
Wraca jedna z najbardziej zakaźnych chorób. Odra atakuje w Niemczech, Czechach, we Francji, Włoszech i Bułgarii. O nielicznych przypadkach zakażenia wirusem odry słychać także w Polsce. Czy jesteśmy bezpieczni? Czy w Szczecinku w ostatnim czasie pojawiły się sygnały mówiące o tym, że dzieje się coś niepokojącego? Jak uchronić się przed tą chorobą i czy szczecinecki sanepid jest gotowy do tego, by w razie konieczności podjąć odpowiednie działania?
Ostatnie doniesienia dotyczące wspomnianej choroby wskazują, że zagrożenie rozprzestrzenieniem się wirusa odry jest jak najbardziej realne. W kwietniu zamknięto oddział dziecięcy w szpitalu w woj. łódzkim. Z kolei sąsiadujące z Polską Czechy ze względu na liczbę osób zarażonych wirusem, uruchomiły do pomocy wojsko.
- W naszym mieście w ciągu ostatnich lat nie odnotowaliśmy przypadku zakażenia wirusem odry – przekonuje Wiesław Kulik, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinku. – Wyszczepialność też jest jeszcze na dobrym poziomie, ponieważ znajduje się powyżej średniej, która wynosi 95 proc. Teoretycznie zagrożenia nie ma. No, ale wiadomo. Każdy, chociażby wyjeżdżając za granice, może tutaj wirusa przywieźć. Wtedy ryzyko rośnie.
Kto jest najbardziej narażony na zakażenie odrą?
– Niebezpieczeństwo zachorowania na odrę dotyczy przede wszystkim osób nieszczepionych – dodaje nasz rozmówca. - Również dzieci do 13 miesiąca życia, nieobjęte szczepieniem, mogą być narażone. W przypadku zakażenia odrą procedury postępowania są identyczne, jak przy każdej innej chorobie zakaźnej, jak np. przy grypie czy ospie. Kiedy widzi się u kogoś niepokojące objawy, jak gorączka, nieżyty, nosa, suchy kaszel, trzeba to skonsultować z lekarzem. Wysypka pojawia później. Procedura jest taka, że lekarz zaleca odizolowanie takiej osoby przez około 14 dni. Niekoniecznie w szpitalu. Osoba zakażona odrą powinna leżeć w łóżku i przyjmować leki obniżające gorączkę. Tak samo jak w przypadku innej choroby zakaźnej, to powikłania są bardzo groźne. Dlatego na zimne trzeba dmuchać. A najlepszym sposobem jest oczywiście szczepienie.
Dlaczego odra wraca. Zdaniem naszego rozmówcy, przyczyniają się do tego coraz prężniej działające ruchy antyszczepionkowe. – Faktycznie, także w Polsce widzimy wzrost liczby przypadków zachorowań na Odrę. W ubiegłym roku zachorowało blisko 140 osób. A 7 lat wcześniej w kraju odnotowano tylko 13 przypadków odry. Wiązałbym to przede wszystkim z ruchami antyszczepionkowymi – zaznacza Wiesław Kulik. – Próg wyszczepialności zbliża się u nas do poziomu 90 proc. Poniżej tego progu nasze społeczeństwo będzie bardziej narażone na zachorowania. I o tym się mówi. Chociażby w Czechach, gdzie to ruchy antyszczepionkowe przyczyniają się do tego, że ludzie mniej się szczepią. Tam poziom wyszczepialności spadł poniżej 94 proc. Sporo osób przywlekło też tam tę chorobę z Ukrainy, Bułgarii, Węgier. Chorują głównie te osoby, które nie są szczepione. W Czechach można mówić już o epidemii. Nawet wojsko zostało zaangażowane do hospitalizowania ludzi.
- Na pewno trzeba uważać i unikać środowiska, gdzie ewentualnie może się ta choroba rozwijać – zaznacza na koniec dyrektor. – Liczymy na to, że do Szczecinka odra nie dotrze. Ale nie wiadomo. Zbliżają się wakacje, my też wyjeżdżamy w różnych kierunkach. Możemy niechcący przywieźć tę chorobę tutaj. A jedynym czynnikiem, który może nas uchronić, jest szczepienie.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Oczywiste następstwo zmniejszenia ilości szczepień, oczywiste dla każdej rozsądnej osoby. Miłego dnia.