Reklama

Moim zdaniem: Dowody wdzięczności, czy grzeczności?

14/11/2008 06:18

O nie, na pewno nie będzie o łapówkach, bo tak zwykle owe dowody wdzięczności nazywamy, idąc zresztą na skróty i czyniąc to małostkowo, czasami wręcz – niepoważnie. Zresztą, nierzadko samiśmy sobie winni, bo jakże inaczej trafić do sumienia osoby obojętnej profesji, która w swym obłędnym czarnowidztwie, żachnie się nawet na pojedynczy kwiatek od ufnego w swej podzięce dziecka, pacjenta, klienta... bo ona, ta osoba, jest właśnie na nie. Tylko właściwie co, nie? Przykład oczywiście skrajny, ale przecież i tak bywa, co znaczy, że jest to mało poważne, to tak najoględniej rzecz ujmując, choć niewarta ona owego ambarasu. Żeby nie było – od rodziców swoich uczniów niedawno dostałem na pożegnanie historyczny album Larousse’a z zapierającą dech w piersiach dedykacją. Był to dla mnie nade wszystko ogromny dar serca, tyle i aż tyle. Tak mi jakoś wyszło z tymi dowodami sympatii czy wdzięczności akurat w okolicach nauczycielskiego święta, dobrze choć, że po. Ale przecież nie o tym miałem pisać, zatem – do rzeczy.
 Zaimponował mi kierowca autobusu komunikacji miejskiej – chciałem dopisać znajomy, ale przecież znam ich wszystkich – który dłuższą chwilę stał na przystanku niedaleko policji, czekając na dwóch biegnących mężczyzn, niekoniecznie wiekowych, powiedziałbym nawet, w sile wieku. Bo przecież w czynieniu ludziom grzeczności nie ma jakby znaczenia, czy ów jest starszy, niedołężny czy co tam jeszcze. Po prostu, grzeczność jest dobrem samym w sobie, jest nią i tyle. Aby się jednak ową autobusową grzecznością nie zachłystywać, to za chwilę inny obrazek choć nieco wcześniejszy. Kontrola biletów i napastliwy atak na co najwyżej dziesięcioletniego chłopca za to, że nie ma legitymacji szkolnej do ulgowego biletu – bo skąd ja wiem, czy ty chodzisz do szkoły, pada przy tym kuriozalny komentarz. Droga pani, na Boga, ten chłopiec musi chodzić do szkoły, bo tak nakazuje Konstytucja Rzeczypospolitej, więc ulgowy przejazd miejskim środkiem lokomocji należy mu się jak psu micha, cytując klasyka. Jasne, że zwróciłem uwagę i jeszcze ktoś tu i ówdzie. Ależ, obraza majestatu! Mój młodszy wnuk Maciuś tak by to skomentował – panu kierowcy kwiatek, a pani kontrolerce rózgę, to i niech tak zostanie. A w ogóle dyrektor Szkiłądź (pozdrawiam!) powinien wreszcie przejąć na wyłączność to biletowe kontrolowanie i na pewno odtąd byłby porządek
W tym roku w szkole plan mam tak „łaskawy”, że wczesne piątkowe poranki mogę wykorzystać na rynkowe zakupy, które od jakiegoś czasu nawet polubiłem. Mam tam swoje stałe stragany, gdzie kupuję warzywa czy owoce, wiem, nic to takiego szczególnego, ale i tu owe grzeczności różnie się mają, jakby co. Zdecydowana większość warzywno-owocowych rynkowych kramikarzy zezwala na samoobsługę. Nie, żeby tam zaraz wertować w stosach jabłek, pomidorów czy grusz w tę i z powrotem, ale wybrać sobie tyle ile potrzeba, bardziej lub mniej dojrzałych, większych, mniejszych, wedle życzenia. Niby normalnie. Ale i tu zdarzają się sytuacje, że rynkowa jejmość nie przyzwala na taki zbytek, bo niby co ona będzie później z takimi „przebierkami” (cytuję dosłownie!) robić, ona musi to wszystko sprzedać. A jaka przy tym zła i nerwowa, że po sąsiedzku ludzie kupują a u niej nie. No to co, też rózga? A jak, i wężykiem, niczym u Kobuszewskiego.
Nie od dziś wiadomo, że wdzięczność z grzecznością w jednej chodzą parze i wcale nie ma znaczenia co z czego wynika i co ważniejsze. To tak jak ze stopniowaniem przymiotników – dobry, lepszy i najlepszy wcale nie wyznacza reguły, bo za chwilę okaże się, że nie może być coś bardziej polskie niż polskie, dla przykładu. Wiem jednak, że już w poniedziałek moja bardzo uważna Czytelniczka będzie próbowała mi udowodnić, że jest jednak różnica, bo wdzięczność się okazuje a grzeczność czyni. I tak to nawet powie, mogę się założyć, i jeszcze doda, pardon – dopowie, że człowiek wdzięczny wcale nie musi być grzeczny. Nie, nie o nią chodzi, ona akurat jest, tylko taki z niej uparciuch. Kliniczny wręcz przypadek!
I będzie się upierała, i wnet sięgnie po klasyków, bo uczyń komu grzeczność, to i wdzięczność ci ów okaże – to już nawet było w bajkach „księcia poetów” Ignacego Krasickiego.
Moja Droga, przecież my nie o tym. Wdzięczność za grzeczność, niby jak to okazać, gestem, słowem, kwiatkiem? Myślę, że jeżeli już, to co najwyżej słowem, choć mężczyźni, którzy biegli do czekającego tylko na nich autobusu nawet nie podziękowali kierowcy. A powinni? Mogli choć niekoniecznie, to w końcu takie normalne zachowanie, tego kierowcy, prawda? Może ze dwa tygodnie temu kasjerka w jednym z supermarketów oznajmiła ni stąd, ni zowąd prawie dziesięcioosobowej kolejce, że obsługuje oto ostatniego klienta, bo należy jej się przerwa. To nie jest normalne zachowanie i z grzecznością niewiele ma to wspólnego, w wydaniu tej pani, oczywiście. No ale może jej się ta przerwa rzeczywiście należy, co wówczas? To i dopowiedzmy wreszcie, że grzeczność albo się w sobie ma, albo nie. Po raz kolejny przywoływany kierowca też nie musiał czekać na przystanku, bo obliguje go rozkład jazdy, mógł nie zauważyć i na pewno jeszcze kilka innych powodów by się znalazło.
Ja tam swoje wiem i tak czy inaczej, jeżeli Państwo łaskawie ów felietonowy tekst przeczytają, będę bardzo wdzięczny. A jeżeli nie – także, naprawdę, proszę mi wierzyć!
  
                

Bogdan Urbanek     

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Lisa - niezalogowany 2008-11-14 15:28:46

    Tekst przeczytałam z przyjemnością. Ze swej strony dziekuję za celne uwagi i spostrzeżenia.-trudno się z nimi nie zgodzić. O ile byłoby nam lepiej,wręcz lżej, gdybyśmy tak dla siebie życzliwsi byli...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do