Reklama

Listy niepoprawne: Pomysł na miasto

14/11/2008 06:20

Oj, oberwało mi się od Zenka za ostatni felieton, aż w pięty poszło. Zwłaszcza za ujawnienie jego politycznych planów. I coś pan, panie Tomku najlepszego zrobił! – przecież mnie teraz „doktory i leśniki”, rozjadą jak Ruskie Budapeszt w 1956! – powiedział pełnym nieskrywanego rozgoryczenia głosem. A tyle chciałem dla miasta zrobić!
Nie on jeden zresztą. Cudownych pomysłów na rozwój Szczecinka zawsze ci u nas było dostatek. W siedemsetletniej historii naszego miasta aż roi się od pomysłowych wizjonerów. Bogusław V na ten przykład, wespół ze swoimi braćmi, zrobił tu stolicę udzielnego księstwa. Jego córka Elżbieta pomysłu na Szczecinek co prawda nie miała, ale za to księżna Jadwiga postawiła na rozwój miejskiej oświaty. Umyśliła sobie w naszym mieście gimnazjum – jedno z pierwszych na Pomorzu Zachodnim. Miała jednak pecha, bo nie pochodziła z piastowskiego rodu, tylko Braunschweig, i pewnie dlatego żadna ze szczecineckich szkół do dzisiaj nie nosi jej imienia. Zenek mówi, że to dobrze, i że nie będzie Niemiec pluł nam w twarz, bo mamy swoich.
Z kolei bracia Riemer zbudowali  tu sobie w 1853 roku browar. Przetrwał aż do peerelowskich czasów, choć jego skolektywizowana wersja promocyjną wizytówką miasta z pewnością nie była. I to z przyczyn, o których długo rozwodzić się niepodobna. Rozlewane w nim piwo było tak podłej jakości, że aby uniknąć kłopotliwych perypetii gastrycznych, należało zawsze nosić przy sobie węgiel.
Tak, tak drodzy Państwo, pomysłów na Szczecinek ci u nas dostatek. Parę lat temu na przykład wymyślono w starostwie halę widowiskowo-sportową, ale oczywiście nie taką, jak na Jasnej czy Wiatracznej. Tylko taką z ducha społecznej wrażliwości płynącą i z dogłębnej troski o kondycję młodzieży.  Miała się dumnie rozpościerać w miejskim parku, nieopodal ogólniaka im. ks. Elżbiety, głosząc przy okazji chwałę lewicowej dbałości o kulturę fizyczną licealistów, zwłaszcza tych, którzy mieli już 18 lat i mogli głosować. Zbliżały się akurat wybory, więc na gwałt trzeba się było w mediach pokazać. Ale było gadania - istna biegunka słowna. A to sam przewodniczący czarował w Gawexie, a to płatny członek zarządu przekonywał mieszkańców o dobrodziejstwach, jakie staną się udziałem wszystkich mieszkańców naszego miasta i powiatu z chwilą oddania do użytku nowej inwestycji. Taki się nagle szum wokół tej sali zrobił, jakbyśmy już nie tylko Trzesiekę i Świątki do miasta siłą włączyli, ale i całą gminę wiejską z udręczonym wójtem inkorporowali. 
Z budowy nic co prawda nie wyszło, ale to już szczegół. Zawiódł czynnik ludzki – jakby to zgrabnie ujął mój sympatyczny sąsiad. Wredne społeczeństwo nie doceniło wizjonerskiego pomysłu, choć trzeba przyznać, że kasy na projekt nie żałowano. Cóż, tak bywa. Autorów tego misternego planu też już dzisiaj nikt nie żałuje. No może z wyjątkiem mojego sąsiada, któremu idea budowy w zabytkowym parku sportowego molocha spodobała się tak samo, jak pomysł kolejnego dnia wolnego od pracy na Trzech Króli. A że królowie w Polsce, od Walezego począwszy, zawsze byli elekcyjni, to Zenek, jako zdeklarowany liberał i socjalista ma się rozumieć, już ogłosił, że w dobie wolności słowa i pluralizmu w charakterze patronów tego dnia obsadzi nie jakiegoś Kacpra, Melchiora czy innego Baltazara, tylko Marksa, Engelsa i Lenina. Można kulturalnie? Okazuje się, że można – nawet w Szczecinku.
Innym pomysłem na rozwój naszego miasta podzielił się ostatnio w lokalnej telewizji pan Wójt. Ja naprawdę szczerze podziwiam jego medialne wystąpienia. Powiem nawet więcej, jestem w nich bezgranicznie zakochany, niczym Zenek w swojej pierwszej syrence 105 lux. Nic mnie bowiem nie jest w stanie tak skutecznie wprowadzić w nastrój upojnego błogostanu, jak jego przenikliwe analizy ekonomiczne oraz płomienna retoryka o rozmachu inwestycyjnym, jaki dokonuje się na naszych oczach w Trzesiece i Świątkach. Czasami to już nawet nie  nadążam za potoczystym strumieniem wójtowej świadomości i gubię się w tych rewelacjach jak ministerialne laptopy. Ale to pewnie dlatego, żem chłop miastowy i na wiejskich subtelnościach się nie wyznaję. Poza tym nie od dzisiaj wiadomo, że  miastowe pazerne są  i  głupie, więc nie dziwota, że wójtowego gadania nijak pojąć nie mogą.
Dlatego też coś mi się jednak widzi, że trzeba będzie jezioro  zmniejszyć o połowę, bo tej Trzesieki i Świątek to po dobroci  wójt nam  nie odda, a  budować gdzieś trzeba! Ale mogę się mylić. Nigdy nic nie wiadomo. Bądźmy jednak w dobrej myśli, sąsiad Zenek coś wymyśli! Wizję sport już kiedyś miał, więc tylko czekać, aż się pojawią kolejne. Bo Zenek to prawdziwa krynica mądrości. A i wójta też się nie boi!!!

                       
Tomasz Czuk

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do