Reklama

Marzena Góra: Pan tu nie stał

06/10/2011 09:28

Prawdą jest, że człowiek całe życie na coś czeka. A to na koniec pracy, na weekend, wypłatę, urlop czy inne przyjemności. Pół biedy, jeżeli ten czas mija nam spokojnie i w miarę bezboleśnie, ale niekiedy człowiek czeka, bo musi. I wtedy minuty dłużą się w nieskończoność a inni ludzie, którzy razem z nami w regularnych odstępach ostentacyjnie na zegarek spoglądają, za punkt honoru często sobie chyba przyjmują, aby nam wątpliwe rozrywki czy inne atrakcje podczas oczekiwania zapewnić. I chociaż czasy komuny, które większości ludzi właśnie z mniejszymi lub większymi kolejkami jedynie się kojarzą, minęły, to w niektórych miejscach czas jakby się zatrzymał i aby sprawy ważne i naglące móc załatwić, pokornie na koniec ogonka musimy się ustawić. I ja niestety w ostatnim czasie też tu i ówdzie swoje odstać musiałam, aby kwestie nie tylko urzędowe, ale i zdrowotne, z pozytywnym finałem móc zakończyć. A że jesień przyszła, organizm od wyższych temperatur nie zdążył się odzwyczaić, to i choroba jakaś się przypałętała. I niewiele myśląc, a o tym, że rano w takich miejscach ruch jest zazwyczaj największy zupełnie już zapominając, do przychodni udać się postanowiłam, aby fachowej porady odnośnie stanu zdrowia zasięgnąć. I taka malutka, na tym krzesełku ledwo przysiadając, nagle się zrobiłam. Bo w obliczu tych wszystkich ciężkich przypadłości, którymi to obecne panie głośno i wyraźnie wszystkim się chwaliły i między sobą swoistą licytację o to, kogo bardziej boli, nieustannie prowadziły, całkiem zdrowa nagle się poczułam. I w pewnym momencie wstydzić się zaczęłam, że z tym moim marnym i mało efektownym przeziębieniem miejsce w kolejce miałam czelność zająć. Ale nikomu w oczy próbując się nie rzucać dzielnie na wizytę czekałam a gdy już już, po dwóch godzinach prawie, do gabinetu wejść mi miało być dane, ręka jakaś obca od drzwi mnie zaczęła odpychać a właściciel ręki, który swoją drugą górną kończyną już klamkę zaczął naciskać, z uśmiechem w przestrzeń gdzieś koło mnie "ja na chwilkę po receptę" rzucił i za drzwiami zniknął, po czym przez kolejne pół godziny wspomnianą receptę, jak i całe badanie lekarskie, załatwiał. Ale, że osobą bezkonfliktową (zwłaszcza, gdy przez gorączkę ledwo na nogach próbuję się utrzymać) jestem, jedynie słów brzydkich kilka w myślach wykrzyczałam i wszystkim bogom dziękując za wytrwałość, do gabinetu niczym do upragnionego raju, w końcu po ciężkich przeprawach weszłam. I o całej sprawie pewnie bym i zapomniała gdyby nie fakt, że dzień później na poczcie w równie długim ludzkim ogonie ustawić się musiałam a pani jakaś, która za mną stała, co chwilę wraz ze swoją paczką na mnie przypadkiem "wpadała" i bliżej okienka tym sposobem znaleźć się usiłowała. A kiedy już sprawy swoje z panią urzędniczką mogłam pozałatwiać, nad moim ramieniem oko obce, do osoby stojącej za mną należące, rachunki i koperty moje czujnie lustrowało i łokieć w żebra mi się wbijający (który mnie jak natręta przepędzał), o przyśpieszenie procesu "delikatnie" upraszał. Ale że dzień lepszy miałam, (bo gorączki udało mi się pozbyć) to w delikatnych słowach właścicielce łokcia uwagę zwrócić postanowiłam a w rewanżu odpowiedź dużo mniej delikatna do moich uszu dobiegła. A ja tam wolę bez nerwów i przepychanek swoje odczekać, aby własne sprawy móc spokojnie załatwić i potem do domu z czystym sumieniem się na odpoczynek zasłużony udać. Bo i nikogo oszukać nie próbowałam ani również o molestowanie nikt mnie nie będzie mógł później oskarżyć.

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do