Reklama

Mistrzynie kryminałów w Szczecinku

21/07/2015 05:07

Takiego wydarzenia jeszcze w Szczecinku nie było. Jednego dnia (niedziela, 19.07), niemal o tej samej porze nad Trzesieckiem gościły czołowe polskie pisarki – okrzyknięta Królową Polskiego Kryminału Katarzyna Bonda i porównywana do Camilli Lackberg Katarzyna Puzyńska. Spotkania z obiema autorkami, które miały miejsce w lokalu Sint Ji, były zwieńczeniem trwającego od piątku (17.07) III Art Pikniku. Za organizację całego bloku literackiego odpowiadał Sebastian Sokołowski, autor bloga „Okiem na Horror”. Spotkanie współprowadziła Magdalena Szkudlarek-Szarkowska. Jak zaznaczył organizator, do tej pory literatury na Art Pikniku nie było. Sądząc jednak po zainteresowaniu publiczności, jakim cieszyło się to wydarzenie, nie jest wykluczone, że w przyszłości podobne przedsięwzięcia będą kontynuowane.

Jako pierwsza ze swoimi czytelnikami spotkała się autorka bardzo popularnej serii o Lipowie, Katarzyna Puzyńska. Co ważne, pisarka odpowiadała nie tylko na pytania dotyczące tematów ściśle związanych z literaturą. Szczecineccy czytelnicy mogli dowiedzieć się co nieco m.in. o jej miłości do koni i tatuaży, a także o związkach Katarzyny Puzyńskiej z pewnym zespołem punkowym.

- Zawsze chciałam mieć swój zespół – wyjawiła na początku spotkania Katarzyna Puzyńska. - Oczywiście nie umiałam na niczym grać, ale próbowałam swoich siła na basie. Odbyliśmy ze znajomymi kilka koncertów, po trzech próbach nagraliśmy własne demo, ale nie była to muzyka zbyt wysokich lotów. Nasza kapela nazywała się dość enigmatycznie „MQJ”. Nie mogę niestety zdradzić, co oznaczają te litery. To nasza wspólna tajemnica, której nie zdradziłam nawet swojemu mężowi. 

Oczywiście padały też pytania odnoszące się do kondycji polskiej literatury czy też planów pisarki na najbliższą przyszłość. - Porównanie do Camilli Lackberg było dla mnie wielkim komplementem – opowiadała autorka. - Właściwie od niej zaczęło się moje pisanie. Wydawało mi się kiedyś, że pisarze to są jakieś niesamowite stwory, oddalone od normalnych śmiertelników. Więc myślałam, że mi się nie uda. Ale potem przeczytałam wywiad z C. Lackberg i pomyślałam, że skoro taka wielka gwiazda miała takie obawy, to trzeba o nich zapomnie i spróbować. Próbowałam. Na początku pisałam w tajemnicy. Bałam się, że jak nie wyjdzie, to będzie trochę głupio. I tak powstał „Motylek”. Nasze polskie książki są równie świetne, co kryminał skandynawski. Warto je docenić. 

- W ostatniej części mojej serii, która ukaże się pod koniec roku, pojawi się wampir – dodała Katarzyna Puzyńska. - Całość będzie nawiązywać do mitologii Słowian. Trwają też rozmowy na temat ekranizacji kryminałów. Nie chcę jednak na razie zdradzać więcej szczegółów. 

Z ust pisarki padło też kilka ciepłych słów o Szczecinku: - Zazdroszczę wam, że macie tak blisko jezioro. Choć jestem tutaj tak krótko, widzę, że jest tu naprawdę cudownie. Mam nadzieję, że jeszcze będę miała okazję pobyć w Szczecinku trochę dłużej – podkreśliła Katarzyna Puzyńska. 

W artpiknikowym bloku literackim wzięła udział również Katarzyna Bonda. Spotkanie w pewnym momencie „zawisło na włosku”, ponieważ pociąg, którym z Warszawy podróżowała pisarka uległ awarii. Na szczęście, gdy już Królowa Polskiego Kryminału dotarła na miejsce, wszystko przebiegło dalej bez żadnych problemów. Czytelnicy słuchali opowieści autorki jak zahipnotyzowani.

Warto nadmienić, że Katarzyna Bonda wpisała Szczecinek na mapę trasy, promującej jej najnowszą powieść „Okularnik”. I tej książce właśnie poświęcona została większa część spotkania. – W powieści ujęta jest pewna opowieść historyczna dotycząca pogromu wsi prawosławnych na Podlasiu – zaznaczyła Katarzyna Bonda. – Ale nie opowiadam historii prawdziwej. Używam jej tylko. Przeczytałam na ten temat 27 tomów akt IPN. Pojechałam na Podlasie. Rozmawiałam z ludźmi. To były rzeczy upiorne. Co ważne, nikogo nie rozliczam. Nie atakuję Burego ani antykomunistycznego podziemia. Ale wydaje mi się, że tylko w książce za pomocą fikcji literackiej można opowiedzieć o tak skomplikowanej historii. 

- Dla niektórych wojna się nie skończyła. Władza ludowa przejęła stery. Tymczasem antykomunistyczne podziemie dalej uważało, że jest w stanie wojny. To było dramatyczne. Jedyne co ci ludzie mogli zrobić to dokonać spektakularnego ataku na ostatni oddział Armii Czerwonej, który wyjeżdżał już na Wschód. Tak się składało, że tym ostatnim miastem w Polsce była mała Hajnówka. I tu się zaczyna ta historia.

- Oni zamierzali wszystkich tych żołnierzy wybić – kontynuowała autorka „Okularnika”. - Sytuacja się jednak skomplikowała. Potem Bury dowiedział się, że to byli białoruscy konspiratorzy. Dlatego ta sprawa dla niego była jasna. Do tego dochodzi jego osobisty dramat – białoruscy nacjonaliści zamordowali mu brata. Czytanie tych akt było dla mnie straszne. My widzimy ludobójstwo, ale patrząc z innej perspektywy, mamy zupełnie inną historię. Lokalna władza załatwiła swój interes rękami Burego. Nie puścili za nim nawet oddziału pościgowego. Jak tylko podałam kilka punktów widzenia, a jest ich znacznie więcej. Tylko i wyłączni powieść może pokazać, co się stało. I naprawdę nie chodzi o to, by kogoś rozliczać.

- Ludzie stamtąd przez tyle lat bali się, że cała Polska się dowie. Że my się tak nieładnie zachowaliśmy. I po co to było mówić? Wyobrażacie sobie jakie to jest „słabe”… - zwróciła uwagę Katarzyna Bonda. – Pamiętam, jak przychodzili na moje spotkania ludzie z ONR-u. W Poznaniu przyszli mi „nastukać”. W pewnym momencie prowadzący zapytał: Bonda, czy ty wiesz, co ty narobiłaś? Zaproponowałam im, byśmy poszli do kawiarni i porozmawiali. Z całej grupy został tylko przywódca i dwie osoby z jego obstawy. Wyjawił mi w pewnym momencie tej rozmowy, że koledzy szydzą z jego „żydowskiego” nosa. Powiedziałam, żeby się zastanowił, co by zrobili ci - koledzy, gdyby wybuchła wojna. Widać było, że dało mu to do myślenia. 

- Dopiero czwarte pokolenie młodych ludzi ma wielką potrzebę zgłębiania tej wiedzy. To niesamowite. Ja przez tyle lat mieszkałam w Hajnówce i o tym wszystkim nie wiedziałam, nigdy o tym nie słyszałam. Jak to jest chronione! Tam się o pewnych rzeczach nie mówi. Co oczywiście jest bardzo ciekawe fabularnie...  

Rzecz jasna podczas spotkania nie mogło zabraknąć pytania o „położeniu w Szczecinku trupa”. O tym, że Szczecinek mógłby się znaleźć w fabule którejś z przyszłych książek pisarki, Katarzyna Bonda nadmieniła, goszcząc tutaj w październiku. Autorka podkreśliła, że nie rzuca słów na wiatr i temat dotyczący książki z akcją w Szczecinku jest nadal otwarty. (sz)

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do