Do Szczecinka przyjeżdżają i pracują. W roku ubiegłym było ich 224
Zjawisko bezrobocia bardzo się zmieniło. I choć wpływ na ten stan rzeczy miała, niestety, głównie emigracja zarobkowa młodych Polaków, to od kilku lat można śmiało mówić w kraju o rynku pracy pracownika. O pozyskanie tych najlepszych pracodawcy muszą się bardzo mocno starać. Czasem, gdy zabiegi nie przynoszą spodziewanego efektu, trzeba sięgnąć po pracowników nawet zza granicy. Oczywiście, rzadko kiedy przyjeżdżają tu do pracy specjaliści zza zachodniej strony Polski. Regularnie za to ci z ościennych krajów położonych na wschodzie. Zjawisko nieobce jest również w Szczecinku. Na wielu budowach i w małych halach produkcyjnych można usłyszeć rozmowy w języku ukraińskim czy białoruskim. Dlaczego tak jest? - Nasi mają wygórowane żądania finansowe lub nie chcą pracować - bez ogródek wyjaśnia jeden ze szczecineckich pracodawców, którego firma zajmuje się głównie obróbką metalu. - Ogłoszenia o poszukiwaniach ślusarzy, z pełnym przyuczeniem, emitowałem chyba przez dwa lata z przerwami. Byli, oczywiście. Ale po 3-4 miesiącach stwierdzali, że albo nie są w stanie się nauczyć, albo mówili że jest im ciężko. I nie chodziło o pieniądze, zapewniam. Kto pracuje teraz? Trzech inżynierów z Ukrainy. Są sumienni, pracowici i nie trzeba było ich do niczego przyuczać… Coś jak z Polacy na Zachodzie.
Urząd Marszałkowski w Szczecinie:
ReklamaJuż tylko niewielki krok dzieli Województwo Zachodniopomorskie od przełamania psychologicznej bariery dwucyfrowego poziomu bezrobocia. Według wstępnych szacunków powiatowych urzędów pracy, można przypuszczać, że w kwietniu 2017 r. stopa bezrobocia wyniosła około 10,3%* .
Jak się odbywa “sprowadzenie” pracownika zza wschodniej granicy? Trzeba to zgłosić do Powiatowego Urzędu Pracy. Urząd sprawdza, czy nie ma w swojej bazie obywatela Polski o żądanych kwalifikacjach. Jeśli go nie znajduje, zgłoszenie przekazywane jest do Urzędu Wojewódzkiego, wojewoda wniosek rozpatruje i wydaje zgodę na sprowadzenie pracownika zza granicy.
Procedura taka dotyczy chęci zatrudniania pracowników na okres dłuższy niż 6 miesięcy - mówi nam Maciej Batura, wicedyrektor Powiatowego Urzędu Pracy. - Jeśli okres jest krótszy, wymagane jest jedynie zgłoszenie. Co miesiąc jednak przekazujemy zestawienie służbom granicznym które monitorują, czy faktycznie te osoby tu docierają i czy świadczą pracę.
W roku 2016 do PUP w Szczecinku wpłynęło 220 zawiadomień o pracownikach sezonowych z Ukrainy i 4 z Armenii. W roku 2017 są już 4 zgłoszenia z Białorusi i 174 zgłoszenia z Ukrainy.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
NASI nie mają wygórowanych żądań finansowych , ale dla specjalisty fachowca niech płacą jak dla fachowca - a nie najniższą krajową
już mogą jechać bez wiz do UE, więc na szczęście wszyscy pojadą pewnie dalej
Najlepiej zatrudnić za najniższą krajową i niech wszyscy tyrają za grosze. Lepiej płatne stanowiska przeważnie po znajomości. Wykształconych- boją się bo przyjdzie taki młody z dyplomem i ma większą wiedzę niż stary pracownik, więc lepiej trzymać pensje na poziomie najniższej krajowej i ściągać zza wschodniej granicy... A gdzie te miejsca pracy dla ludzi po studiach-filie politechniki czy innych uczelni miały zapewnić wykształconych pracowników lecz gdzie praca dla tych co już mają wykształcenie...?