekultywację jeziora sprawiły, że po raz pierwszy od wielu lat Trzesiecko uzyskało III stopień czystości. To jest jezioro, przy którym wy też mieszkacie.
Spotkanie zakończyło wystąpienie Jana Gulczewskiego, miejscowego nauczyciela z „rolniczaka”. - Od dwóch lata mamy pełne internaty, co świadczy o tym, że młodzież chce do Szczecinka przyjeżdżać. Miejsca w szkole specjalnej zarezerwowane są już na dwa sezony. Jako nauczyciel mam wątpliwości co do dodatku wiejskiego. Jednak rozwój miasta sprawi, że nieuchronnie kiedyś będziemy w mieście. A skoro jest okazja, aby teraz coś zyskać, to trzeba to zrobić. Za kilka lat być może to zrobią drogą administracyjną, ale wtedy już bez naszego udziału.
Nie obiecuję gruszek na wierzbie
W niemalże piknikowej atmosferze odbyło się spotkanie z mieszkańcami Trzesieki. Na samym początku burmistrz zaprosił wszystkich chętnych do przejażdżki „Bayernem”. Podczas rejsu omówił wszystkie plany związane z włączeniem do miasta Trzesieki. Dalsza część spotkania przebiegała pod cyrkowym namiotem, ustawionym na terenie firmy Wektra. Tutaj przy stołach zastawionych napojami – później serwowano również pieczoną kiełbaskę - rozpoczęła się wzajemna wymiana zdań.
Zdaniem burmistrza, mieszkańcy Trzesieki jako że jest to najbardziej atrakcyjnie położony teren w Szczecinku, na przyłączeniu do miasta zyskają najwięcej.
- Tutaj nie ma zakładów, jest dużo lasów. Chcemy, aby te tereny zachowały swój dotychczasowy charakter. Straszenie tym, że zaczniemy tutaj budować uciążliwe zakłady jest głupotą. Jesteście wprowadzani w błąd, podają wam mylne informacje – mówił burmistrz Douglas.
Z dyskusji wynikało, że tak jak na Świątkach, tak i w Trzesiece mieszkańcy najbardziej obawiają się wzrostu podatków. Według wyliczeń burmistrza, potrzeby inwestycyjne w Trzesiece szacowane są na 30 mln zł. Trzesieka rocznie przynosi gminie dochody w wysokości ok. 1,2 mln zł, podczas gdy na miejscowe inwestycje w tym roku przeznaczono jedynie 300 tys. zł. Zdaniem burmistrza, pieniądze z Trzesieki przeznacza się na inne miejscowości takie, jak Wierzchowo czy Gwda.
- To nie jest sprawiedliwe. Czy to się nie zmieni? – pytał burmistrz. - Nie. Nie dlatego, że wójt nie chce. Wójt tych pieniędzy nie ma i nie będzie miał. Jednak dla finansów gminy wiejskiej odjęcie tych terenów jest dobrodziejstwem, ponieważ na te gwałtownie urbanizujące się tereny trzeba przeznaczyć znacznie większe kwoty niż na wieś.
Jak zauważył jeden z mieszkańców Trzesieki: - Dobrze, że takie spotkania się odbywają. Szkoda, że nie ma na nich wójta. Należy powiedzieć, że doinformowani powinni być przede wszystkim ci, których wybieramy. To nasi radni i wójt powinni nam przekazać, jakie odniesiemy korzyści a jakie będą negatywne efekty przyłączenia. Tymczasem nasza władza twierdzi, że będzie tylko źle.
Burmistrz: - Myślę, że gdyby był tu wójt, to bym go wyprosił, ponieważ jest to spotkanie z mieszkańcami na neutralnym gruncie. Nie chcę tutaj pyskówek i wysłuchiwania głupot, których miałem okazję słuchać podczas spotkania z wójtem na tutejszej świetlicy. (...) Niczego nie ściemniam. Jeśli Trzesieka zostanie przyłączona, to wy będziecie mnie wybierać na następną kadencję. Jestem znany z tego, że nie obiecuję gruszek na wierzbie i tym się różnię od wielu polityków.
– Zawsze przedstawiano mnie jako tego, który jest za przyłączeniem Trzesieki. Starałem się zawsze wysłuchać argumentów i tych za i tych przeciw. Pewne inwestycje na terenie gminy zostały wstrzymane tylko dlatego, aby pieniądze przekazać na rzecz Trzesieki - powiedział w swoim wystąpieniu radny Zbigniew Dymiński. - Kiedy skończy się awantura o Trzesiekę, nic przez najbliższe lata nie będzie tutaj robione. Jest to ostatni moment, kiedy nas się pytają.
Burmistrz zobowiązał się, aby co roku na inwestycje w Trzesiece przeznaczać 3-4 mln zł. Obiecał również powołanie tutejszej rady osiedlowej.
(jg)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie