Reklama

Nasza własna, mała lokomotywa gospodarki

17/10/2012 05:00

Słowo „kryzys” odmieniane jest ostatnio przez wszystkie możliwe przypadki. Niezbyt optymistyczne prognozy, a także niestabilna sytuacja gospodarcza w innych krajach sprawiają, że coraz więcej mniejszych i większych przedsiębiorców decyduje się na redukcję zatrudnienia oraz na zamknięcie swoich firm. Liczba bankructw wśród dotychczas działających przedsiębiorstw ma być obecnie nawet dwukrotnie wyższa niż w czasie, w którym o kryzysie nikt jeszcze nie słyszał. A jak skutki spowolnienia spowodowanego kryzysem odczuwa się w Szczecinku?
Jeśli uwierzyć statystykom, liczba zarejestrowanych przedsiębiorstw w naszym mieście od kilku lat pozostaje na zbliżonym poziomie. Przykładowo, w 2007 roku, czyli wtedy, gdy kryzys jeszcze nikomu nie dawał się we znaki, w miejskim rejestrze widniało 4096 przedsiębiorstw (to o 28 firm więcej niż w roku wcześniejszym). W roku 2008 liczba zarejestrowanych firm nieznacznie wzrosła – w rejestrze znalazło się 4149 przedsiębiorstw. Rok 2009 przyniósł niewielki spadek – liczba firm zmalała o 11 i ostatecznie wynosiła 4138. Lata, w których kryzys zaczął pukać do naszych drzwi, w rejestrach nie przyniosły większych zmian. W 2010 roku odnotowano 4547 zarejestrowanych przedsiębiorstw. Rok 2011 był już nieco gorszy - w rejestrze widniało wówczas 4251 firm. W pierwszy półroczu bieżącego roku wśród zarejestrowanych przedsiębiorstw znalazły się natomiast 4044 podmioty. Jakie branże są wciąż najpopularniejsze? Niesłabnącym zainteresowaniem w Szczecinku mogą się pochwalić zakłady z branży handlowej. Od lat na topie są także przedsiębiorstwa budowlane i przemysłowe. Wśród zarejestrowanych równie liczne są także te, specjalizujące się w transporcie oraz gospodarce magazynowej.
Fakt, że póki co, na naszym lokalnym rynku gospodarczym nie są jeszcze tak bardzo odczuwalne skutki nadchodzących trudniejszych czasów, potwierdzają pracownicy Centrum Wspierania Biznesu w Szczecinku. Zdaniem naszych rozmówców, nie oznacza to jednak, że oznak kryzysu nie widać wcale. - Największe rotacje można zauważyć w branży budowlanej i przemysłowej - mówi Arkadiusz Piecewicz. - W tych gałęziach najwięcej osób otwiera nowe przedsiębiorstwa, jak również je zamyka. Najtrudniej w obecnych czasach mają natomiast ci, którzy prowadzą działalność handlową bądź usługową, mającą swoich odbiorców na lokalnym rynku. To oni już teraz najbardziej odczuwają skutki kryzysu.
Co najbardziej doskwiera naszym lokalnym przedsiębiorcom? - Najwięcej osób jest zdania, że w prowadzeniu swojej firmy najbardziej przeszkadzają zbyt wysokie koszty pracy - zaznacza Elżbieta Omelańczuk. - Coraz głośniej mówi się także o zbyt wysokich kosztach najmu lokali. Osoby, które dopiero otwierają swój biznes, skarżą się, że czynsz, który muszą zapłacić, nie pozwala im rozkręcić firmy, często też przez wspomniane wysokie opłaty muszą ze swojej działalności zrezygnować. Inną sprawą jest to, że właśnie kończy się okres realizacji rozmaitych programów unijnych, które pozwalały przedsiębiorcom uzyskać dofinansowanie. Obecnie właściciele przedsiębiorstw mogą ubiegać się m.in. o środki z Powiatowego bądź Wojewódzkiego Urzędu Pracy. Wnioski o takie dotacje, są, zdaniem przedsiębiorców, znacznie mniej skomplikowane niż unijne RPO czy PROW. Rusza też specjalny program pożyczkowy „Jeremie”. Na razie jednak pytają o niego pojedyncze osoby.
O tym, że kryzys coraz bliżej, mówią liczby dotyczące podmiotów, które z różnych względów zostały z rejestru wykreślone. W 2008 roku odnotowano 276 wykreśleń; rok później było ich już o 39 więcej. Rok 2010 pod tym względem był znacznie mniej optymistyczny: wówczas w rejestrze przestało widnieć 338 przedsiębiorstw. Rok później wśród wykreślonych znalazło się już 574 podmiotów. Na wykreślenie z rejestru podmiotów gospodarczych najczęściej decydują się ci, którzy wcześniej podjęli decyzję o zawieszeniu działalności swojej firmy. - Wygląda to różnie - tłumaczy Arkadiusz Piecewicz. - Osoby, prowadzące działalność sezonową, zawieszają działalność na kilka miesięcy, a potem wracają na rynek. W przypadku pozostałych tendencja jest taka, że nie wznawiają już one swojej działalności. Choć oczywiście nie jest to reguła.
Czy kryzys dotrze także do Szczecinka? W myśl słów naszych rozmówców, najbliższy rok będzie najtrudniejszy. Przedsiębiorcy powinni odetchnąć w roku 2015. Wtedy to ma ruszyć znacznie więcej programów, w tym unijnych, które pozwolą na uzyskanie ułatwiającego prowadzenie działalności dofinansowania.  (sz)

foto: Waldemar Wilczek

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do