
Piłka kopana i cudaki: archiwum Tygodnika Temat (6.06.2012)
Nie ma lekko, ale też nikt tak po prawdzie tego nie łobiecywał. A wprost przeciwnie, bywa przyciężkawo, ale jak by nie patrzeć to przecie czegoś takiego to jeszcze ci u nas nie było. Mowa łoczywiście o Euro 2012, czyli mistrzostwach Europy w piłce kopanej. To i nie dziwota, że na każdym kroku mobilizacja w tym temacie jest. Dziennikarze, politycy, aktorzy i różne inne celebryty na łokrągło nas do czynnego kibicowania zachęcają, a i do tego co byśma godnie w roli gospodarza się i poczuli, i wystąpili. Aby tak było, to musimy sobie na kilka podstawowych pytań łodpowiedzieć.
Czy kwiatki biało czerwone (za radą redaktora Zimocha) na balkonie posadzone? A chorągiewką biało-czerwoną i pokrowcami na lusterka też biało-czerwonymi autko łosobiste łozdobione? A czapeczka, a koszulka, a trąbka zakupione? A specjalny zestaw farbków co by se buźkę pomalować mamy w posiadaniu? A sześć zwrotek hymnu narodowego, co je nam pewien browar pocztom przysłał na blachę wykute? A kto z kim gra i kiedy i gdzie spamiętane? A skład naszej jedenastki znamy? A łodpowiedni zapasik piwa w lodówce zgromadzony? A koko spoko przećwiczone? A czy mamy precyzyjny plan gdzie to-to łoglądać będziemy? Indywidualnie czy zbiorowo i z kim? W domowych pieleszach przed telewizorem, czy w strefie kibica?
Najważniejsze pytanie bo fundamentalne, jak daleko nasze orły zajdą? Pół biedy jak chodzi o gadżety, bo jest tego i do wyboru i do koloru w każdym supermarkecie i nie tylko tam i nie trzeba znać się na piłce nożnej co by to-to nabyć, wystarczy kasiorę wybulić. Ale jak daleko nasi zajdą? Oto jest pytanie. Wytrawni kibice czyli znawcy futbolu dzielą się w tym temacie na pesymistów i optymistów. Te pierwsze mówią, że wyjdziemy z grupy, a te drugie to mówią, że będzie finał i mistrzostwo będzie nasze. Cała bieda jest z tymi co to mgliste i to bardzo pojęcie o piłce kopanej mają i w głębi ducha nadziwić się nie mogą dlaczego 22 dorosłych facetów przez 90 minut ugania się za jedną piłką brudną zresztom po dużym boisku, jakby każdy nie mógł mieć swojej.
A jest tych cudaków całkiem sporo i to niekoniecznie są łosoby płci łodmiennej. A że jest pełna narodowo-kibicowska mobilizacja, to oni do tej swojej wady i niewiedzy przyznać nie mogą, bo to przecie jest obciach i po prostu nie uchodzi. To co taki cudak ma zrobić? Po pierwsze primo musi kupić te różne fizdrygały, najlepiej dużo bo, to będzie świadczyć o jego zaangażowaniu w sprawę. Cały czas ma podśpiewywać, że koko, że spoko i wznosić okrzyki Polska gola, ale tylko wtedy jak grają nasi (to ci ubrani na biało-czerwono z orzełkiem na koszulkach). No i najważniejsze cudak ma słuchać, a wręcz podsłuchiwać co mówi rasowy kibic, czyli ekspert. Cudak ma podpatrywać co taki ekspert robi. Jak rwie sobie po zagraniu naszych włosy z głowy, to cudak też włosy sobie wyrywa - najlepiej całymi garściami. Jak ekspert w euforii (bo nasi zdobyli gola) biega po suficie to cudak też biega i nie zadaje głupich pytań dlaczego? Cudak w żadnym wypadku nie mówi kto wygra, tylko czeka co powie ekspert. Dlatego jak padnie pytanie o wynik meczu, to cudak ma udzielać odpowiedzi wymijających, można też symulować kaszel, najlepiej długotrwały. A jak cudakowi by się wyrwało np.: 1:3 to niech szybko doda: dla naszych. W przeciwnym razie może nie doczekać końcowego gwizdka. Cudak cały czas ma mieć wiarę w naszych (wszak wiara czyni cuda), i nie brać tego całego kopania na swój rozum. Dzięki takiej taktyce po łobejrzeniu dwóch, no trzech meczy i przy łodrobinie szczęścia cudak może nawet uchodzić za rasowego kibica i Euro 2012 przetrwa i nie dostanie rozstroju nerwowego. A co ma zrobić cudak jak przegramy? Nie ma takiej opcji i cudak ma to zapamiętać, wszak z Andorą wygraliśmy i to cztery do ucha.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie