Kto chce kupić lotnisko w Wilczych Laskach? Na razie oferta była za mała

Miał to być element strategicznej linii transportowej, ściągającej w okolice Szczecinka potencjalnych inwestorów. Mówiło się także o możliwości budowy w tym miejscu ośrodka dydaktycznego dla pilotów. Na razie informacje o dalszych losach lądowiska i lotniska w Wilczych Laskach dotyczą głównie zniszczeń, jakie spotykają osławioną już tamtejszą barierkę. Czy lądowisko jest wykorzystywane zgodnie z założeniami? Co dalej z lotniskiem? Jaka będzie przyszłość tego miejsca?

Jak powiedział nam wójt Gminy Szczecinek, która jest zarządcą tego terenu, lądowisko „żyje”. – Lądują tu samoloty, a lądowania odbywają się zgodnie z zasadami ruchu powietrznego i funkcjonowania lądowisk w Polsce – zaznaczył w rozmowie z „Tematem” Ryszard Jasionas, wójt Gminy Szczecinek. - Mamy zgłoszone jedno czy dwa lądowania. To jest wszystko w okresie całego roku.

Wójt jednocześnie zwrócił uwagę, że lądowań w Wilczych Laskach jest w rzeczywistości więcej. Nie są to jednak lądowania zaplanowane. Co to znaczy? – Na przykład z naszego lądowiska korzystają piloci, którzy muszą gdzieś zaspokoić swoje potrzeby fizjologiczne. Oczywiście jesteśmy w kontakcie z Urzędem Lotnictwa Cywilnego, który to wszystko monitoruje. Mogę zapewnić, że lądowisko w Wilczych Laskach jest wykorzystywane, a lądujące tam samoloty mają dobre i bezpieczne warunki.

O ile lądowisko spełnia swoje funkcje, wciąż nie jest pewna przyszłość lotniska. Ryszard Jasionas wyjawił nam, że pojawił się inwestor, który chciał cały ten teren kupić.

Czy lotnisko ostatecznie zostanie sprzedane? - Wszystko zależy od tego jakie decyzje podejmiemy razem z mieszkańcami – odpowiada Ryszard Jasionas. - Moim zdaniem, samorząd powinien przeprowadzić coś w rodzaju referendum.

- Najgorszą rzeczą na lotnisku jest to, że w tamto miejsce ściągają różne „dziwne” grupy osób które powodują zanieczyszczenie tego terenu, dewastację i niszczenie przesławnej barierki, która jest elementem lądowiska. Chciałbym w tym momencie przypomnieć, że jest to niszczenie urządzeń, które służą bezpieczeństwu ruchu lotniczego. Gdyby z tego powodu coś się komuś stało, wówczas osoby za to odpowiedzialne, mogłyby być posądzone o spowodowanie katastrofy w ruchu lotniczym. Staramy się utrzymać ten obiekt nie dla potrzeb gminy, ale całej lokalnej społeczności. Chcielibyśmy, żeby lądowisko służyło przez lata. A niektóre osoby chcą je wykorzystać jednorazowo, stąd nasze problemy.