
Wiele mówiło się w ostatniej kampanii wyborczej o tworzeniu nowych miejsc pracy, o ochronie lokalnej przedsiębiorczości, o odpływie młodych ludzi z miasta niemogących znaleźć w Szczecinku zatrudnienia. Ten temat często pojawia się również we wpisach krytykujących burmistrza. Wytyka się powstawanie centrów handlowych i supermarketów jako czynnika likwidującego rodzimą drobną przedsiębiorczość z branży spożywczej i odzieżowej. Z ekonomicznego punktu widzenia jest w tym pewnie sporo prawdy ale nadrzędne powinno być dobro konsumenta a nie sklepikarza. Życie kapitalisty ( nawet małego) nie jest z założenia usłane różami a konkurencja jest w tej sferze motorem innowacyjności i poprawy jakości oferowanych dóbr lub usług. Postulaty głoszone w tym względzie (ochrona drobnych przedsiębiorców) były więc w ostatniej kampanii wyborczej utopią. Odpływu młodzieży też nie należy wyolbrzymiać albowiem zjawisko migracji istniało zawsze i z naukowego punktu widzenia jest ono w swej naturze pozytywne. Przeciętny amerykanin zmienia miejsce pracy ( na obszarze kraju) kilka razy w życiu i nikt z tego patologii nie czyni. Nie każdy biznes jest się w stanie w Szczecinku utrzymać i nie każdy wykształcony młody człowiek jako specjalista z danej dziedziny znajdzie tu zatrudnienie. Licznie krytykowana polityka burmistrza dążącego do uczynienia ze Szczecinka miasta turystycznego wydaje się w kontekście powyższych stwierdzeń jak najbardziej uzasadniona. Rozwój turystyki ( sportowej, biznesowej i każdej innej) może generować przychód w każdym sektorze tworząc również potrzebne miejsca pracy. Powinno to oczywiście iść w parze z poprawą jakości powietrza ale wbrew często stawianym tezom obydwa kierunki są swoim dopełnieniem. Walory turystyczne miasta są nie do podważenia i tylko człowiek posiadający złą wolę nie jest w stanie tego zauważyć.
Wracając jednak do tematu przedsiębiorczości i potencjału społeczności lokalnej, wykonałem mimowolnie pewien test. Niesiony na skrzydłach optymizmu – podbudowany powiedzeniem, że należy dawać wędkę a nie rybę – zamieściłem w TEMACIE ogłoszenie deklarujące moje wsparcie finansowe w kwocie 200 000 zł każdego kto okaże się dobrym pomysłem popartym oczywiście napisanym biznesplanem. W swojej naiwności spodziewałem się odzewu tej „chronionej” w wyborach grupy padających przedsiębiorców lub odzewu budzącej zatroskanie wykształconej młodzieży tryskającej z definicji pomysłami na biznes. Otwieram więc oczy wszystkim populistom z kampanii wyborczej. Zainteresowanie taką ofertą jest zerowe – nie licząc Pana który zaproponował, że za moje pieniądze wybuduje dom, który później z zyskiem sprzedamy i Pani która oczekiwała sfinansowania jakiejś kosmicznej bio – kapsuły regenerującej w założeniu zszargane nerwy i ciała potencjalnych klientów. Nie muszę dodawać, że żadne z nich nie miało nawet zrębów biznesplanu opierając przyszłe zyski na pobożnych życzeniach. Przyroda nie znosi próżni a w teorii ewolucji na prosperitę mogą liczyć tylko jednostki ponadprzeciętne i nie zmieni tego ani Pani Pawłowicz ani Pan Bratkowski. Dobrze, że chociaż Pan Modrzejewski koncentrował się na budowie osiedlowych domów seniora bo ci przynajmniej mają z definicji przedsiębiorczość tam „ gdzie Pan może Pana majstra w d… pocałować”.
Maciej Macichowski
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie