
tygodnik Temat 12 kwietnia 2012
"O, bracia, poloniści! Siostry, polonistki! Sto trzydzieścioro było nas na pierwszym roku. Myśleliśmy, że nogi Boga złapaliśmy, że oto nas przyjęto do szkoły poetów! Stron tysiące, młodość w bibliotekach. A potem bida i rozczarowanie..." - to jeden z moich ulubionych, filmowych cytatów. Głównie dlatego, że przypomina o studenckich czasach. Po części - że tak trafnie odzwierciedla myśli nauczyciela, który opuścił mury wymarzonej przez siebie uczelni. I wreszcie - że uczy dystansu. Pokazuje, że zbyt intensywne przywiązanie do wymyślonej przez siebie roli, zamiast dawać satysfakcję, często bywa przyczyną życiowego rozgoryczenia.
Cytat ten przychodzi mi na myśl, gdy powraca temat reformy oświaty, a wraz z nim zagadnienie grożącego etatom nauczycieli niżu demograficznego. Nic tak nie oburza jak utrata pracy. Nie jest też dobrze, kiedy za bardzo identyfikujemy się z pełnioną przez siebie, społeczną rolą, przeważnie gloryfikowaną przez nas samych do granic absurdu.
Można powiedzieć, że bycie nauczycielem, tak jak bycie burmistrzem, urzędnikiem, kucharzem, słowem - kimkolwiek, polega na pewnym udawaniu. Ktoś, kto chce być nauczycielem, uczy się tego, naśladując innych. Ubiera się w odpowiedni sposób, odpowiednio zwraca się do uczniów, gestykuluje, a nawet się porusza. Wszystko jest w porządku, dopóki nauczyciel zdaje sobie sprawę, że gra pewną rolę. Gorzej, kiedy jest inaczej. Każdy z nas zna nauczycieli, którzy przesadnie uwierzyli, że są wyłącznie nauczycielami. Dziś takie osoby, które bezmyślne i bezgraniczne wcieliły się w swoją rolę, są obiektami szyderstw i żartów.
"Dlaczego władza każdej maści ma mnie za nic? Pod każdą władzą czuję się jak kundel?" - pyta zrozpaczony Adaś Miauczyński. Czy dlatego, że na świecie za mało jest inżynierów? Czy może dlatego, że nauczycielem, przy właściwych znajomościach (to kryterium było, jest i zawsze będzie), wciąż może zostać każdy? Dobrego matematyka zainteresują choćby tajniki programowania i mówiąc kolokwialnie, ten - dobry będzie miał w nosie łaskę i niełaskę państwa. Dobry językowiec też nie będzie się przejmował niżem demograficznym i bez groźby likwidacji etatów zajmie się rozwojem międzynarodowej kariery. Nie było tak chyba nigdy, aby fachowcy w swojej dziedzinie musieli obawiać się o pracę.
Ktoś niedawno zwrócił moją uwagę, że żadna grupa zawodowa nie ma tak wielu dni wolnych od pracy, jak nauczyciele. Zauważył też, że podobnie jak Karta Nauczyciela równie dobrze mogłaby funkcjonować Karta Urzędnika, Automatyka czy Kierowcy Tira. Każdy przecież chciałby być obsługiwany przez najbardziej wykwalifikowaną i najbardziej uśmiechniętą panią w okienku. Chcielibyśmy też, żeby nad monstrualnymi maszynami w wielkich fabrykach czuwali wypoczęci(!) i odpowiednio wyszkoleni fachowcy. Podobnie z kierowcami tirów. Skoro Karta Nauczyciela gwarantuje najwyższą jakość nauczania, dlaczego nie mogą powstać, gwarantujące wysoką jakość wykonywania zawodu, podobne Karty?
Ktoś niedawno powiedział, że problem nauczycieli obawiających się o swoją pracę tkwi w tym, że jest ich za dużo. Gdyby nauczycieli było mniej, każdy liczyłby się z ich zdaniem. I żaden dyrektor wówczas nie straszyłby zwolnieniami, tak jak teraz. Wiedziałby bowiem, że nikt nie czeka na pracę pod bramą szkoły.
"A przecież stanowimy sól ziemi, tej ziemi. Dyktaturami zawsze wstrząsają poeci. Wtedy nas potrzebują zrozpaczone masy, które nie widzą dalej niż kawał kiełbasy..." - tymi słowami Adaś Miauczyński podkreślał, że ci, bez których na pierwszy rzut oka rzeczywistość może się obejść, są tej rzeczywistości potrzebni. W istocie. Świat bez poetów, nauczycieli? Trudno to sobie wyobrazić. Gdyby tylko zaznaczona przez nauczycieli przestrzeń nie była tak mocno zamknięta... Rozumiem tych, którzy w obliczu niżu obawiają się utraty źródła dochodów. Nie pojmuję jednak, dlaczego wśród tylu tak bardzo wykształconych, tak mądrych i gotowych wspinać się po szczeblach kariery zawodowej, światłych ludzi - tak wielkie żniwo zbiera widmo strachu przed koniecznością zmiany kwalifikacji.
Zawsze warto być otwartym na to, co przyniesie jutro. Jeśli ktoś zaczyna postrzegać siebie jedynie jako przedmiot mający określoną i niezmienną tożsamość, w rzeczywistości przestaje istnieć.
Magdalena Szkudlarek - Szarkowska
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie