Już wiadomo, ile osób w Szczecinku faktycznie sprzeciwia się wprowadzanej przez PiS reformie oświaty

„Czy jest Pani/Pan przeciw reformie edukacji, którą rząd wprowadza od 1 września 2017 roku?” – tak brzmi pytanie w referendum, jakie chce zorganizować ZNP oraz PO, PSL i .Nowoczesna w sprawie trwających obecnie zmian w oświacie. Przez kilka tygodni w całej Polsce trwała akcja zbierania podpisów poparcia wśród osób, które sprzeciwiają się zmianom i chciałyby zorganizowania wspomnianego referendum. Wszystkie podpisy wraz z wnioskiem trafiły już do Sejmu. Jest ich ponad 900 tys.

Tak jak informowaliśmy, w Szczecinku także odbywała się akcja zbierania podpisów w sprawie oświatowego referendum. Już wiadomo, ile osób faktycznie sprzeciwia się wprowadzanej przez PiS reformie. ZNP udało się zebrać… 600 podpisów. Jak na 37 tys. miasto, to zaledwie ułamek tego, co można by osiągnąć. Czyżby więc szczecinecczanie, mimo protestów przede wszystkim dyrektorów i nauczycieli, tak naprawdę popierali proces wygaszania gimnazjów?

- Udało nam się zebrać 600 podpisów. To niewiele – potwierdza w rozmowie z „Tematem” Ryszard Malinowski, szef szczecineckich struktur ZNP. – Wszystkie zebrane przez nas podpisy zostały przekazane już do Sejmu.

- Nie liczyłbym zbytnio na to, że do referendum dojdzie. Mamy w Sejmie większość taką, jaką mamy, i jeżeli po stronie posłów z PiS nie będzie takiej woli, by zorganizować referendum, to nic takiego się nie wydarzy – dodaje nasz rozmówca. – Ale mimo to, cieszę się, że zbiórka podpisów została przeprowadzona i wniosek w sprawie referendum do Sejmu trafi. Może wreszcie odbędzie się porządna publiczna debata na ten temat. Do tej pory tego właśnie zabrakło.

Aby złożyć obywatelski wniosek o przeprowadzenie ogólnopolskiego referendum, jego inicjatorzy musieli zebrać co najmniej 500 tys. podpisów. Uchwała w sprawie referendum ogólnokrajowego zostanie podjęta przez Sejm, w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.