
Szczecineccy drogowcy nie tylko pracują, ale i czuwają. Są też otwarci na sygnały od mieszkańców. Dowód? Po opisywanym przez nas ostatnio „dziurawym” problemie ulicy Koszalińskiej (Ile procent łaty w dziurze?) drogowcy zareagowali natychmiast! Uśmiech jednak sam pcha się na usta, ponieważ reakcją drogowców na nasz tekst o partackim załataniu ogromnej dziury było… ustawienie ograniczenia prędkości do 30 km/h. Prymitywnie zalatana dziura jak była, tak jest, i nadal powoduje zagrożenie.
Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że znaki ograniczające prędkość stanęły w tym miejscu tylko dlatego, że w naszym tekście przypomnieliśmy kierowcom o odszkodowaniach za ewentualne zniszczenia w pojazdach.
(mt)
Czyja to dziura? PZD wyjaśnia.
Jak informuje Paweł Mikołajewski, główny specjalista Wydziału Funduszy Zewnętrznych, Współpracy i Rozwoju Starostwa Powiatowego w Szczecinku, uszkodzenia ulicy Koszalińskiej w okolicach istniejącej stacji paliw są wynikiem niezakończonych prac firmy wykonawczej, która realizuje na terenie miasta Szczecinek zadania wynikające z programu „Zintegrowana Gospodarka Wodno – Ściekowa w Dorzeczu Parsęty”, prowadzonego przez Związek Miast i Gmin Dorzecza Parsęty.
Jak udało się nam dowiedzieć, Powiatowy Zarząd Dróg zwrócił się już do wykonawcy o usunięcie uczynionych szkód w ulicy. Firma ta jest zobowiązana do położenia na drodze nowego dywanika asfaltowego i powinno to być wykonane niezwłocznie. PZD podkreśla: Wszelkie istniejące opóźnienia powstają po stronie wykonawców robót i nie są związane z zarządcą drogi.
Winnych udało się ustalić. Czy to coś zmieni w stanie nawierzchni? (mt)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
do Myśliwskiej: WCZORAJ - tj. w czwartek, zerwali cały asfalt na jednym pasie!!. Dlaczego? Kto za to zapłaci???
co za specjalista wiesza znaki na drzewach?:|
a moze jes przymocowane na opasce ekologicznej
I oto chodziło. To zarzadca powinien zmusić naprawiajacego instalację do przywrócenia dropdze poprzedniego stanu
w tym przypadku gazeta nie ma racji gdyż działo się to w nocy - ta dziura powstała na skutek pęknięcia rury zasilającej w wode, która notabene była nie tak dawno wyminiana- czego byłym świadkiem jadąc do pracy- więc po usunięciu awarii powinno być miejsce zabespieczone i osygnalizowane (czy nie tak), a oznakowanie powinien ustawić nie zarządca drogi tylko ten, który naprawiał. Obwiniam drogowców tylko za to, że nie wymusili doprowadzemia tego miejsca do stanu poprzedniego i to jest wina drogowców.
Za stan nawierzchni drogi odpowiada jej zarządca. On wydaje zgody na wykonyewanie wszelkich robót, on też odbiera drogę po ich zakończeniu. Jezeli zarządca W tym przypadku powiatowy zarząd dróg) nie jest w stanie wyegzekwować od partacza dobrej roboty to powinien zająć się czymś innym. GAZETA MA RACJĘ!. Jeżeli każdy tak będzie wtykonywał prace na drodze, to niedługo nie będzie po czym jeździć.Gallu - zastanów sioę o czym piszesz.
Czy pan redaktor sprawdził kto to postawił - myślę, ze nie - jak wiele razy to się przytrafiało tej gazecie. Trzeba na samym początku sprawdzić czyja jest to dzieło i kto podrzucił to kukułcze jajo drogowcą ( bo jakoś nie wierze aby drogowcy sami sobie te dziury robili) i kto te dziury powinien naprawić. Jak mi jest wiadomo drogowcy zajmują się naprawianiem dróg, a nie naprawą urządzeń znajdujących się w pasie drogowym. Proszę o prawde i zmuszenie tego co zepsuł do naprawienia,a nie szukać winnego tam gdzie go nie ma.
Na drzewie cymbał powiesił ten znak? Czyli co, okaleczył je gwoździem albo inszym hakiem, na pusty łeb sobie mógł zawiesić.