
Do odległej przeszłości należy pierwsza historii Polski wystawa fotograficzna aktu i portretu kobiecego „Wenus 70”. Ekspozycję okrzyknięto jako skandal, a publiczność waliła na nią drzwiami i oknami. Ścisk był niemożebny, przed drzwiami ustawiły się kolejki. A dzisiaj?
Najwyraźniej takiego jak niegdyś zainteresowania wystawa aktu już nie wzbudza, o czym świadczy otwarcie w piątek (15.07) w ramach odbywającego się IV Art Pikniku wystawy fotografii Wacława Wantucha.
- Autor ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie, gdzie obecnie żyje, mieszka i tworzy. Wydał kilka albumów. Jego czarno-białe akty są bardzo specyficzne. Nie zobaczycie tutaj państwo banału, nie zobaczycie jednoznacznej erotyki – mówiła I. Aleksandrowicz.
Jej zdaniem artysta igra z odbiorcą poprzez perfekcyjnie wykorzystanie światła. Jego fotografie są niczym rzeźby klasyczne. Na zdjęciach pozbawionych koloru znaczenie ma, niczym w marmurowej rzeźbie, jedynie forma.
– Wiemy, że oglądamy akt, ale jest to także w pewnym momencie zaskoczenie, o co chodzi? Wacław Wantuch skupia się na estetyce, na szczególe, na detalu. Widać jego podziw dla dzieła jakim jest ludzkie ciało. Zapraszam do estetycznej uczty.
Artysta szczecineckiej publiczności zaprezentował kilkanaście swoich prac. Niestety, podczas otwarcia wystawy oglądających było niewielu. Pośród oglądających – co warte jest odnotowania - znajdował niezwykle sympatyczny psiak, baset, miarowo przemierzający salę wystaw i łypiący na wszystkich swoimi wielkimi oczami.
Przypomnijmy, że pierwszymi wydarzeniami artystycznymi szczecineckiego Art Pikniku był środowy zamkowy wernisaż prac Macieja Gacy oraz wystawa fotografii Zbigniewa Gabalisa - w Sint Ji. (jg)
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie