Dziękujemy. A potem nas znajdź

Robiąc porządki w domu zastanawiamy się, w jaki sposób przekazać odzież, której już nie będziemy używali, a która wciąż jest w na tyle dobrym stanie i jeszcze może komuś posłużyć. W takich sytuacjach niekiedy sami szukamy mniej zamożnej rodziny, której można w ten sposób pomóc.  O wiele szybszym, jak i łatwiejszym sposobem jest wrzucenie niepotrzebnych nam już ubrań do specjalnych pojemników, które możemy spotkać przy osiedlowych kontenerach na odpady.

Pojemniki oznaczone są napisami sugerującymi, że zebrane w ten sposób tekstylia trafią do tych najbardziej potrzebujących. Nic bardziej mylnego. Okazuje się bowiem, że za rozlokowywanie na terenie wielu polskich miast, w tym również w Szczecinku, pojemników przeznaczonych na zbiórkę odzieży odpowiada prywatna firma. Skompletowane w ten sposób dary najczęściej trafiają do popularnych w ostatnim czasie... tzw. second hand`ów. 

- Są to pojemniki, które zostały poobklejane różnymi dziwnymi znaczkami, które mogą sugerować, że należą one przykładowo do Caritasu, PCK czy jakichś innych tego typu organizacji. Przez to mieszkańcy mogą odnieść wrażenie, że przekazują swoją odzież dla ludzi potrzebujących - mówi Anna Mista, dyrektor Wydziału Komunalnego Urzędu Miasta. - Tak naprawdę są to po prostu pojemniki należące do prywatnych firm, mające swoje siedziby  w różnych częściach Polski i działające na terenie całego kraju. Firmy te rozwożą takie pojemniki i jeżeli na jakimś pojemniku widnieje takie logo być może poddzierżawiają np. od Caritasu. W momencie, gdy ktoś próbuje się zwrócić do tej firmy okazuje się, że te pojemniki są wydzierżawione od innej firmy, która z kolei odsyła do kolejnych podwykonawców. To wszystko po prostu bardzo się rozmywa i rozdrabnia. 

- Jeśli chodzi o nasze tereny i miejskie pasy drogowe, to my podchodzimy do tego problemu rygorystycznie. Kiedy pojawia się gdzieś nowy pojemnik, wzywamy od razu firmy do ich usunięcia – kontynuuje nasza rozmówczyni. – Nie wiem również, czy te firmy mają umowy na dzierżawę na terenach spółdzielni czy wspólnot. Duża ilość takich pojemników znajduje się m.in. na osiedlu przy ul.  Kołobrzeskiej czy na osiedlu Warszawsko-Chełmińskim. Firmy, które odpowiadają za te pojemniki, już tak  się wycwaniły, że po prostu ustawiają je poza pasami drogowymi. Często też dostajemy informację, że gdzieś taki nowy pojemnik się pojawił. Kiedy jedziemy we wskazane miejsce, okazuje się, że już go tam nie ma, ponieważ widocznie dostali "cynk", że my się tym interesujemy.

Za pojawianie się w różnych częściach miasta sporych rozmiarów, beżowych pojemników w znacznej mierze odpowiada firma Wtórpol, która (jak się dowiadujemy z informacji zamieszczonych na stronie wspomnianej firmy) jest właścicielem ponad 35 tys. pojemników na odzież używaną. Co więcej, Wtórpol w najbliższym czasie planuje ustawić kolejnych 12 tys. pojemników na terenie kraju. Dodajmy, że rocznie w pojemnikach gromadzonych jest ponad 34 mln kilogramów używanej odzieży i obuwia.

Czy zebrane w ten sposób "dary" trafia do osób najbardziej potrzebujących, jak sugerowałyby to umieszczone na kontenerach naklejki? Niestety nie. Na stronie Wtórpolu czytamy: Ubrania, które są w najlepszym stanie, trafiają do powtórnego użycia. Zużyte rzeczy bawełniane przerabia się na czyściwo fabryczne (...) nasza działalność ma przede wszystkim aspekt ekologiczny. Niestety na stronie tej próżno szukać informacji, w jaki sposób ubrania są powtórnie używane. Najpewniej jednak trafiają właśnie do second hand`ów.  

- Wiemy, że sprawą nielegalnie ustawianych pojemników do przeprowadzania zbiórki odzieży interesuje się również prokuratura, która występowała m.in. do nas o podanie lokalizacji, w których kontenery zostały ustawione – dodaje Anna Mista. – Tych pojemników na terenie miasta jest mnóstwo. Niestety sami nie jesteśmy w stanie codziennie robić przeglądu lokalizacji, ale kiedy otrzymujemy sygnał, że taki pojemnik gdzieś się pojawił, sprawdzamy to i jeśli stoi na naszym gruncie interweniujemy. (mg) 

artykuł ukazał się w 701 wydaniu tygodnika Temat