Reklama

Idzie lisek centrum miasta. Leśnicy: to już "normalka”

07/11/2011 19:00

Dzikie zwierzęta coraz odważniej wkraczają do siedzib ludzkich. W Szczecinku niemal do codzienności należą spotkania z lisami, które paradują uliczkami osiedli mieszkaniowych. Spotkamy je nawet w samym centrum miasta!
    Nasza Czytelniczka (nazwisko do wiadomości redakcji) zaalarmowała nas, że rano i wieczorami lisa widuje w sąsiedztwie pomnika Marszałka Józefa Piłsudskiego na placu Sowińskiego. - Idę sobie raniutko, a tu coś rudego pomyka. To był lis. Nie uciekał, gdy podchodziłam. Nie wiem, czy nie był wściekły. Bo niby skąd mieć pewność? Nie spotkałam go z resztą po raz pierwszy. Często widuję go też w okolicy "ogólniaka".
    – Tak, to możliwe, to zapewne był lis– potwierdza Ferdynand Bejger, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinku, także zapalony myśliwy. – Lis ma norę gdzieś w pobliżu naszej siedziby. Podejrzewamy nawet, że urządza sobie polowanie na kaczki pływające rzeczką Niezdobną.
    - Dziki zwierz w mieście, to nie jest nic nadzwyczajnego. To problem nie tylko szczecinecki. Dożyliśmy czasów, że dzikie zwierzęta się „udomawiają”. Przy człowieku czują się bezpieczne, łatwiej zdobywają pożywienie. Dlatego spotkanie z lisem, na przykład w pobliżu osiedlowego śmietnika, to niemal „normalka”. Apeluję jednocześnie o rozwagę. Proszę nie podchodzić do lisa, nawet, gdy on zachowuje się wobec nas bardzo „przyjaźnie” i nie dotykać go. Takie zachowanie dzikiego zwierzęcia może świadczyć o tym, że może być ono chore na wściekliznę. Po prostu, zmiany chorobowe powodują, że w zwierzęciu zabijane są jego naturalne odruchy – ostrzega F. Bejger.
    - Szczecinek jest otoczony pięknymi lasami i na terenie miasta spotykamy nie tylko lisy. Niedawno na terenie ogrodów działkowych koło osiedla Zachód żerowały sarny – dodaje Ferdynad Bejger.
    W niedalekiej przeszłości opisywaliśmy już przygody jenota na ulicy Pilskiej czy sarny na deptaku. W Szczecinku w samym centrum miasta widziano też borsuki. Coraz śmielej zaglądają do nas również dziki. – W miejscowościach nadmorskich widok lochy prowadzącej warchlaki nie jest niczym nadzwyczajnym – mówi F. Bejger.
    Weterynarze zjawisko tłumaczą jednoznacznie. Lis w mieście to następstwo szczepień ochronnych, które pokonały największego wroga tych zwierząt – wściekliznę. Szczepienia odbywają się dwa razy w roku, od początku lat 90-tych. Dzięki nim nie odnotowano od kilku już lat ani jednego przypadku zachorowania lisów na wściekliznę w naszym regionie. W ich naturalnym środowisku zaczyna też brakować pożywienia. Lis nie ma też naturalnych wrogów. Emigruje, więc do miast, tu znajduje sowicie wyposażone stołówki na wysypiskach śmieci.
    Myśliwi uspokajają. – Lis w ostatnich lasach stał się zwierzęciem zurbanizowanym, tak jak pies czy kot – przekonuje Sławomir Czapp, myśliwy z Wojskowego Koła Łowieckiego „Ryś” w Szczecinku. - Zwierzę jest zdrowe, populacja rozrasta się z roku na rok.
    Łowcy domagają się całkowitego zniesienia okresu ochronnego na zwierzę. – Na lisy można polować od 1 czerwca do 31 marca, a na terenach obwodów łowieckich, w których występuje głuszec lub cietrzew lub prowadzono w ostatnich 2 latach kalendarzowych zasiedlenia zająca, bażanta lub kuropatwy - przez cały rok. Jeżeli to się nie zmieni, wkrótce możemy nie opanować gwałtownego wzrostu populacji zwierzęcia – uważają. (sw)

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Wróć do