Reklama

Hans Kloss 40 lat później

09/09/2010 14:07

wywiad ukazał się w 531 wydaniu Tematu


Jak przyznał, w Bornem Sulinowie jest pierwszy raz. Choć nie wie, czy jego filmowy pierwowzór, oficer Abwehry Hauptmann Hans Kloss, nie gościł wcześniej w niemieckim garnizonie Gross Born.
Niewątpliwą atrakcją VI Ogólnopolskiego Przeglądu Piosenki Żołnierskiej, imprezy zorganizowanej przez borneński Dom Pomocy Społecznej, była wizyta Stanisława Mikulskiego, odtwórcy legendarnej roli agenta Janka J-23 w kultowym serialu Telewizji Polskiej, „Stawka większa niż życie”.
Mimo że od debiutu „Stawki” na szklanym ekranie minęło ponad 40 lat, serial cieszy się nadal szalonym wzięciem wśród widzów. I to nie tylko tych starszych, pamiętających „wyczyny” Klossa na niemal wszystkich frontach II wojny światowej.
Aktor spotkał się z mieszkańcami Bornego Sulinowa i gośćmi imprezy. Pytań było mnóstwo, Stanisław Mikulski, mimo zacnego już wieku (81 lat - dop. autora), w wielce zajmujący i ciekawy sposób odpowiadał na pytania. A tych było, co niemiara. Oczywiście, najwięcej dotyczyło kulis „Stawki..”.
- Jako ciekawostkę, powiem, że zaledwie kilkakrotnie, w najtrudniejszych scenach, zastępowali mnie dublerzy czy kaskaderzy. Miał człowiek zdrowie, oj miał - mówił S. Mikulski. - Jednak dublerzy wkraczali na plan wyłącznie wtedy, gdy byłem kontuzjowany. Między innymi przy scenie skoku z pociągu (zwichnięta noga), gdy szedłem do partyzantów, a także podczas ewakuacji ze zniszczonej wybuchem fabryki tajnej broni niemieckiej. Miałem wtedy wybity bark. Resztę, nawet najtrudniejszych scen „obskakiwałem” sam.
Czy będzie nowa „Stawka większa niż życie”? - Powojenne przygody Hansa Klossa i Hermanna Brunnera obrosły już niemal legendą. Niestety, wciąż pozostają tylko na papierze. Jest jednak nadzieja, że zdjęcia do nowej „Stawki” wreszcie ruszą. I to prawdopodobnie jeszcze w tym roku - zapewniał aktor.
Scenariusz? Wielce interesujący. - Napisali go Andrzej Szypulski i Zbigniew Safjan, ukrywający się pod pseudonimem Andrzej Zbych. Akcja rozgrywać się będzie w czasach współczesnych - dodaje aktor. - Emerytowany były as wywiadu Hans Kloss, posiadacz kawałka ziemi i małej stadniny koni, beztrosko spędza czas. Spokój zakłóca mu wieść o zamordowaniu bliskiego przyjaciela. W powietrze wylatuje samochód byłego J-23, jego wnuczka zostaje uprowadzona. Okazuje się, że ktoś chce z Klossem wyrównać wojenne rachunki. J-23 musi ponownie stawić czoła wszelakim niebezpieczeństwom i wejść do akcji. Oczywiście, w nowej „Stawce” nie może zabraknąć miejsca dla mojego „przyjaciela” Hermanna Brunnera.
Warto w tym, miejscu zaznaczyć, że producent nowej „Stawki” Robert Sojka podkreślił: - Nie jest to komedia i nie jest to parodia. Znaleźliśmy sposób, aby przenieść „Stawkę większą niż życie” w czasy współczesne. Nowa „Stawka” ma przede wszystkim opowiadać z humorem, dystansem oraz sympatią do legendy oryginału, przewrotną historię kryminalną.
Stanisław Mikulski znalazł też chwilę czasu, by opowiedzieć czytelnikom „Tematu” o swojej aktorskiej przygodzie, nie tylko tej sprzed ponad pół wieku. - Dlaczego jestem na Przeglądzie Piosenki Żołnierskiej w Bornem Sulinowie? Otóż prowadziłem festiwale w Kołobrzegu. Było to bardzo dawno temu, ale to były piękne czasy - wspomina pan Stanisław. - Tych festiwali na moim koncie uzbierało się kilkanaście.
Jak już wspomnieliśmy, aktor zawitał do leśnego miasteczka po raz pierwszy. - Byłem bardzo ciekawy, co to za Festiwal Żołnierski robią w dawnym niemieckim i radzieckim garnizonie. Co prawda nie spotkałem tu swoich dawnych kolegów i wykonawców, ale za to wielu innych miłych i ciekawych ludzi, także tych śpiewających największe przeboje żołnierskie.
Co się stało, że te melodyjne piosenki grane w rytm wojskowych marszów, współcześnie tak straciły na popularności? - Czasy się zmieniły, po prostu dzisiaj słuchamy innej muzyki, innych piosenek. I pewnie nikogo już nie interesuje piosenka żołnierska. Szkoda, bo z wielkim sentymentem słuchałem śpiewanych dziś utworów. To były właśnie te piosenki, które ja przed laty prezentowałem w Kołobrzegu.
Rozmawiając z panem, nie sposób nie wspomnieć o aktorstwie. Zacznijmy od „Kanału”. - Było to pół wieku temu, ale fabuła filmu wciąż pozostaje aktualna. Coś, co powstało i ma swoją wartość, to przetrwa wieki. „Kanał” to znakomity film, nagrodzony na Festiwalu w Cannes, pokazany i wyróżniany w wielu krajach świata. Nic, zatem dziwnego, że nawet dziś „Kanał” oglądamy z wielkim zainteresowaniem i sentymentem, a nawet podziwem.
Czy „Stawka” utrudniła panu dalsze życie twórcze? - Absolutnie. Choć mam trochę żalu do pewnych reżyserów, którzy nie chcieli mnie obsadzać w innych rolach, bo uważali, że będę się kojarzył widzowi wyłącznie z Hansem Klossem. Po „Stawce” był m.in. „Pan samochodzik”. Ten serial dla młodzieży przełamał pewien stereotyp. Także kolejne seriale, jak choćby „Dziewczyna i chłopak”, czy czeski „Tylko Kaśka”. W tych serialach mogłem się pokazać. Tam nikt już nie widział we mnie Klossa.
Woli pan film czy teatr? - Zawsze teatr. Teatr jest bliższy aktorowi, głównie z uwagi na żywy kontakt z widzem. Każdy spektakl jest inny, po prostu nie da się go powtórzyć. Ale da się za to poprawić po konsultacji z widzem. A film już nie. To, co zostało nakręcone, to czy będę oglądał to dziś, czy też za sto lat, to zawsze będzie to samo.
               
Rozmawiał:
Sławomir Włodarczyk 

wywiad ukazał się w 531 wydaniu Tematu

Aplikacja temat.net

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    stały czytelnik Tematu - niezalogowany 2010-09-19 22:37:51

    Fajny materiał. Można trochę odpocząć od naszych szczecineckich brudów, od JHD, prezesa Bogdana S., sporów wokół Krono itp. PS. Pozdrowienia dla Brunnera - a Hansa Klossa warto byłoby zaprosić do Szczecinka!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Temat Szczecinecki Temat.net




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do