
Wciąż nie wiadomo, kto przez najbliższych kilkanaście lat gospodarzyć będzie na szczecineckich jeziorach, m.in. Trzesiecku i Wilczkowie. Czekając na „wyrok” Krajowego Zarządu Gospodarki Rybackiej, zapytaliśmy profesora Tomasza Heese, pracownika Politechniki Koszalińskiej, jednego z twórców programu ratowania naszego akwenu, kto też – jego zdaniem – lepiej i skuteczniej zadba o Trzesiecko. Wszystko po to, by nasz akwen darzył wędkarzy rekordowymi okazami szczupaków, sandaczy, okoni czy leszczy.
- Modele gospodarowania na jeziorach są różne – mówi „Tematowi” prof. Heese. - Zazwyczaj gospodarka rybacka prowadzona przez rybaków zawodowych opiera się na trochę innym charakterze niż ta prowadzona przez wędkarzy. Jeżeli ryby odławiane są sezonowo, to rybacy zjawiają się na danym akwenie raz w roku, a nawet raz na kilka lat. Często gospodarstwa rybackie, i to stało się już niejako praktyką, największe dochody wypracowują ze sprzedaży zezwoleń dla wędkarzy. Idąc tym tropem, to na jeziorach o dużych walorach rekreacyjnych, a takim jest Trzesiecko, lepszy jest model gospodarki wędkarsko – rybackiej. (sw)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jak najbardziej zgadzam się z Pańską tezą. Wypowiedzi przedmówców są absurdalnie nierealne! "Zostawić jezioro na 5 lat"? Uważam, że za bardzo wkroczyliśmy już z butami w przyrodę tego jeziora, żeby teraz zostawiać ja samemu sobie. Zdecydowanie popieram model gospodarki wędkarsko – rybackiej.
I TAK TRZYMAC,,JESIOTR DO BANI ""PZW DAJCIE NAM WOLNA RĘKE!!!!!
Nie negując dorobku naukowego Pana profesora pragnę nadmienić, iż najlepszym sposobem na prawidłowy rozwój i równowagę ekosystemu ( a takim jest każde jezioro) jest pozostawienie go samemu sobie na okres przynajmniej 5 lat. Każda ingerencja człowieka ten ekosystem zaburza. Wydaje mi się, że Pan profesor powołał się na model teoretyczny nie mający niestety wiele wspólnego z polską rzeczywistością. Wszędzie tam gdzie prowadzi się gospodarkę z przymiotnikiem "rybacka" w naszych realiach dochodzi do wyrybienia akwenów (vide: okoliczne jeziora). Górę bierze zawsze szybki zysk a pojęcie zbilansowanej gospodarki zarybieniowej jest papierową abstrakcją. Prawdą jest, że spółki rybackie coraz większy odsetek dochodów czerpią ze sprzedaży zezwoleń. A z czego mają czerpać jak handel rybami z powodu ich braku stał się niemożliwy!? Cała nadzieja, że w PZW znajdą się ludzie, którzy zmienią ten stan rzeczy.
Nie chcę dezawuować dorobku naukowego Pana profesora ale jego wypowiedź wydaje się mocno kontrowersyjna. Przepraszam za cynizm ale może Pan profesor zdobywał tytuły naukowe koncentrując się na badaniu optymalnej wielkości oczek w drygawicy lub konstrukcji agregatu prądotwórczego. Każdy kto otarł się o nauki przyrodnicze wie, że jezioro jest zamkniętym ekosystemem i najlepszą metodą na jego prawidłowe funkcjonowanie jest pozostawienie go samemu sobie na okres przynajmniej 5 lat. Tzw gospodarka rybacko-wędkarska to w wydaniu polskim nic innego jak "wypatroszenie" jezior ze wszystkiego co nadaje się do handlu. A to, że spółki rybackie w coraz większym procencie czerpią przychody z zezwoleń wędkarskich oznacza tylko tyle, że nie ma już czego odławiać i trzeba wypracować zyski z portfela naiwnych wędkarzy!
WIEKSZOŚĆ WEDKARZY SZCZECINKA,NIESTETY NIESTAĆ NA PŁACENIE SKŁADEK DLA PZW!!!!!!!,PRZYWRUCIĆ NORMALNE STAWKI I POZWOLIĆ NA OPŁACENIE TEGO CZEGO SIE CHCE, A NIE TEGO DO CZEGO JEST SIE ZMUSZANYM PRZEZ PZW!!! POZDRAWIAM PREZESA PZW!!!! NIE BEDZIEMY NABIJAĆ KABZY PZW!!!!!!!!!!!!!