Reklama

Nabici w mokry telefon

03/11/2010 05:44

Temat nr 538 - 21.10.2010



 Mogłoby się wydawać, że zakup nowego telefonu komórkowego, objętego serwisem gwarancyjnym, wyeliminuje stres i koszty związane z pojawiającymi się niezależnie od użytkownika, ewentualnymi usterkami. Nic bardziej mylnego. Okazuje się, że są przypadki, i co ważne – wcale nie jest ich mało, potwierdzające, że nie każdy nowo zakupiony telefon kwalifikuje się do bezpłatnej naprawy.
Nasz Czytelnik (dane do wiadomości redakcji) postanowił opisać swoją historię: - W lutym moja żona kupiła telefon komórkowy – relacjonuje nasz rozmówca. - Miał to być prezent dla naszego syna. Syn dba o sprzęt, więc postanowiliśmy, że zrobimy mu prezent i kupimy porządną komórkę. Od samego początku telefon szwankował. W licpcu zepsuł się całkowicie i przestał działać. Poszliśmy go zareklamować. Sprzedawca powiedział, żebyśmy napisali, co się stało i wysłali telefon do serwisanta. Tak zrobiliśmy. Ku naszemu zdziwieniu serwisant „R.” stwierdził, że gwarancja jest nieważna, ponieważ telefon został zalany wodą czy jakąś cieczą. Za naprawę telefonu zaproponowano nam tysiąc zł.
Nasz rozmówca, nie godząc się z „diagnozą” wystawioną przez serwisanta, postanowił zasięgnąć opinii powiatowego rzecznika praw konsumenta. - Nasz telefon nigdy nie był niczym zalany! – kontynuuje. - Stwierdziłem, że to jest nabijanie ludzi w butelkę i złożyłem pismo do rzecznika. Rzecznik przyznał mi rację i powiedział, że to nie pierwszy taki przypadek. Poradził, abym odwołał się do Inspekcji Handlowej. Napisałem do Koszalina. Stamtąd moją sprawę przekierowano do Piły. Oddział w Pile powołał się z kolei na... ekspertyzę serwisanta! Co mi jeszcze zostało? Wpłacić kaucję i założyć sprawę w sądzie. Nie stać mnie jednak na dobrego prawnika.
Sprawdziliśmy. Klientów, którzy od rzeczonego serwisanta – będącego polską filią międzynarodowej korporacji zajmującej się naprawą urządzeń elektronicznych wielu firm – usłyszeli, że ich sprzęt został zalany, jest mnóstwo. Lektura informacji na temat działań wspomnianego serwisu oraz liczba zamieszczanych na forach czy blogach skarg pozwalają ułożyć historie klientów w identyczny, powatrzalny schemat zdarzeń. Klient, licząc na bezpłatną, gwarancyjną naprawę, oddaje telefon do serwisu „R.”. Stamtąd do właściciela telefonu wraca informacja, że gwarancja na jego urządzenie została anulowana z powodu tajemniczej „ingerencji cieczy”. Pomimo zapewnień użytkownika, że jego telefon nigdy nie był zalany, właścicielowi nie pozostaje nic innego, jak odpłatnie naprawić uszkodzony sprzęt. Dlaczego tak to wszystko wygląda?
Jak twierdzą specjaliści, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, iż przyczyna opisanej sytuacji tkwi w samoczynnym zabarwieniu wskaźników zawilgocenia, umieszczonych na urządzeniach elektronicznych. Wpływ na to miałyby mieć czynniki atmosferyczne. Problem leży również w niedostosowanych do polskich warunków procedurach serwisowych. Wskutek tego obecnie użytkownicy sprzętu, serwisowanego przez rzeczoną firmę, postawieni są w bardzo niekomfortowej sytuacji. Właściciele nowych telefonów, które przecież do najtańszych nie należą, nie mogą mieć pewności, czy gwarancja obejmująca zakupiony przez nich sprzęt nakaże im odpowiadać za coś, na co nie mają wpływu.
- Chcę przestrzec ludzi, żeby wiedzieli, na jakich warunkach kupują telefony – dodaje nasz rozmówca. -  Żeby zwracali uwagę, kto jest serwisantem. Moim zdaniem, sprzedając telefony tak jak teraz, nabija się ludzi w butelkę. Ja to nazwałem nabijanie w telefon. Jeżeli jest gwarancja, to trzeba jakiś warunków przestrzegać i wywiązywać się z umowy. Przy obecnych procedurach klienci takiej pewności nie mają.         
(sz)

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    hehe - niezalogowany 2010-11-18 20:57:51

    Z tymi telefonami to jak z butami- złe użytkowanie

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    hehe - niezalogowany 2010-11-18 20:52:23

    No właśnie. proszę podać markę telefonu i gdzie został kupiony. Zbliża się sezon prezentów, warto by więc wiedzieć czego należy unikać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    krzynio - niezalogowany 2010-11-13 10:31:24

    Miałem kilka modeli SE z tzw. wyższej półki P800, P900, P910. Wszystkie miały jedną wielką wadę konstrukcyjną. Silnie zaparowywały w kieszeni spodni, podczas biegania czy nawet wyprawy na grzyby. Stopień zaparowania był tak silny, że na wyświetlaczu od wewnątrz skraplała się woda. P800 był dwa razy w naprawie - wymieniono wyświetlacz, ale odpłatnie. Może i tu sytuacja była podobna. Może magazyn był zawilgocony lub nieogrzewany w czasie wolnym od pracy np. w nocy i podczas obniżek temperatury woda skraplała się w aparatach.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Wojtek 1960 - niezalogowany 2010-11-09 19:39:31

    Ciekawe dlaczego nie podajesz firmy -trzeba ludsi przestrzegac przed oszustami .v A serwisan R to tez nic nie mowi . wiem z doswiadczenia ze serwisant podaje nazwisko i imie . A coz biedny rzecznik moze - co najwyzej brac pensje .

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Wieśniak - niezalogowany 2010-11-08 07:27:27

    Pomogę.509-074-707

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Romek - niezalogowany 2010-11-06 20:10:17

    Jak rzecznik mógł przyznać racje!!! Zna się nawet na serwisowaniu telefonów. Przecież nawet nie potrafi ludziom pomóc tylko robi z mózgu wodę.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    EEEEEEEEEEE - niezalogowany 2010-11-03 13:09:31

    Popieram cię kolego.Ja też kupiłem nowego sony er i po miesiącu przestał działać. Oddałem go do serwisu i stwierdzili że aparat został zalany. Odwoływałem się do Wrocławia i lipa.Przy zakupie telefonu kupiłem go gdy leżał rok w magazynie i nie mam pewności co do jego historii. Po miesiącu użytkowania zabrali gwarancję i martw się sam. OSZUŚCI

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do