
Michał Szczepaniak urodził się 28 czerwca 2013 r. jako zdrowy chłopczyk. Niestety już kilka miesięcy później, w drugiej połowie września dała o sobie znać choroba, a diagnoza okazała się jedną z tych najgorszych.
- 20 września mały obudził się z płaczem i zaczął bardzo wymiotować. Pojechaliśmy do lekarza ale wyniki badań nie wskazywały niczego niebezpiecznego, więc wróciliśmy do domu. Rano zauważyliśmy u Michałka, że jego prawo oczko jest zaczerwienione, więc natychmiast pojechaliśmy do Rzeszowa do specjalistycznego szpitala okulistycznego, gdzie po obejrzeniu oka, lekarze kazali nam niezwłocznie jechać do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie – wspomina na swoim blogu Katarzyna Szczepaniak. - Małego zbadał lekarz okulista i wstępnie powiedziano nam, że w oczko prawe wdała się jaskra i że konieczny będzie zabieg. Niestety, prawda okazała się znacznie gorsza, a prawdziwą diagnozę poznałam następnego dnia rano. Byłam jeszcze sama na sali, bo mąż nie zdążył dotrzeć z miejsca noclegu, kiedy lekarz powiedział mi, że Michałek ma raka złośliwego prawego oczka.
Dokładnie 23 grudnia ub. r., dzień przed Wigilią Bożego Narodzenia lekarze z warszawskiego Centrum Zdrowia Dziecka podjęli się operacji usunięcia prawego oka. Operacja przebiegła bez komplikacji i już tydzień później Michałek mógł wrócić z rodzicami do domu. Jednak cały czas wymagał opieki i zastosowania kilku cykli chemioterapii, aby uniknąć przerzutów nowotworu na zdrowe oko. Konieczne było także zakupienie protezy oka dla zachowania proporcji twarzy. Na przestrzeni najbliższych kilku lat, wraz z rozwojem chłopca, niezbędny będzie zakup kolejnych protez. Również wszelkie badania i konsultacje pochłaniają znaczne środki finansowe. Aby wspomóc rodziców w ich walce o zdrowie dziecka członkinie szczecineckiego oddziału Ligi Kobiet Polskich postanowiły włączyć się w akcję zbierania funduszy na leczenie Michałka.
- Po rozmowie z koleżankami zdecydowałyśmy, że Liga Kobiet Polskich włączy się do tej pomocy. Tym bardziej, że przecież naszą patronką jest dr Genowefa Matusewicz. To ona pomagała najbiedniejszym, bezradnym, zagubionym. Często sama wykupywała recepty czy przynosiła jedzenie. Były to lata powojenne. Dziś, w XXI wieku, takie sprawy nie powinny mieć miejsca, a jednak teraz jest jeszcze gorzej. Dlatego chcemy pomóc tej rodzinie, ponieważ przy tak chorym dziecku każdy grosz się liczy. Zachęcamy również pozostałych mieszkańców do włączenia się w tę akcję – mówi Danuta Ziętara, przewodnicząca LKP. – Każdy z nas ma w domu jakąś fajną, a niepotrzebną rzecz. Koleżanki przynoszą fanty, a ja wysyłam zdjęcia tych przedmiotów, które następnie wystawiane są na licytację. Po wygraniu przez daną osobę licytacji wysyłamy jej przedmiot, a ona wpłaca pieniądze na konto Michałka. To takie proste.
Ze sprzedaży wylicytowanych przedmiotów przekazanych przez LKP na konto chorego chłopca wpłynęło ok. 300 zł. Jak zaznacza Danuta Ziętara, wiele fantów jeszcze czeka w kolejce do wystawienia na aukcję. Każdy, kto chciałby przekazać nieprzydatne mu już przedmioty i tym samym wspomóc akcję, może to zrobić odwiedzając siedzibę stowarzyszenia, która mieści się przy ul. 9-go Maja (dawna siedziba SZOK).
Foto: michalszczepaniak.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
proszę bardzo http://www.michalszczepaniak.pl/
Proszę o podanie konta na które możnaby wpłacać jakieś pieniądze dla Michałka
pomogliśmy małej Gabrysi pomożemy i Michasiowi, https://www.facebook.com/events/1378820722368323/?fref=ts przyłączcie się proszę :)