Kupujemy drugi fotoradar

    Pomysł zakupu drugiego fotoradar dla szczecineckiej straży miejskiej rodził się, co najmniej od dwóch lat. Przeciwny takim działaniom był burmistrz Jerzy Hardie – Douglas. Wiosną jubileuszowego roku 2010 dopytywaliśmy w tej kwestii rzecznika prasowego ratusza. Konrad Czaczyk napisał nam wówczas: - Burmistrz mimo takich propozycji płynących od radnych nie zdecydował się wyasygnować pieniędzy na ten cel. Po prostu uważa, że rolą fotoradaru jest oddziaływanie profilaktyczne, takie odstraszające na kierowców, a nie łupienie ich kieszeni. Reasumując: głównym celem fotoradaru jest zapewnienie bezpieczeństwa na naszych ulicach, a nie „podbijanie” wpływów do budżetu. Dodam, że cała kwota z dochodu, który „wypracowuje” nasz fotoradar jest przeznaczana na funkcjonowanie Straży Miejskiej.
    Minął z górą rok i poglądy burmistrza się zmieniły. Zdecydował się jednak na wyasygnowanie pieniędzy na ten cel. Decyzja o przeznaczeniu 120 tys. zł na zakup fotoradaru zapadnie na najbliższej sesji Rady Miasta w poniedziałek 28 listopada. Ale Straż Miejska już ogłosiła przetarg na jego zakup.
    Zadanie nosi tytuł: „Dostawa urządzenia do pomiaru prędkości i rejestrowania pojazdów przekraczających dopuszczalną prędkość”. W zamówieniu przetargowym zaznaczono też, że ma to być urządzenie do pomiaru prędkości pojazdów w ruchu drogowym z jednoczesną rejestracją wykroczeń w formie zdjęcia wykonywanego techniką cyfrową wraz z programem komputerowym do obróbki materiału zdjęciowego i emisji kompletnej dokumentacji mandatowej, montowanego na istniejącym (adaptowanym) słupie.
    Ale to nie wszystkie zalety nowego fotoradaru. Ma to być też urządzenie przewoźne, przystosowane do pomiarów prędkości ze statywu w dowolnych miejscach przy drodze oraz współdziałające z posiadanym masztem do Fotoradaru FOTORAPID C. Ma też prezentować pełnie możliwości, m.in.: pomiaru prędkości i rejestracji pojazdów do trzech pasów ruchu z dokładnym wizerunkiem twarzy kierującego. Również możliwość jednoczesnego pomiaru prędkości i rejestracji pojazdów zbliżających się i oddalających względem przyrządu, odróżniania i rejestrowania pojazdów osobowych i ciężarowych, ustawienia odrębnej prędkości w tym samym okresie czasu (jednocześnie) dla samochodów ciężarowych np. 50 km/h i odjeżdżających samochodów osobowych np. 60 km/h, rejestracji w pamięci minimum 30 000 pomiarów zdarzeń bez ingerencji z zewnątrz, odtworzenia na miejscu i w dowolnym czasie dokumentacji zdarzenia po przekroczeniu prędkości progowej bez konieczności zatrzymywania pracy urządzenia, a także możliwość identyfikacji w tle zdjęcia - nr urządzenia, daty i czasu pomiaru z dokładnością do 1 sekundy, prędkości dozwolonej i stwierdzonej, numeru zdjęcia, lokalizacji pomiaru oraz kierunku pomiaru.
    Czas pracy urządzenia powinien wynosić, co najmniej 10 godzin bez konieczności ładowania akumulatorów. Przetarg ma zostać rozstrzygnięty do połowy grudnia br.
    Wracając do już pracujących fotoradarów, samorządowcy w całej Polsce nazywają je żyłą złota. Nic dziwnego, bo niepozorne urządzenia przynoszą kasom gminnym prawdziwe krocie. Np. w nieodległym Białym Borze pracują aż trzy fotoradary.  Miejscowi samorządowcy zakładają, że w 2011 roku „maszynki” zarobią dla białoborskiego budżetu około 7 mln zł! To jedna trzecia rocznych dochodów uroczego miasteczka.
    Po publikacji tych danych, również dokonań np. „spółki fotoradary człuchowskie”, zrobiła się niezła awantura. Sprawie przyjrzała się nawet Najwyższa Izba Kontroli. Na cenzurowanym znalazła się również nasza Straż Miejska. Dodajmy, że jako nieliczna w regionie i kraju uzyskała najwyższe oceny. Ale już fotoradar „podpadł”. W protokole pokontrolnym możemy przeczytać m.in.: Koncentrowanie działań straży w Szczecinku na ujawnianiu kierowców przekraczających dozwoloną prędkość, związane z wykorzystaniem od lipca 2007 r. fotoradaru, spowodowało w latach 2007-2009 (do 30.06.) wzrost ujawnionych wykroczeń w komunikacji o 811%. Dane nagłośniły lokalne i krajowe media.
    - To nagonka prowadzona na straże miejskie. Tylko, czemu ma to służyć? Nie przedstawia się argumentów cyfr tylko posługuje błędnymi wnioskami. Nie przedstawia się zdania drugiej strony. Z półgodzinnych wywiadów puszcza się w mediach jedynie pojedyncze wyrwane z kontekstu zdania – powiedział nam wówczas komendant Grzegorz Grondys. (sw)