Reklama

Jerzy Gasiul: Na marginesie

24/05/2012 13:05

tygodnik Temat 24 maja 2012

Zamurowali nas! Precyzuję - ostatni numer „Tematu Szczecineckiego”. Stało się to podczas wmurowania i poświęcenia aktu erekcyjnego na budowie nowej komendy policji przy ul. Polnej. Przyznam, propozycja komendanta policji, aby dostarczyć mu aktualny numer naszej gazety nieco nas zaskoczyła. Zaskoczyła w sensie pozytywnym. Z jednej strony, nie ma sesji w ratuszu bez połajanek kierowanych w naszą stronę przez pochodzącego z miasta Łodzi burmistrza, a wystarczy jednak wyjść poza progi ratusza i ... normalność. Dzień dobry, co słychać, witam, dziękuję... A może dlatego, że komendant policji nie pochodzi z miasta Łodzi? Może dlatego zauważył obecność (od 20 lat) lokalnej gazety, która ma nie urojone, a rzeczywiste osiągnięcia i nikomu w jego karierze nie zagraża. Przekonują o tym liczne prace dyplomowe, magisterskie, licencjackie, a także zawarte w niej artykuły historyczno - dokumentalne, o czym już niejeden autor sięgający po szczecinecką tematykę sam się przekonał.
A propos Łodzi. Ostatnio bardzo głośno o pewnym pośle, w cywilu specjaliście od owadów, mieszkańcu tego miasta. Ów poseł jest znany z obcesowego traktowania ludzi i częstego rozmijania się z prawdą. Przyznać trzeba, zjawisko ze względu na podobieństwa, nader rzadkie. Może dlatego, że miasto jest olbrzymie i zawsze trafi się na parę bliźniaków, ale niebliźniaków?
Tak sobie myślę niepolitycznie, dlaczego to, ach dlaczego, nie zamurowano choćby fragmentu tzw. „audycji samorządowej”? Przecież taka audycja jest cenna nie tylko ze względu na roczny abonament sięgający coś ze 180 kawałków z kiesy miasta, ale mająca niezwykłe właściwości dokumentacyjne. Kto za kilkadziesiąt lat będzie kojarzył znane współczesnym takie hasła jak: „nasi i nie nasi”, „opluwanie”, „tolerancja”, „Kaliningrad”, „frustraci”, czy choćby „żołędne dupki”. No kto? Tyle dobra zmarnowano.
To, że współczesne nośniki przekazu za lat kilkadziesiąt już nie będą istniały, jest mało przekonujące. Wiadomo, że i dzisiaj można odtworzyć płytę winylową, czy nawet pamięć twardego dysku sprzed 15 lat. Można pod warunkiem, że się tego chce. A tu takie dokumenty! Tyle informacji, pogadanek obraca się w niwecz. A przecież, w porze ich nadawania wyludniają się ulice nie tylko naszego miasta i okolicznych miasteczek. Wyludnia się nawet stutysięczna metropolia, bo tam sygnał też mają i tam też są fani, którzy żadnego odcinka nie odpuszczą. A mogło być dla potomnych, a tak po prostu kicha.
Tymczasem względy uzyskał jedynie papier. Wracając do współczesnego hasła „nasi i nie nasi” zacytuję, bo papier się zachował, fragment wywiadu w „TS” sprzed dziesięciu lat: Jeśli zostanę burmistrzem, to doprowadzę do tego, aby przy obsadzaniu stanowisk, liczyły się wyłącznie cechy merytoryczne. Zapewniam wszystkich mieszkańców Szczecinka, że nie będzie mnie obchodzić, czy są czerwoni, zieloni, czy żółci. Chcemy doprowadzić do tego, aby w naszym mieście żyło się normalnie i uczciwie. Chcemy, aby nasze życie zostało odpolitycznione. 
To jest bardzo dobrze powiedziane! W każdym przemówieniu powinno być trochę humoru, bo nie masz nic nudniejszego, niż z grobową miną snuć opowieści godne dobranocki. Opowiadacz, najlepiej jakby stał trzymając jedną rękę w kieszeni, ubrany w luzacki sposób - tak jakby się wybrał na wmurowanie, poświęcenie, czy coś takiego mało istotnego, że w samej rzeczy wystarczyłby nawet rzecznik, ale czego się nie robi dla oczu.
A propos odpolitycznienia. Całkiem, całkiem niedawno ogłoszono konkurs na dyrektorskie stanowisko - kamuflaż jest celowy, aby nie pogrążyć informatora, obawiającego się partyjnej dintojry ze strony stada oportunistów. Kandydat(ka) z papierami z należną pokorą pyta, czy i on(a) może zaproponować swoją osobę. I w tym miejscu pada - jakże istotne w omawianym aspekcie sprawy - pytanie: A czy jest pan(ni) członkiem... i tu pada nazwa. Nie? To proszę nawet nie składać podania. Proste?
Morał z tego taki, że poglądy wraz z upływem lat ewoluują. Zmiany następują tym szybciej i bardziej radykalnie, im większą ma się władzę. Aha, na koniec powołam się również na łodzianina. Co ja z tą Łodzią... Otóż miał ci on powiedzieć, że prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym jak kończy. Ale to tak na marginesie.

Jerzy Gasiul

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do